Generalnie jestem zdania, że każdy pies powinien jeść to, co mu służy, jeśli faktycznie ma predyspozycje do tego, co by służyć jakiemukolwiek żywemu stworzeniu 😉 Wiem, brzmi dziwnie i zagmatwanie, spróbuję więc od końca: czego uważam, że pies jeść nie powinien.
Ludzkie jedzenie
Przede wszystkim resztek z obiadów. Wiem, że tysiące psów na wsiach je zjada i żyje, ale nie widzę powodu, aby równać w dół – to, że tysiące coś robią nie znaczy, że jest to dobre. Oczywiście, od czasu do czasu na pewno psu kawałek kotleta nie zaszkodzi, jednak jestem zdania, że karmienie psa tylko resztkami może przynieść więcej złego niż dobrego – wszak przyprawy to niekoniecznie coś, co powinno znajdować się w psiej diecie, podobnie jak smażone ziemniaczki, sosy, resztki gulaszu i tak dalej.
Karmy z marketów
Uważam też, że psy nie powinny jeść niskiej jakości marketówek – Chappi czy Pedigree. Po pierwsze dlatego, że ich skład jest zwyczajnie kiepski. Po drugie – za tę samą cenę można mieć karmę, która jest lepsza jakościowo. Po trzecie: oszczędność na takich karmach jest jedynie pozorna, bo pies więcej je, więcej wydala, nie buduje tkanki mięśniowej, tylko raczej tłuszczową, co w rezultacie prowadzi do zapasionych burków, których właściciele oszczędzają. Tymczasem wystarczy dołożyć nieraz 10 zł na dużym worku, aby mieć tyle samo karmy, która jednak: a. ma lepszy skład; b. wystarcza na dłużej, bo ma mniejsze dawkowanie, w związku z tym lepszym składem właśnie.
Jedzenie gotowane
Do jedzenia gotowanego (gotowanego specjalnie dla psa, a nie przy okazji) mam stosunek raczej obojętny – prywatnie jestem zdania, że dla wielu psów, np. mieszkających na dworze czy mających duże zapotrzebowanie na pokarm, jest to dobry sposób żywienia, bo dość tani i sycący. Jednocześnie, jest z nim wiele zachodu, trudności w przechowywaniu tych garów. Przy psach bardzo energicznych czy szczeniakach może pojawić się problem z odpowiednim wyważeniem suplementów. W zasadzie swojemu psu podawałabym gotowane jedzenie jedynie wówczas, gdy byłby na diecie lekkostrawnej. Choć marchewkę gotowaną dostaje, ale to raczej na gruczoły i w ramach przysmaku.
Surowe jedzenie, czyli BARF
Surowe żarcie, czyli BARF, uważam za bardzo trafioną dietę w praktycznie 80-90% przypadków. Oczywiście, nie BARF pod tytułem “o, słyszałem o nowym sposobie żywienia, więc dam mojemu psu z wyjałowionym przewodem pokarmowym kości cielęce i będzie żarł surowe”, tylko BARF poprzedzony odpowiednim przygotowaniem – lekturą o tym, jak należy bilansować dietę, co i jak podawać, jak przygotować psa do gryzienia np. kości (bo wbrew pozorom jest bardzo istotne). Część weterynarzy (zwłaszcza tych, którzy mają specjalność chirurgiczną) ten sposób żywienia odradza z racji na “liczne” przypadku wbijania się kości drobiowych w jelita. “Liczne”, bo ja się z żadnym nie spotkałam, czy to bezpośrednio, czy na forach albo u znajomych czy znanych mi weterynarzy. Karmiąc małego białego BARFem też nie zauważyłam, aby kości drobiowe rozpadały się na te słynne drzazgi, które pojawiają się faktycznie dopiero po ugotowaniu owych kości – pies po prostu mielił na proch kości, niezależnie jakie. Małe białe jednak na BARFie nie jest, bo po pierwsze byśmy nie wyrobili finansowo, skoro nie może jeść drobiu, a po drugie – wyraźnie mu to nie służyło, może z racji na alergię, może z innych powodów.
