Jaki był rok 2014?

Rok 2014 był dla nas z wielu powodów rokiem przełomowym i jednocześnie bardzo istotnym. Każdy miesiąc oznaczał inne wyzwania, przyjemności i okazje do rozwoju. A jak to konkretnie było, zobaczycie w naszym małym, fotograficznym podsumowaniu roku 2014. Zapraszamy!

STYCZEŃ

Styczeń był pierwszym miesiącem, w którym – po przeprowadzce z Wrocławia w samej końcówce roku oraz grudniowym zamieszaniu ze świętami – byliśmy w stanie poznać nasze nowe okolice zamieszkania. No, prawie nowe, bo Michał pochodzi dokładnie z tych okolic, a jednak dotychczas nigdy nie schodził ich z punktu widzenia posiadacza psa. Było też gdzie testować niezwykłą zabawkę w formie strusia wydającego swoje – podobno – naturalne dźwięki z małego, zamontowanego w zabawce głośniczka… czyli Muzo Ptaki Afryki.
DSCN2595
A jest co odwiedzić, o czym przekonali się również nasi pierwsi zapsieni goście, którzy mieli okazję zobaczyć nowe mieszkanie. Przekonałam się po raz kolejny, że im mniejsze miasto i zamieszanie, tym bardziej cenie sobie dane miejsce zamieszkania. Co więcej, spokojne spacery, dużo miejsca do treningów i coraz to nowe, dzikie tereny osiągane po zaledwie 10 minutach marszu są czymś, o czym marzy chyba każdy psiarz.
 

LUTY

Luty okazał się miesiącem wzmożonej pracy, zarówno tej naszej zawodowej, jak również na blogu. Wówczas przygotowaliśmy się już do postawienia nowej formy bloga, o czym mieliście się przekonać niedługo później. Jednocześnie nadal tworzyliśmy dla Was treści, które – jak mieliśmy nadzieję – będą Wam się podobać. I chyba tak było, bo jedną z najczęściej czytanych notek okazał się temat o adopcjach.
DSCN3602
Był to też miesiąc, w którym przyglądaliśmy się sprawie socjalizacji – wiele osób niestety zakupiło sobie czy dzieciom czworonożne prezenty na choinkę po kilku tygodniach zaczynało się niepokoić tym, czy na pewno uda im się poskromić te żywe zwierzęta. Nie zabrakło jednak i przyjemności – udało nam się znaleźć i zacząć testować pierwszy środek na psią sierść, którego stosowanie przyniosło wymierne rezultaty w przypadku naszego Małego Białego – czyli Gammolen.
 

MARZEC

Marzec zawsze obfituje w prezenty, i te dla naszej ludzkiej, męskiej części ekipy, i dla czworonoga, o którym jest ten blog. Nic w tym dziwnego – wszak obaj mają urodziny właśnie w tym miesiącu! Z tego właśnie powodu, podczas poznawania kolejnych ciekawych terenów, zdecydowaliśmy się zwiększyć ochronę psa przed ewentualnym zagubieniem, a jednocześnie – nie oszukujmy się – połechtać mile swoje ego. Stało się to za sprawą identyfikatora od Miedzianki, który nadal służy nam bez zarzutu.
identyfikator dla psa, miedzianka, biały jack russell terrier
Jednocześnie, marzec jest zawsze miesiącem walki z sierścią. To zwykle wtedy zaczyna powolutku odpuszczać zima, a zaczyna się robić cieplej, na co oczywiście reaguje również psia sierść. Wariacje pogodowe i sierściowe nie są na jednak straszne dzięki furminatorowi, z którym mieliśmy okazję się zapoznać. Nieskromnie dodam, że to również jeden z pierwszych filmików, gdzie stanęłam przed kamerą w większym ujęciu i nie uciekając sprzed niej 😉 Ach, no i zapomniałabym – przedstawiliśmy również co nieco dla wielbicielek JRT, które uwielbiają czuć się pięknie, a więc kolczyki od Dorci 🙂
 

KWIECIEŃ

W kwietniu lubię się trochę poobijać, bo to mój kolejny ulubiony miesiąc – a coś czuje, że po roku, który właśnie nadchodzi, stanie się kwiecień jeszcze bardziej mi bliski. Nie wyprzedzajmy jednak faktów – miesiąc ten darzę ogromnym sentymentem, bo to miesiąc moich urodzin, w którym dodatkowo przepięknie do życia budzi się wiosna i natura.

