Dobra, dziś nie będzie długiej notki, bo jestem przemęczona. Małe białe nie jest, dlatego też ostatki sił poświęciłam na zabawę z tym małym, wcielonym diabłem – mamy filmik. A potem zabrałam mu ukochany pyszczek, więc leży i PACZA.
Z cyklu: zabawy norowca:
Żeby nie było idealnie, małe białe też ma zwiechy. I próbuje pyskować, wieśniak jeden.A jutro będzie coś ciekawego, tym razem do poczytania.
Głównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.
Do prawidłowego funkcjonowania naszego bloga wykorzystujemy ciasteczka według naszej polityki prywatności. Kliknij przycisk, aby schować ten pasek i zaakceptować ciasteczka.
Chcemy jakiejs ładnej notki!!! 😀
Filmik nie istnieje 🙁