Gdzie zacząć?
Droga rozpoczyna się przy parkingu przylegającym do Polany Siwej. Dojechać tutaj najprościej z Zakopanego bądź Chochołowa, zależy, gdzie mamy kwaterę – skręt jest wyraźnie zaznaczony drogowskazem. Z parkingu korzystać mogą samochody osobowe – najlepiej przyjechać tutaj z samego rana, gdy można wybrać jeszcze zacienione miejsce parkingowe. Sam parking kosztuje 20 zł za dzień (na rok 2013), należy opłacić również wejście na szlak (4 zł bilet normalny, 2 zł bilet ulgowy). Od Polany Siwej rozpoczynamy swoją podróż.
Droga
Drogę tę można przebyć na cztery sposoby. oczywiście, my preferujemy pieszo – jest to odcinek około 8 kilometrów, do przebycia równym tempem w około 2 godziny. Prócz tego, można również podjechać rowerami – są one do dyspozycji turystów za opłatą kilkunastu złotych w trzech punktach. Najczęściej jedzie się z samego dołu do punktu trzeciego, gdzie rower odstawia się i resztę trasy pokonuje się pieszo. Inną opcją jest dojazd jedynie do punktu drugiego, przez co wówczas zostaje nam około godziny do przejścia piechotą. Należy pamiętać, że po dotarciu do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej nie ma dalszego szlaku do jazdy rowerem. Inną opcją pokonania większości drogi jest przejazd specjalną ciuchcią (5 zł) albo dorożką – oba te środki lokomocji dojeżdżają prawie pod same schronisko (do przejścia zostaje dość stromy odcinek, zajmujący ok. 15 minut).
Gdzie dalej?
Z psem – niestety nigdzie, bowiem Dolina Chochołowska do wysokości schroniska to jedyny szlak, którym można przejść z czworonogiem. Jeśli natomiast planujemy zostać z psem na parę godzin w schronisku, a część naszej ekipy chce iść nieco wyżej czy dalej (my skorzystaliśmy z tego rozwiązania), jest kilka ciekawych opcji. Pierwsza z nich pojawia się już po 10 minutach marszu Siwą Polaną – znajduje się tutaj skręt na Drogę pod Reglami (szlak zielony), która prowadzi bezpośrednio do hotelu. W jej trakcie (mniej więcej w połowie) można skręcić do Doliny Lejowej (szlak żółty)- z doświadczenia nie polecamy jej po długich opadach deszczu, bo błoto wręcz zasysa buty. Przy końcu Doliny Lejowej jest Ścieżka Nad Reglami (czarny szlak) – idąc w lewo, dojdziemy do Kominiarskim Przysłopem do Doliny Kościeliskiej; idąc w lewo przez Wierch Spalenisko dojdziemy z powrotem do drogi na Polanę Chochołowską w obszarze rozgałęzienia dróg przy Polanie Huciskiej. Tutaj również, idąc cały czas Doliną Chochołowską, możemy wejść na czarny szlak i pójść dokładnie w odwrotnym kierunku, czyli w stronę Doliny Kościelskiej.
Po mniej więcej półtorej godziny marszu od Polany Siwej mamy dwa następne skręty w lewo. Pierwszy z nich (szlak żółty) prowadzi na Iwaniacką Przełęcz, skąd dalej można przejść prosto do schroniska Ornak albo w prawo (szlakiem zielonym) szczytami Ornaku, aż do Gaborowej Przełęczy, gdzie zaczyna się szlak czerwony. Drugi szlak, czarny, prowadzi przez malowniczą Starorobociańską Dolinę i łączy się ze szlakiem zielonym.
Nieco dalej (15 minut od ostatniego skrętu) jest kolejny szlak (czerwony), prowadzący przez Krowi Żleb na Trzydniowiański Wierch. Stamtąd można szlakiem czerwonym, łączącym się potem z papieskim (biało-żółtym) przejść Doliną Jarząbczą do Polany Chochołowskiej i schroniska, albo kontynuować wędrówkę zielonym szlakiem aż do Kończystego Wierchu.
Z samej Polany Chochołowskiej i schroniska również wychodzi kilka wartych uwagi szlaków. Pierwszy z nich to wspomniany już Szlak Papieski (biało-żółty), który biegnie równolegle ze szlakiem czerwonym, prowadzącym na Trzydniowiański Wierch wzdłuż Doliny Jarząbczej. Drugi szlak, wychodzący nieco dalej, to szlak zielony, który prowadzi przez Wyżnią Chochołowską Dolinę i łączy się ze szlakiem niebieskim, prowadzącym na dwutysięcznik Wołowiec. Trzeci, żółty szlak prowadzi w dwa miejsca: najpierw rozgałęzia się tak, że można nim przejść do Przełęczy Bobrowieckiej, a potem na Bobrowiec i Juranową Przełęcz. Jeśli pójdziemy nim do końca, to połączy się ze szlakiem niebieskim na szczycie o nazwie Grześ, a stamtąd przez Rakoń możemy dojść znów do Wołowca.