Wówczas spalamy zimowy tłuszczyk, np. z żyrafą Kong Braidz, jak i to my mieliśmy okazję zrobić. Inni zaś spalają tłuszcz biegając czy jeżdżąc na rowerze, a o tym, dlaczego jednocześnie nie zawsze lubią psiarzy, pisaliśmy właśnie w kwietniu.
 

MAJ

Maj jest zwykle miesiącem, w którym rozpoczynają się wyjazdy, i nie inaczej było również w tym roku. Po raz kolejny już pojechaliśmy z Małym Białym do mojego rodzinnego miasta, gdzie mieliśmy okazję trochę pozwiedzać i wrócić do starych, znanych mi z dzieciństwa i lat nastoletnich kątów. Jednocześnie znów wypłynęło pytanie – czy psu potrzebna jest jakaś rutyna życia, aby nie był nerwowy i dobrze znosił zmiany, nawet tak tymczasowe jak kilkudniowy wyjazd?
pies
Po raz kolejny również Mały Biały pokazał nam, jak cenna jest nasza znajomość, przypominając, że i on może mieć dwie strony psiej natury, o których nie zawsze pamiętamy i które niekoniecznie będą nam się zawsze podobać. To świetny temat do wspominania tego, jakie były nasze tymczasy i jak wiele każda znajomość z nowym psem wnosi do naszego doświadczenia. Prócz tego, z rzeczy praktycznych – przybliżyliśmy nieco fakty dotyczące jazdy pociągiem z psem liniami najbardziej popularnych przewoźników.
 

CZERWIEC

Czerwiec wyjątkowo również stał się dla nas miesiącem wyjazdów, tym razem pierwszego w życiu wypadu w Bieszczady. Mimo że gościliśmy tam po raz pierwszy, a jesteśmy przyzwyczajeni do wyższych gór, to na pewno wrócimy w te okolice. Nawet bardzo negatywny stosunek Bieszczadzkiego Parku Narodowego do psów nie jest w stanie nas zrazić, bo Bieszczady to nie tylko park narodowy – pamiętajcie o tym! W ramach tego nurtu właśnie udało nam się wejść na Jawornik.

Jako bazę wypadową wybraliśmy Wetlinę, miejscowość malowniczo położoną i chyba najbardziej znaną właśnie z tej przyczyny… no i z powodu Chaty Wędrowca, której niesamowita atmosfera cały czas siedzi mi w głowie – i w sercu. Udało nam się zwiedzić również stary, wojskowy ośrodek wypoczynkowy i chwilę podumać nad Soliną.
 

LIPIEC

Lipiec nie bez powodu jest jednym z moich ukochanych miesięcy w roku. To właśnie wtedy wyjeżdżamy od wielu lat w góry i cieszymy się ciszą, naturą i wielogodzinnymi, wyczerpującymi wędrówkami. W tym roku pierwszy raz udało mi się pojechać w góry z odpowiednim, psim wyposażeniem do wędrówek, które znacznie ułatwiło nam chodzeniem, czyli pasem biodrowym.
DSCN6577
Podczas wyjazdu zwiedziliśmy trochę miejsc, które mieliśmy zawsze na wyciągnięcie ręki, ale w których dotychczas nie byliśmy. Będą to na pewno Gubałówka, której nie polecam nikomu – chyba że tak jak w naszym przypadku, na zapełnienie “dziury” spacerowej w niepewną pogodę – a także Przehyba, którą już z czystym sumieniem mogę zaproponować bardziej i mniej wprawnym (ale zmotywowanym) wędrowcom, oczywiście z czworonogami. Nie mogę doczekać się tegorocznego wyjazdu, podobnie jak i wszyscy domownicy zarażeni pasją do gór!
 

