Nasze rytuały z Małym Białym

W każdym domu, w którym jest pies, są też rozmaite rytuały, które łączą jego i właścicieli. Ostatnimi czasy zastanawiałam się właśnie nad naszymi rytuałami czy nawykami, które każdego dnia celebrujemy, często nie zdając sobie z nich sprawy. Wyszedł z tego mały spis, idealny na zakończenie roku – w końcu to czas refleksji, ale i odpoczynku 🙂

Co kryje się pod rytuałami? Przede wszystkim rozmaite nawyki, które zazwyczaj nie są potrzebne, ale są przez nas powtarzane praktycznie każdego dnia. Wynikają z przyzwyczajenia, czasem wygody, czasem po prostu rutyny codziennego dnia. Często są to rzeczy, którym inni się dziwią, a które są bardzo indywidualne właśnie dla nas. Co się wśród nich znajdzie?

Schemat nocy

Mały Biały każdego wieczoru ok. 23 udaje się z własnej woli do swojej klatki, gdzie kładzie się spać. Tuż przed spaniem, gdy kładziemy się do łóżka, Mały Biały jest nakrywany swoim kocem w klatce, i śpi tam praktycznie do 3-4 w nocy. Następnie wchodzi między nas do łóżka i z automatu jest przykrywany przez nas kołdrą (serio, czasem nie pamiętamy, kto właściwie wpuścił psa do łóżka i kiedy, ale faktem jest, że pies jest zawsze nakryty; musimy to robić my, bo kiedyś spaliśmy na tyle mocno, że zbudził mnie dopiero mokry nos i pies siedzący na mojej poduszce). I każdej nocy, gdy tylko pies już leży z nami, a ja się przebudzę, to podnoszę jedną rękę, a on wtula się we mnie – co sprawia, że mnie jest cieplej, a on na bank jest przykryty 🙂

Poranne pobudki

Mały Biały nigdy nie budzi nas pierwszy rano, chyba że np. jest chory i bardzo musi wyjść na dwór. Zazwyczaj to my budzimy jego. Co ciekawe, budzi się już, gdy zadzwoni budzik – wyciąga się wtedy, ale nie wychodzi z łóżka. Jeśli widzi, że oboje nadal śpimy, to zwyczajnie zasypia dalej. Gdy widzi, że Michał wstaje, to jest już przebudzony, ale nadal nie schodzi z łóżka. Natomiast niezależnie od tego, czy ja wstaję z łóżka rano, czy w nocy do ubikacji czy kuchni – pies zawsze idzie za mną. Prawdopodobnie wynika to po prostu z tego, że to ja wychodzę z nim na poranne spacery, a przebudzony w środku nocy piesek właściwie nie ogarnia, o co chodzi 😉
DSC01776 — kopia

Dzień na kolanach

Jako że pracuję w domu, swoje biuro zrobiłam w salonie. Mój mały kącik z biurkiem stoi tyłem do całego pokoju, a ja siedzę przy nim zazwyczaj przykryta kocem – jestem okropnym zmarzluchem. Mały Biały chyba przystosował się do mojego odczuwania temperatury, bo codziennie do godziny 10 śpi na niezasłanym łóżku, potem idzie jeść, następnie wskakuje na swoje posłanie na parapecie i chwilę wygląda. Po tym wszystkim schodzi i staje po mojej lewej stronie, a ja tylko na obrotowym krześle odwracam w jego stronę kolana. Mały Biały wskakuje, jest nakrywany kocem, i zyskujemy oboje – mnie jest cieplej, a jemu wygodniej.

Coś dobrego

Zawsze, gdy przygotowuję obiad i jest mi potrzebna do niego marchewka – mam z Małym Białym niepisaną umowę. Gdy tylko usłyszy on, że kroję marchewkę, przybiega do kuchni i siada koło mojej nogi. Ja spokojnie kończę krojenie, a on spokojnie czeka. Ostatni kawałek przekrojonej wzdłuż rdzenia marchewki oczywiście wędruje do psiej paszczy, ale przedtem Mały Biały ładnie prosi, a marchewkę dostaje tak, że trzyma ją na samym środeczku. Dodatkowym nawykiem jest to, że zawsze zostawia malutki kawałek na chodniku w wejściu do kuchni, tuż przy swoich miskach – a ja zawsze muszę to sprzątnąć.

Nagroda musi być!

Zabiegi kosmetyczne nie są ulubioną czynnością Małego Białego. Z tego powodu, aby uprzyjemnić mu życie, wypracowaliśmy pewien system nagradzania. Jak tylko Mały Biały jest wyczesywany albo wycierany po kąpieli, od razu biegnie do kuchni i czeka tam tak długo, aż czegoś dobrego nie dostanie. Zwykle mamy przygotowane jakieś psie ciastko, ale bywa, że nagrodą jest również psi chrupek, marchewka, kawałek jabłka, nieco mięsa czy cokolwiek innego, co akurat znajdzie się pod ręką. Z tego powodu wszelkie zabiegi Mały Biały znosi z pełnym podekscytowania oczekiwaniem na coś, co w sumie i tak regularnie dostaje 😉
 
Na pewno takich rzeczy jest nieco więcej, ale te przyszły nam do głowy w pierwszej kolejności. Jednocześnie, gdy jesteśmy w innym miejscu i dotychczasowe nawyki nie mogą być realizowane, Mały Biały nie ma z tym większego problemu – ot, po prostu zmienia się sytuacja. Na co dzień jednak są one dla nas ważnym elementem życia, a psu dają poczucie stateczności i przewidywalności – co niegdyś pomogło nam w opanowaniu nadmiernych emocji.

O autorze

0 thoughts on “Nasze rytuały z Małym Białym”

  1. Karolina Leszczyńska

    Nie wiedzieć czemu nasz Lolek też jest strasznym zmarzluchem i pod kołdrę włazi nawet latem. Nasz nocny rytuał wygląda dość podobnie, z tym, że w swoim legowisku wytrzymuje znacznie krócej. Kto wie, może dlatego, że go nie przykrywam 😉 Muszę spróbować! Z marchewką jest tak samo. Mogę kroić cokolwiek innego i nie przyjdzie, ale zawsze wie kiedy pod nóż idzie marchewka 😉 Tak samo działa jeszcze jogurt. Skubany zawsze wyczai dźwięk otwieranego kubeczka i grzecznie czeka aż coś mu skapnie do miski. Kąpiele lubi bardzo i sam chętnie wchodzi pod prysznic. Ogon zawsze zawinięty i merdający gdy jest polewany ciepłą wodą. Pokąpielowy rytuał to zabawa z ręcznikiem, ganianie za nim i przeciąganie 🙂

  2. Nasze poranne pobudki wyglądają bardzo podobnie 🙂 Też pracuje w domu, ale dwa białe futra nie zmieściłyby się na moich kolanach. Więc dla sprawiedliwości, mają swoje poduszki ułożone przy moim fotelu. Często przytulają się i grzeją mi stopy.

  3. Niesamowite, myślałam, że tylko mój jack pakuje się późną nocą pod kołdrę. Skubany czeka, aż zapadniemy w twardy sen czy jak? I zawsze budzimy się z gagatkiem między nogami. Oczywiście ryje kołdrę nosem aż się zakopie cały. Uwielbiam to, choć te włosy w łóżku… I kocha marchew. A najlepiej taką wyplutą przez konia, gdy daję kopytnym Kapi siedzi im pod pyskiem i czeka aż coś wypadnie :))

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
x  Powerful Protection for WordPress, from Shield Security
This Site Is Protected By
Shield Security