Test zabawki: piłka na smakołyki TRIT

Jakiś czas temu od firmy TRIT dostaliśmy do testowania piłkę na smakołyki. Szczerze przyznam, że początkowo byłam przekonana, że przyjdzie do nas po prostu kula-smakula, plastikowa, jakich wiele jest na rynku. Rzeczywistość mnie zaskoczyła – na plus!

Piłka, która przyszła, jest tak wszechstronna, że doskonale nada się dla psa z takim charakterem jak jack russell terrier. Przede wszystkim nie jest zbyt duża – ma 6,5 cm średnicy, więc dobrze nada się dla psów mniejszych, ale również (dzięki swojej wytrzymałości, o której za chwilę) dla większych czworonogów. Piłka zrobiona jest z gumy, ale nie byle jakiej i łatwej do zjedzenia dla psa, tylko wytrzymałej, sprężystej, na której praktycznie nie widać żadnych uszkodzeń, co potwierdzają zdjęcia. Mały biały ją nosił, podrzucał, miętosił, aportował, turlał, deptał, myśmy nią rzucali, wyginaliśmy ją, aby wrzucić do środka smakołyki – absolutnie nic po niej nie widać! Wytrzymałość piłki jest zadziwiająca i stanowczo produkt dostaje ode mnie plusa za tę cechę.
Druga kwestia to bardzo duża różnorodność zabawy, którą ta piłka oferuje. Oczywiście, przede wszystkim jest to zabawka, jak sama nazwa mówi, do napełniania smakołykami. Bardzo podoba mi się różnorodność smaków, które można do środka włożyć. Da się tutaj zmieścić i smaki małej wielkości, które wypadną przez otwory przy toczeniu i podrzucaniu – na przykład kawałki sera żółtego, podrobione, gotowane podroby czy połamane paski mięsne. Z drugiej strony, da się wrzucić też dużego, twardszego i kruszącego się smaka, np. kostkę (u nas mała, z NaturCroq), którą pies powoli zmiażdży zębami przez żucie piłki. Warto zawsze, aby było w środku coś super pachnącego – wówczas pies nie traci motywacji do zabawy.
Inną metodą napełniania piłki jest wkładanie części smaków między prążki – to z pewnością przyda się dla psiaków, które łatwo się demotywują. Z drugiej strony, równie dobrze można całość wypełnić pastą, którą pies będzie wyciskał i wylizywał, ale z pewnością nie jest to opcja zabawy w domu, gdzie leży dywan 😉
Jeżeli nasz psiak znudziłby się zabawą w turlanie piłki, to da się nią jeszcze… przeciągać. Podejrzewam, że producenci nie myśleli i takim zastosowaniu zabawki i może ona nie wytrzymać ciężaru dużego psa, ale z pewnością jest to jakaś opcja zachęcenia psa do zainteresowania zabawką. Na filmiku zresztą widać, jak przeciągamy się z małym białym, trzymając piłkę w ręce – z powodzeniem można przepleść przez nią też np. kawałek polaru. Ale, jak mówię – piłka nie zostawała stworzona do tego, więc ewentualne zniszczenia będą naszą winą.
Plusem – przynajmniej dla mnie – jest to, że piłka nie pachnie. Właściwie w ogóle nie ma zapachu – ani nie czuć jej wanilią, jak niektórych piłek, ani również gumą, z której jest zrobiona.
Co więcej, dzięki budowie piłka nie tylko zapewnia zabawę na długo, ale jest również zdrowa dla psa. Przez to, ze posiada poziomie prążki i rowki, pies może oczyszczać zęby oraz masować sobie dziąsła, co dodatkowo wpływa na jego uspokojenie.
Cena jest adekwatna do jakości, a nawet powiedziałabym, że piłka jest dość tania jak na swoją wytrzymałość. Można ją kupić m.in. tutaj, a tutaj mamy stronę producenta.
A na koniec – filmik z użytkowania 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=qglah_ug_C4

O autorze

2 thoughts on “Test zabawki: piłka na smakołyki TRIT”

  1. Witam…. Piłka wydaje się być bardzo ciekawa i atrakcyjna dla psa. Mogę wiedzieć, czym została wypełniona? Bo planuję zamówić, a mam mały dylemat.

  2. Pingback: Przegląd psiej szafy cz. 3 - zabawki! - Biały Jack

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
x  Powerful Protection for WordPress, from Shield Security
This Site Is Protected By
Shield Security