SIERPIEŃ

Sierpień upłynął nam pod znakiem zapsionych gości, o których już nieraz czytaliście na naszym blogu, a także na planowaniu jesieni. O ile lipiec lubię bardzo, to sierpień zdaje mi się miesiącem dość smutnym – pożegnaniem lata, powrotem do szarej rzeczywistości, w której tuż za progiem czai się nie zawsze złota jesień. Żeby jakoś podnieść się na duchu i zmotywować do działania, postawiliśmy sobie nowy cel – obedience. Jego realizacja, choć żal przyznać, nie ma się tak dobrze jak na początku zakładałam, niemniej przynosi rezultaty, dzięki którym krok za krokiem podążamy ku celowi.
DSCN8173 - Kopia-2
Po kilku rozmaitych wyjazdach mieliśmy również okazję w końcu wydać opinię na temat szelek Puppia – ciekawego i nietypowego modelu, który służył nam podczas dwóch górskich wyjazdów, a wydawał się delikatnym. Pojawiła się również notka Psijacielu Drogi, pokazująca, jak wiele kosztów ponosimy przy posiadaniu psa, i zwiastująca nowy cykl, który niebawem miał narodzić się we wspólnych wysiłkach z Niuchaczem.
 

WRZESIEŃ

We wrześniu mieliśmy okazję zakasać rękawy do pracy i uczestniczyć w pionierskim teście nowej karmy Shaggy Brown Natural, która po raz pierwszy zawitała na polskim rynku karm dla psów. Nie tylko to jednak było naszym zadaniem, bo poruszyliśmy również temat, na który zareagowaliście bardzo emocjonalnie – o psach z pseudohodowli, ich “wykupywaniu” i “ratowaniu”. Pokazało to, że ile osób, tyle wersji poprawnego postępowania w temacie bezdomności i okrucieństwa wobec zwierząt – i że wiele fundacji nadal nie myśli perspektywicznie.
DSCN8260 - Kopia-2
Jakby tego było mało, dotknęliśmy kolejnego tematu, który wzbudza kontrowersje wśród psiarzy, czyli używania smyczy automatycznej marki Flexi (tak tak, to marka, a nie nazwa rodzaju smyczy). I choć ten temat wzbudził wiele dyskusji, to jednak ważniejszy dla Was na co dzień okazał się temat o lęku separacyjnym, a konkretnie jego pierwsza część dotycząca powodów, dla których pojawia się on w naszym i psim życiu, jego objawów oraz elementów powitania przy lęku separacyjnym. Wszystko omówione z pierwszej ręki 🙂
 

PAŹDZIERNIK

Cykl Psijacielu Drogi w końcu ruszył – do niego przyłączyło się wielu blogerów, co bardzo nas cieszy. Sądząc po opiniach i komentarzach – najczęściej pochlebnych, a nieraz oburzonych – dotarł do odpowiedniej grupy i zamącił nieco w głowach ludzi beztroskich. Niemniej zamieszała notka o halterze, zwanym również cudownym narzędziem walki z psim ciągnięciem na smyczy, a w rzeczywistości będącym o wiele bardziej “negatywnym” niż kolczatka. Dlaczego? Zanim się oburzycie, zajrzyjcie do notki.
DSCN8343logo
Tuż obok stworzyliśmy dla Was wielkie zestawienie wszystkich firm szyjących akcesoria dla psów na rynku zoologicznym. Zestawienie staramy się na bieżąco aktualizować, ale jeśli znacie jakąś firmę zajmującą się robieniem akcesoriów albo sami ją posiadacie – dajcie nam znać! W październiku również przygotowaliśmy dla Was drugą część notki o lęku separacyjnym, związaną z rzeczami, o których łatwo zapomnieć, a o których zdecydowanie warto pamiętać w walce z tym zespołem lękowym u swojego psa.
 

