Jak na pewno wiecie z naszego działu o podróżach, bardzo dużo czasu co rok, zwłaszcza latem, spędzamy w górach. Od ponad dziesięciu lat mamy tę samą kwaterę, w której pojawiamy się całą najbliższą rodziną. Dziś chciałam Wam ją przedstawić – bo turyści z psami są tam mile widziani 🙂
GDZIE?
Agroturystyka znajduje się w Krośnicy, niewielkiej wsi niedaleko Krościenka nad Dunajcem i Czorsztyna. Pamiętam, że gdy pierwszy raz szukaliśmy odpowiedniego domu, mieliśmy nie lada problem – byliśmy pewni, że się zgubiliśmy, mimo iż tak naprawdę przez całą wieś biegnie tylko jedna droga główna. Okazało się, że będziemy mieszkać w trzecim od końca domu we wsi – od drogi głównej międzymiastowej do naszej kwatery jest ok. półtora kilometra. Ma to jednak swój ogromny urok – nocami niebo jest niesamowicie rozgwieżdżone, a w dzień otacza nas cisza i spokój.
Komunikacja i sklepy
Nie ma co się oszukiwać – najlepiej przyjechać własnym samochodem. Dla tych, którzy nie są zmotoryzowani, pozostaje sieć komunikacji busami. Przystanek jest dość blisko – wystarczy zejść ze wsi do głównej drogi, co zajmuje ok. 10 minut (z powrotem jest trudniej i dłużej – po ciągle pod górę!). Można dojechać praktycznie wszędzie, od Krościenka i Szczawnicy, przez Nowy Targ, Czorsztyn, Niedzicę, a nawet Zakopane i inne miejscowości po drodze.
Zdarzało mi się chodzić pieszo do Krościenka (ok. 7 km), jak również dalej iść np. w Pieniny (jeszcze zanim dołączył do nas Mały Biały) i, również pieszo, wracać przez Czorsztyn. Pamiętam, że oznaczało to coś pod 30 km marszu pod górę i z górki. Widoki piękne, ale nogi odpadały 😉
Dla zmotoryzowanych – droga jest asfaltowa i parkować można zarówno na terenie posesji, jak i poza nią, przy płocie, co my praktykujemy. Tak jest łatwiej wyjechać, zwłaszcza jeśli ktoś, tak jak my, wychodzi w góry o 5 nad ranem.
W samej wsi znajdują się trzy sklepy, z czego jeden sprzedaje rewelacyjne lody i głównie tylko to. Jeden sklep jest w połowie wsi (pyszne bułki o 6 rano!), drugi i trzeci na samym dole. Niecałe 5 km dalej jeździmy na zakupy do Lewiatana (otwartego cały tydzień prócz niedzieli), zaś nieco dalej, w Szczawnicy (ok. 10-15 min. drogi samochodem) znajduje się Biedronka. Dodam też, że właśnie tam jest rewelacyjny sklep z piwami regionalnymi, którego jesteśmy stałymi klientami w okresie wakacji 🙂
O agroturystyce
Agroturystyka jest dostępna przez cały rok dla gości – część naszej rodziny jeździ np. tylko na Sylwestra czy w trakcie ferii zimowych na narty. W samym ośrodku jest pięć różnych pokojów, zarówno z indywidualnymi łazienkami, jak również z jedną wspólną (dla piętra – trzech pokojów). To fajna opcja, gdy ktoś jedzie całą grupą – my dla przykładu zajmujemy zwykle całe takie piętro, dzięki czemu mamy też dość swobodną sytuację, jeśli chodzi o przestrzeń balkonu, który jest wspólny dla dwóch pokojów z trzech na tym piętrze 🙂 Dwa pokoje z indywidualnymi łazienkami każdy znajdują się na poddaszu.
Na dole znajduje się ogólnodostępny salon, doskonały do wieczornych plotek, a także kuchnia. Gotować można samemu, aczkolwiek my nie tracimy czasu na takie zabawy podczas urlopu i wykupujemy zarówno śniadanie, jak i obiadokolację. Służy nam to, bo jedzenie jest po prostu przepyszne. Pani Ania, gospodyni, wszystko przygotowuje samodzielnie, często z własnych warzyw i z dodatkiem ziół i przypraw z ogródka. Chyba z tego powodu wyjazd kojarzy mi się z domowymi kluskami z gorącym sosem z jagód zebranych w okolicznych lasach, sosem kurkowym ze świeżych grzybów i baraniną z grilla. Wędliny i mięsa w dużej mierze także robione są przez gospodarzy ze swojego mięsa i wędzone w przydomowej wędzarni.
Za dodatkową opłatą można zamówić baraninę z rusztu – to coś dla dużej ekipy. Za domem, tuż przy lesie, nad szemrzącym strumykiem leży bacówka, w której przynajmniej raz w tygodniu zazwyczaj robimy grilla na palenisku z prawdziwego zdarzenia, z ogromnym rusztem obsługiwanym przez gospodarza.
Dla tych, którzy lubią spokój, a czasem chcą też posiedzieć na miejscu i nacieszyć się naturą, opcji jest kilka. Przy samym domu są dwa tarasy – w sam raz na poczytanie książki czy napicie się kawy. Wielbiciele hamaków i huśtawek również będą ukontentowani. Ja jednak najbardziej lubię zejść za bacówkę, gdzie znajduje się taras, a nieco niżej – malutki mostek przerzucony nad rzeczką. To świetne miejsce na relaks.