Sucha karma
I tak docieramy do tego, co małe białe je obecnie, czyli suche karmy. Nie jest to idealne rozwiązanie, to znaczy najzdrowsze – z pewnością BARF byłby zdrowszy, zwłaszcza gdy mięso pochodzi z pewnego źródła. Z racji jednak na to, że wielkiego wyboru nie mamy, staramy się inwestować w karmy, które są dobre jakościowo (czyli składem), a przede wszystkim w takie, które w ogólnym rozrachunku służą małemu białemu. Wypróbowaliśmy już karm kilkanaście, obecnie małe białe je Trainera z królikiem i ziemniakami i można powiedzieć, że jest bardzo dobrze. Podobnie było na Taste of The Wild rybnym, nieco gorzej na jagnięcinie, po której małe białe miało lekkie zacieki z oczu. Raczej nie podpasowały mu ani Nutra Gold, ani Cibau, choć na tym drugim, rybnym, było nieco lepiej.
Karmę dobieramy pod paroma kątami: zwykle staramy się, aby była jednak bezzbożowa (choć w niektórych, np. w Trainerze, jest kukurydza – nie potwierdzam u małego białego skutków takich, jak wzrost agresji czy nadpobudliwość, o co ostatnio kukurydza jest oskarżana, choć staramy się tak zmieniać karmy, żeby raz była taka ew. z kukurydzą, a następnym razem bez). Do tego zero drobiu i tłuszczu drobiowego, bo małe białe zaraz się drapie. I białko nie wyżej niż 30%, bo uważam, że większa ilość do niczego mu nie jest potrzebna, a tkankę mięśniową (wbrew zdaniu niektórych, że mu się nie uda) zbudował bardzo zadowalającą.
No i jego reakcja jest ważna – przy karmie, która mu nie pasuje, zaraz jest problem z gruczołami i lizanie dupska, co jest jedynym chyba jego zachowaniem, które mnie stuprocentowo obrzydza. To samo pojawia się, jak dłużej je jedną karmę, czyli pod koniec każdego worka, który ma więcej niż 6,5 kg. Pomaga zwykle gotowana marchewka. Drugą istotną sprawą jest zapach z pyska – jak zabija, to karma odpada. No i trzecia – sierść. Jak się małe białe robi małe i łyse, to nie jest dobrze i karma dostaje karnego… no, jeżyka.
Dodam, że małe białe jest również dopieszczane rozmaitymi, innymi rzeczami. Na przykład czasami dostaje kawałek mięska czerwonego. A czasami kawałek jabłka albo banana, jak i my jemy (no dobra, o marchewkę też sępi, w zasadzie bardziej sępi o owoce i warzywa niż o mięsa). I czasami (czyt. raz na miesiąc, przy obecnych cenach) kawałek ryby. A do tego Rumen Tabs i gryzaki naturalne, które niejednokrotnie ratują sytuację, na przykład gdy małe białe musi się nad czymś poznęcać, a akurat my nie mamy czasu być obiektem znęcania.
A jak to wygląda u Was?
Swoją drogą, natchnęłam się i następna notka będzie o budowaniu mięśni.
Głównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.
Macie dobry system – rozsądne “eksperymentowanie” i wyciąganie wniosków 🙂 U nas podobnie, z tym liczebność “bandy” skutecznie ogranicza moje zapędy ekperymentatorskie … 😉
Ja z kolei będę przestawiała moją Tośkę na gotowane. Sama znacząco zmieniam dietę, mam dosyć sztucznego syfu upychanego w naszym żarciu. Aż strach pomyśleć co kryje się w jedzeniu dla zwierząt. Najzdrowsze jest jedzenie jak najmniej przetworzone, a nie jakieś amerykańskie modyfikowane wynalazki.
Owszem – będzie to bardziej skomplikowane, czekam aż ukończy rok żeby nie zachwiać proporcji witamin i mikroelementów skoro od małego jest na suchym. Myślę, że taka zmiana wyjdzie nam wszystkim na dobre.
Pozdrawiam – Anka, czyli kretka z jackowego forum 😉
Hmm, ciekawe, młody się drapie i podgryza od pierwszych dni z nami. A od małego był na Royalu Puppy do 10kg, potem kupiliśmy Royala Vet Puppy, a teraz znowu zwykły Royal Puppy i dalej się drapie i gryzie, czasami zajadle. Pchły i inni lokatorzy wykluczeni. Czyli może to być karma. A jak się upewnić lub to sprawdzić? Czy u veta robiliście badnia określające na co jest uczulony?