LISTOPAD

Listopad okazał się być miesiącem baaaaardzo pracowitym, choćby sądząc po tym, że ukazało się w nim bardzo dużo notek, a wśród nich pierwsza notka z nowego cyklu TOP 10, zestawiająca najfajniejsze – naszym zdaniem – piłki dla psów! Nie tylko to jednak było wyznacznikiem dużej ilości zadań na listopad – dzięki ładnej pogodzie zdecydowaliśmy się zwiedzać coraz więcej, nawet gdy pogoda była mroźna, a spotykanie kolejnych psów na spacerach i rozmowy ze znajomymi psiarzami zmusiły nas do zastanowienia się, czy faktycznie każdy pies musi lubić wszystkie inne psy?
DSCN8893 - Kopia
Jednocześnie i w naszym domu dochodziło do małej rewolucji – dzięki talentowi i pracy mojego Taty cieszyliśmy się skończonym remontem pokoju, którego zwieńczeniem była szafa z miejscem na… klatkę kennelową! Obecność kolejnych osób na co dzień nie mieszkających z nami uświadomiła nam również, jak wiele rzeczy robimy inaczej tylko dlatego, że mamy psa. Niestety, nie wszyscy są świadomi tego, że pies to również konieczność zmian w swoim życiu codziennym – i dla nich powstała notka przestrzegająca przed kupowaniem psów dla dzieci, rzecz jasna w ramach prezentu.
 

GRUDZIEŃ

No i doszliśmy do grudnia! Muszę przyznać, że im jestem starsza, tym szybciej ucieka mi przez palce czas. To doskonała motywacja, aby dokonać małego przeglądu swojego życia i postawić sobie nowe cele. Czasu do przemyśleń było wiele, czy to podczas pieczenia psich (i ludzkich też!) ciastek, czy podczas spacerów w mojej rodzinnej miejscowości – niestety, bez śniegu… Przy okazji wyjazdów znalazła się na blogu również trzecia część notki o cyklu separacyjnym, bo to właśnie zmiany atmosfery w domu, duża liczba gości czy wyjazdy sprzyjają pojawieniu się problemów z lękami – warto więc wiedzieć, jak odwrażliwić psa.
DSC_4629 - Kopia
A że jestem osobą, która im więcej ma na głowie, tym więcej rzeczy jest w stanie zrobić, to w grudniu mieliśmy najwięcej notek w tym roku. Wśród nich znalazły się dwa zestawienia TOP 10 – o treserkach  i fajnych prezentach dla właścicieli JRT, bo i my się musimy czasem rozpieścić. A przed świętami jeszcze udało nam się stworzyć krótkie zestawienie kilku porad dotyczących tego, jak najlepiej zaplanować sobie święta z psem, aby przeżyć je bez bólu głowy i zmartwień.
 
Nie myślcie jednak, że w związku z końcem roku siadamy na laurach i nie planujemy żadnych zmian! Małe zmiany kosmetyczne już się na blogu pojawiły, a my w głowach mamy kilka fajnych projektów, które wymagają od nas pracy i zaangażowania. Co więcej, na blogu pojawi się coś, co będzie fajną odskocznią dla psiarzy lubiących dobrą książkę, a czasem pragnących odpocząć od swoich obowiązków. Tymczasem jednak życzymy udanego Sylwestra Wam, a spokojnego – Waszym zwierzakom!

O autorze

0 thoughts on “Jaki był rok 2014?”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
x  Powerful Protection for WordPress, from Shield Security
This Site Is Protected By
Shield Security