Jak widać, opcji wędrówkowych bez psa jest bardzo wiele – szkoda, że TPN nie udostępnia szlaków psom, choć z drugiej strony niekoniecznie się temu dziwię, ale to temat na kolejną notkę.
Co warto zobaczyć?
O schronisku
Na co uważać
Choć trasa jest dość prosta i nie ma trudnych punktów, prócz mozolnego podejścia, trzeba na parę rzeczy uważać. Przede wszystkim – na samej Polanie Chochołowskiej trzeba zwrócić uwagę na żmije. Przy trasie nie jest ich zbyt wiele, ale gdyby komuś przyszło do głowy zejść na bok, trzeba na nie uważać. O tych stworzeniach informują również odpowiednie tabliczki ostrzegawcze. Drugą kwestią jest odpowiednie obuwie – nie można o nim zapominać, i choć widywałam ludzi idących w klapkach, to uważam to za szczyt głupoty przy końcu podejścia przy schronisku, bo bardzo łatwo można tak skręcić nogę czy się potknąć i boleśnie ubić stopę. To samo dotyczy psów – warto iść raczej wolniej i nie forsować czworonoga, bo podłoże jest dość zdradzieckie. W przypadku, gdy podróżujemy w upalny dzień, musimy szczególną uwagę zwrócić na trasę przy Siwej Polanie – to tutaj bowiem asfalt najbardziej się nagrzewa i nie żadnej ochrony przed słońcem przez prawie pół godziny marszu.
Pies w trasie
Prócz samego psa dobrze jest zabrać ze sobą na wszelki wypadek opatrunek, gdyby pies zbyt się przeforsował i niefortunnie stanął, np. raniąc sobie opuszkę, co niestety jest możliwe po deszczu. Prócz tego, należy mieć rzecz jasna książeczkę zdrowia bądź paszport z chipem i zaświadczeniem o szczepieniu o wściekliźnie. Należy mieć również kaganiec – na wszelki wypadek. Niedopuszczalne jest puszczanie psa luzem, z wielu powodów: głównie dlatego, że przy trasie leży wiele pastwisk, a także lasów, gdzie przebywa dzika zwierzyna. Również tłumy ludzi, również tych najmłodszych i najmniejszych, powinny skutecznie powstrzymać nas przed spuszczeniem psa. Oczywiście, należy mieć również nad nim kontrolę: pilnować, aby nie szczekał np. na dorożkarskie konie, innych ludzi; trzymać go przy sobie, aby nie poszedł za tropem – a Mały Biały kilkukrotnie na samej ścieżce łapał trop i mocno zainteresowany był pójściem w las. Koniecznie należy mieć również miskę i wodę – w upalny dzień w Dolinie Chochołowskiej jest bardzo gorąco na asfalcie, a dodatkowo duszno w otoczeniu leśnym.
Z ciekawostek: do Tatrzańskiego Parku Narodowego bez problemu można wejść od strony słowackiej 😉
Da się, ale nie bez problemu 🙂 Tzn. istnieje mapa Natura 2000, na której zaznaczone są obszary, w których z psem nie powinno się chodzić. Dwa lata staram się uzyskać na ten temat informacje od TANAP-u, pisałam już i po polsku, i po angielsku. Po słowacku JESZCZE nie umiem 😀 Ale fakt, w Tatrach Słowackich chodzimy często 🙂 Tylko szlaki bardziej dzikie, i trzeba uważać na mniej uczęszczanych na niedźwiedzie.
Pingback: Góry z psem: Štrbské pleso na Jamské pleso - Biały Jack
Pingback: Pies w słowackich Tatrach - zmiana przepisów TANAP
Dla psiaków polecam też Turbacz, co prawda istnieje jedno podejście gdzie można wejść z psami (sam Turbacz est poza Parkiem Narodowym), ale trasa jest przyjemna i wielokrotnie spotykałam tam psiaki z właścicielami. Oczywiście piesek na smyczy 🙂 Więcej info u mnie na stronie https://bzowinafotograficzna.com/2016/05/06/dwa-i-pol-czyli-majowka-z-wlochatym-towarzyszem/
Polecam też Beskid Sądecki i Popradzki Park Krajobrazowy 🙂
Do Chochołowskiej na pewno zawitamy w zimie, nasz Porto pies uwielbia śnieżne zabawy 🙂
Zapraszam do rozejrzenia się po blogu, o Turbaczu pisaliśmy tutaj: https://bialyjack.pl/z-psem-w-gorach-z-lopusznej-na-turbacz. tutaj o Gorcach: https://bialyjack.pl/gory-psem-ponice-maciejowa-stare-wierchy, tu o Popradzkim Parku Narodowym: https://bialyjack.pl/gory-z-psem-biala-woda-radziejowa-obidza i Beskidzie Sądeckim jednocześnie: https://bialyjack.pl/gory-z-psem-ze-szczawnicy-na-dzwonkowke, tu zaś o Tatrach Słowackich, które z całego serca polecamy: https://bialyjack.pl/gory-z-psem-strbske-pleso-na-jamske-pleso 🙂
Pingback: Góry z psem: Bielovodska Dolina do Polany pod Wysoką - Biały Jack
Pingback: W góry z psem - opisy tras [PORADNIK] – Biały Jack