Są testy, ale niestety – albo bardzo drogie, w sumie zestaw ponad 1000 zł, albo nieprecyzyjne, czyli może wyjść coś, na co pies niekoneicznie ma uczulenie, a co jest wynikiem zakłamanym z powodu stanu zapalnego skóry, a może nie wyjść coś, na co nie ma mocnego uczulenia. Ja jestem bardzo zadowolona z diety eliminacyjnej, którą wprowadziliśmy u małego – sprawdziła się zupełnie 🙂 Prócz tego miał badaną zeskrobinę ze skóry pod kątem ew. drożdżaków i innych paskudztw.
Polecał bym w takich przypadkach karmy z jagnięciną lub łososiem ,a wrazie jakiś większych problemów z doborem odpowiedniej karmy prosimy o kontakt, a napewno państwu pomożemy.
Dobrą, czyli jaką? Nie ma DOBREJ karmy dla psa uczulonego, jeśli będzie ona miała super skład, ale zawierała przy tym to, co psa uczula. Trzeba przeprowadzić dietę eliminacyjną, i ja jestem za tym, że powinien to być pierwszy etap rozpoznania alergii, przed robieniem testów – jest tańsze, a często wystarcza, jak w naszym przypadku. U nas nawet najlepszej jakości karmy z kurczakiem powodują objawy alergii, więc koniecznie jest dobranie odpowiednich składników, a nie tylko dobrej karmy.
Ok zgadzam sie z tym że dieta eliminacyjna jest tez dobrym rozwiązaniem, ale w większości przypadków to karmy uczulają z takiego powodu że sa produkowane ze składników mięsnych, które były nafaszerowane jak żyły antybiotykami i hormonami. Zdażają się tez psy wrażliwe które od urodzenia są uczuleniowcami i wtedy testy są świetną sprawą, ale w większości przypadków to źle dobrana karma robi swoje, bo jeżeli pies np drapie się po kurczaku, to lepiej dołożyć trochę pieniędzy i zobaczyć czy jak będzie jadł karmę z jagnięciną lub łososiem czy nadal się będzie drapał.
ja swojemu daje do pogryzienia surowa marchewke. czasem troche zje. moj pies przepada za slodkimi ziemniakami. (na parze; jeszcze musze sprobowac zrobic z nich psie chrupki – sa przepisy na necie). dodaje rowniez zmielone siemie lniane. na lato kusi mnie zrobienie w silikoniwych malych foremkach bananowo- orzechowe lody. i jeszcze ciastka/ przysmaki z owsianki i innych dodatkow 🙂
powinno Cie zainteresowac zarcie domowej roboty. jest taki kanal na youtubie (high carb hannah – dog food) gdzie pokazany jest przepis jak to zrobic. Psy tej dziewczyny jedza tak przynajmniej rok albo dwa. skladniki wpierw mnie bardzo zdziwily , ale zadna karma na rynku nie moze sie rownac bogactwem witamin i mineralow.
witam moja suczka jack russell terrier ma 5 miesięcy i od paru dni zauważyłam brak apetytu nie chce jeść podchodzi do miski i odchodzi. Karmiona jest dobrej jakości karmą suchą , po południu gotuję jej i również dostaje mokrą z puszki …. nic ją to nie rusza nie wiem co robić! 🙁 Pomocy!!!
Do prawidłowego funkcjonowania naszego bloga wykorzystujemy ciasteczka według naszej polityki prywatności. Kliknij przycisk, aby schować ten pasek i zaakceptować ciasteczka.
Macie dobry system – rozsądne “eksperymentowanie” i wyciąganie wniosków 🙂
U nas podobnie, z tym liczebność “bandy” skutecznie ogranicza moje zapędy ekperymentatorskie … 😉
Ja z kolei będę przestawiała moją Tośkę na gotowane. Sama znacząco zmieniam dietę, mam dosyć sztucznego syfu upychanego w naszym żarciu. Aż strach pomyśleć co kryje się w jedzeniu dla zwierząt. Najzdrowsze jest jedzenie jak najmniej przetworzone, a nie jakieś amerykańskie modyfikowane wynalazki.
Owszem – będzie to bardziej skomplikowane, czekam aż ukończy rok żeby nie zachwiać proporcji witamin i mikroelementów skoro od małego jest na suchym. Myślę, że taka zmiana wyjdzie nam wszystkim na dobre.