Inwentarz
Nie można zapominać, że przy agroturystyce są również i zwierzaki. Tutaj spotkamy i kury – jedna tego roku była bardzo towarzyska i uparcie towarzyszyła mi przy robieniu zdjęć – i kaczki. Co roku jest też kilka owieczek i baranków, które pasą się na okolicznych polach i bardzo głośno nawołują przechodzących obok owczarni ludzi (uwielbiają suchy chleb).
Prócz tego są również dwa psy. Jack to ok. 3-letni mieszaniec średniej wielkości, uwielbiający ruch – z moim bratem co roku praktycznie codziennie biega po okolicy. Jest mniej przyjazny do obcych psów niż jego kolega, ale naszego Małego Białego przyjął bez żadnych zastrzeżeń. Nie biega zazwyczaj luźno, bo ma uwielbienie do ucieczek, dlatego też wychodzi pod kontrolą. Drugim z tandemu jest młodszy, ale za to większy Norris – w typie berneńskiego psa pasterskiego. Jest absolutnie kluchowaty, uwielbiający pieszczoty i pozytywnie nastawiony do każdego stworzenia.
AKTUALIZACJA (czerwiec 2017): Obecnie na terenie posesji jest jeden pies – Norris – który bez zastrzeżeń przyjmuje zwykle psich towarzyszy.
Gdzie można się wybrać?
Krośnica jest przede wszystkim świetną bazą wypadową w Gorce. Wbrew pozorom, zakaz poruszania się z psem obowiązuje jedynie na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego. Tymczasem nasza kwatera leży u stóp Lubania, dlatego można tam dojść kilkoma szlakami (trzeba tylko uważać, aby dobrze skręcić, jeśli idziemy drogami nieoznakowanymi, bo możemy trafić do sąsiedniej wsi). Niedaleko leżą też Pieniny, niestety tam nie pójdziemy – zakaz wchodzenia z psem do parku narodowego. Opcją jest wybranie słowackiej strony, podobnie jak w przypadku Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tutaj jednak trzeba już godziny drogi dojazdu, jeśli zdecydujemy się na jedną z bliżej położonych miejscowości.
My osobiście bardzo cenimy sobie Beskid Sądecki – tam możemy wychodzić ze Szczawnicy na wiele różnych tras, które są atrakcyjne i nie tak bardzo zaludnione. Dla przykładu – nawet dla średnio zaawansowanych turystów dobrze sprawdzi się Dzwonkówka.
Większość szlaków zdobywać można również na rowerze. Dla wielbicieli zabytków niedaleko położone są szlaki architektury drewnianej, jak również zamki, choćby w Czorsztynie oraz Niedzicy. Na Jeziorze Czorsztyńskim można zarówno popływać statkiem widokowym, jak również kajakami czy łódkami. Niedaleko znajduje się plaża, idealna na cieplejsze dni dla fanów kąpieli słonecznych.
Więcej informacji
Tutaj znajdziecie stronę internetową, na której jest więcej informacji o warunkach oraz cenach, a także dodatkowe zdjęcia. Ja ze swojej strony polecam i na pewno pojawię się tam już za niecały rok! Dzwoniąc możecie powołać się na Białego Jacka 🙂
Pięknie, podróżowanie z psem to piękna rzecz 🙂 I nawet jak nas gdzieś nie chcą, jak w przypadku TPN to wokół jest zazwyczaj mnóstwo równie ciekawych i pięknych szlaków do odkrycia. Pozdrawiamy do zobaczenia w górach 🙂
Otóż to – my po parkach narodowych praktycznie nie chodzimy (no, chyba że po świętokrzyskim), ale wokół jest wystarczająco pięknie 🙂
Nie byłam jeszcze w tym rejonie, wygląda bardzo ciekawe. Dzięki za polecenie!
Bardzo polecam – spokojnie, dość cicho, turystów we wsi praktycznie nie ma. Cudnie 🙂
Miło mi Was poznać. Sama mam młodą suczkę JRT jest prawie biała, ma tylko plamki na głowie 😀
Zabieramy ją wszędzie ze sobą. Bardzo fajne miejsce na odpoczynek. Pozdrawiam.
To idealne miejsce na wypoczynek z psem, który lubi i ludzi, i zwierzęta – nasz każdego roku porządnie potrafi się nachodzić, co nie jest jednak równoznaczne ze zmęczeniem 😉
świetne miejsce, szukam czegoś nowego, chcę wybrać się w inne rejony
patrząc na zdjęcie gór przeszły miałam ciarki 🙂 ajj dawno ich nie widziałam, zaczynam tęsknić!
Oj tak, a tutaj dodam, że ostatnie zdjęcie to widok z balkonu 🙂
Jaki piękny widok na Tatry 🙂 Zapamiętam, może kiedyś skorzystam przy okazji podróży w tamte strony 🙂
Ciekawe miejsce. Piękne widoki. Być może kiedyś skorzystamy.
Bazując na Twoim nicku – dla dzieci też fajne rzeczy się tam znajdą 🙂 Huśtawki, piaskownica, mini plac zabaw, domek na drzewie 🙂 W tym roku równo z nami było młode małżeństwo z dwiema 18-miesięcznymi bliźniaczkami, były przeurocze 🙂
Też bym chciała pojechać w Pieniny. Te cudne widoki. Ach…marzenie <3
Pingback: Psia górska walizka - co zabieramy? – Biały Jack
Pingback: Góry z psem: z Krośnicy na Lubań z psem – Biały Jack