Pozdrawiam – Anka, czyli kretka z jackowego forum 😉
Hmm, ciekawe, młody się drapie i podgryza od pierwszych dni z nami. A od małego był na Royalu Puppy do 10kg, potem kupiliśmy Royala Vet Puppy, a teraz znowu zwykły Royal Puppy i dalej się drapie i gryzie, czasami zajadle. Pchły i inni lokatorzy wykluczeni. Czyli może to być karma. A jak się upewnić lub to sprawdzić? Czy u veta robiliście badnia określające na co jest uczulony?
Są testy, ale niestety – albo bardzo drogie, w sumie zestaw ponad 1000 zł, albo nieprecyzyjne, czyli może wyjść coś, na co pies niekoneicznie ma uczulenie, a co jest wynikiem zakłamanym z powodu stanu zapalnego skóry, a może nie wyjść coś, na co nie ma mocnego uczulenia. Ja jestem bardzo zadowolona z diety eliminacyjnej, którą wprowadziliśmy u małego – sprawdziła się zupełnie 🙂 Prócz tego miał badaną zeskrobinę ze skóry pod kątem ew. drożdżaków i innych paskudztw.
Polecał bym w takich przypadkach karmy z jagnięciną lub łososiem ,a wrazie jakiś większych problemów z doborem odpowiedniej karmy prosimy o kontakt, a napewno państwu pomożemy.
Dobrą, czyli jaką? Nie ma DOBREJ karmy dla psa uczulonego, jeśli będzie ona miała super skład, ale zawierała przy tym to, co psa uczula. Trzeba przeprowadzić dietę eliminacyjną, i ja jestem za tym, że powinien to być pierwszy etap rozpoznania alergii, przed robieniem testów – jest tańsze, a często wystarcza, jak w naszym przypadku. U nas nawet najlepszej jakości karmy z kurczakiem powodują objawy alergii, więc koniecznie jest dobranie odpowiednich składników, a nie tylko dobrej karmy.
Ok zgadzam sie z tym że dieta eliminacyjna jest tez dobrym rozwiązaniem, ale w większości przypadków to karmy uczulają z takiego powodu że sa produkowane ze składników mięsnych, które były nafaszerowane jak żyły antybiotykami i hormonami. Zdażają się tez psy wrażliwe które od urodzenia są uczuleniowcami i wtedy testy są świetną sprawą, ale w większości przypadków to źle dobrana karma robi swoje, bo jeżeli pies np drapie się po kurczaku, to lepiej dołożyć trochę pieniędzy i zobaczyć czy jak będzie jadł karmę z jagnięciną lub łososiem czy nadal się będzie drapał.
I to jest właśnie dieta eliminacyjna – zmiana rodzaju białka podawanego psu i sprawdzenie, czy znikną objawy 🙂
ja swojemu daje do pogryzienia surowa marchewke. czasem troche zje. moj pies przepada za slodkimi ziemniakami. (na parze; jeszcze musze sprobowac zrobic z nich psie chrupki – sa przepisy na necie). dodaje rowniez zmielone siemie lniane. na lato kusi mnie zrobienie w silikoniwych malych foremkach bananowo- orzechowe lody. i jeszcze ciastka/ przysmaki z owsianki i innych dodatkow 🙂
powinno Cie zainteresowac zarcie domowej roboty. jest taki kanal na youtubie (high carb hannah – dog food) gdzie pokazany jest przepis jak to zrobic. Psy tej dziewczyny jedza tak przynajmniej rok albo dwa. skladniki wpierw mnie bardzo zdziwily , ale zadna karma na rynku nie moze sie rownac bogactwem witamin i mineralow.
Zdecydowanie z wielu powodów gotowane żarcie odpada.
witam moja suczka jack russell terrier ma 5 miesięcy i od paru dni zauważyłam brak apetytu nie chce jeść podchodzi do miski i odchodzi. Karmiona jest dobrej jakości karmą suchą , po południu gotuję jej i również dostaje mokrą z puszki …. nic ją to nie rusza nie wiem co robić! 🙁 Pomocy!!!
Czy można rozwinąć temat “problem z gruczołami”? Czy poza podaniem gotowanej marchewki coś jeszcze można zrobić?