Młody ma przyjaciół – psich, rzecz jasna, choć kocich dwoje też, o ile uznać, że to przyjaźń jednostronna. Nic w tym dziwnego, w końcu każdy ma przyjaciół, jeden więcej i gorszych, drugi mniej i lepszych, tudzież inne kombinacje. Ciekawe jednak jest to, że przyjaciele młodego zazwyczaj nie mieszkają w naszej okolicy – tylko na drugim końcu Polski. Jak można się domyślać, nie ułatwia to przyjaźni, chyba że komunikują się ze sobą przez gg właścicieli, gdy tych nie ma w domu (tłumaczyłoby to, dlaczego kilkukrotnie Jax był poza klatką, podczas gdy przysięgłabym, że zostawiłam go w). W naszym miejscu zamieszkania spotkaliśmy tylko jedną sunię, która pretendowałaby do miana przyjaciółki, jednakże zbyt rzadko i mało intensywnie się widujemy, aby mówić o przyjaźni. Dlatego też w przedstawieniu zawrę tych tylko tych najlepszych 🙂
Od razu powiem, że relacje z obcymi psami, tudzież z psami znanymi i bardziej konsekwentnymi (bądź większymi) wyglądają u młodego tak, że zazwyczaj wraca powycierany i brudny jak ściera do podłogi. Bo KAŻDY musi powąchać jego brzuch, a najlepiej daje się brzuch do wąchania, jak się leży odłogiem na plecach. Powoduje to, że zwykle wraca do domu brudny, natomiast niewiele psów decyduje się podejść do niego agresywnie czy niechętnie, nie licząc psa sąsiadów, który jednak jest agresywny i niechętny do każdego psa.
No więc, zaczynamy. Na pierwszy ogień rzucamy Zuzankę, czyli mojego adopcyjniaka, w rękach evel, czyli mojej przyjaciółki. Jak to ładnie wygląda: my się przyjaźnimy, oni się przyjaźnią. Jest to przyjaźń jednak dość dziwna: Jax absolutnie uwielbia Zuzankę, co okazuje jednakowoż nieco dziwnie, np. wkładając jej łapę w ucho z półobrotu, ku zaskoczeniu otoczenia. Zuzanka łaskawie akceptuje śmierdziela i myślałyśmy, ze tak właśnie ta przyjaźń wyglądać będzie, póki nie wyszło na jaw, że Zu wyraźnie sobie nie życzy, aby ktokolwiek się interesował Jaxem – śmierdziel, bo śmierdziel, mały, bo mały, ale JEJ. Jestem więc w stanie zaryzykować stwierdzenie, że ich przyjaźń jest dość ustatkowana i pewna. Gdy Zuzanka zaczyna biegać, zachęcając Jaxa do zabawy to wiemy, ze ma swój dobry dzień, a Jax prawie umiera ze szczęścia, nie wierząc w to, co widzi. Zuzanka ma swój kącik, do którego serdecznie zapraszam – zalinkowany po prawej stronie 🙂 Piękną, czarną pannę oraz małego białego pieska łączy jeszcze jedno: paranoiczny lęk przed falami morza:
Dwoje kolejnych przyjaciół to również przyjaciele na dziwnym gruncie. I również na zasadzie – ja przyjaźnię się z właścicielką, a psy ze sobą (albo przynajmniej Jaxowi się tak zdaje). Z Ajusiem, czyli pseudoyorkiem przerobionym na grzywka, przyjaźń jest dość jasna – lubią się, merdają do siebie, biegają za piłkami (Ajuś ucieka z piłką przed Jaxem) itd., itp. Z Mają wygląda to inaczej, bo ona sobie zażyłości nie życzy, a jednocześnie Jax jest jedynym psem, który bezszkodowo umie zabrać jej zabawkę. Jak widać, przyjaźń Jaxa z kobietami jest dziwna. Aby podnieść emocje dodam, że oba psiaki to yorki (w typie i ‘prawdziwy’) i oba są traktowane… jak psy. Tak, jak psy! Używają łapek, gdy chodzą, nie śpią na poduszkach (tylko w kennelu, gdy trzeba), biegają za piłkami, są strzyżone i nie mają różowych obróżek. Co więcej – jedzą surowe mięso i kości! Obrońców praw yorków zapraszam na PW, podam adres do interwencji 😀 Dodam również, że to moje ulubione yorki – głównie dlatego, że jedyne mi znane, które się słuchają.
Jax ma jeszcze koleżankę (w jego mniemaniu: przyjaciółkę) Sonię, która reprezentuje gatunek koci i ma w poważaniu Jaxa. Udało się doprowadzić do symbiozy, w czasie której ona nie próbuje go zbyt często zabić, a on nie próbuje zbyt często zachęcać jej do prób popełnienia mordu. Ich relacje optymalnie wyglądają tak:
Dodam jeszcze do zestawu kolegę wakacyjnego, który sprostał Jaxowej energii i chęci jej spalenia. Zazwyczaj toczyły się sparingi, które początkowo wygrywał Buc z racji masy i wielkości, a potem Jax z racji zwinności i łapania Buca za luźną skórę przy mordzie i uszy.
I to tyle z przyjaciół 🙂 Ale pewnie z czasem coś nam przybędzie – na pewno ogłosimy rozszerzenie grona znajomych. A jak u Was z psimi znajomościami?
W sumie ‘przyjaźnie’ Zu są dosyć dziwne, jak sama wiesz. Większość psów jest przez nią tolerowanych, bo ja tak mówię (i patrzę na dodatek, paskudna pańcia!), niektóre psy powodują u niej wybuch negatywnych emocji, niewiele psów dostąpiło zaszczytu zabawy z Zuzem. Jax może czuć się wyróżniony 😀
Zapytałam, czy się czuje wyróżniony – sądząc po jego nagłym ożywieniu (a ma właśnie drzemkę trwającą od rana z przerwą na spacer) chyba się czuje 😀
To są również moje ulubione yorki hihi głównie dlatego, że są moje:-D
A Zu jest bardzo fajnym majestatycznym myślącym suczem, szkoda że wszyscy mieszkamy od siebie daleko i nie mamy okazji na częste wspólne spacery!
normalny pies śpi w klatce???????????i nie nosi różowej obroży?nie traktuj psa jak dziecko czlowiecze, nie dyktuj mu stylu życia .potrzebujesz maskotki dziecka albo jorka. Niszczysz biedną psinę.Kto nie nadaje się dla normalnego psa nie fundnie sobie yorka, maltańczyka. Opisujesz swoje fantazje chorej 11 latki.Lala ci potrzebna nie pies.
Psy są na tyle instynktownie normalne, że wiedzą do jakiego psa i na ile można się zbliżyć. Zwłaszcza ta rasa.Nie przypisuj psu swoich emocji na litość boską .I nie pleć ludziom bzdur. Jeśli potrzebujesz męczyć pieska i wkładać go do klatki to powinnaś mieć lalkę. A poważnie mówiąc to zwykłe męczenie psa i powinnaś miec za to wyciągnięte konsekwencje prawne. Tym bardziej, że od kilku lat uporczywie reklamujesz i namawiasz ludzi do używania klatek dla psów.Dziewczyno opanuj się, bo wyciągniemy konsekwencje prawne.Oczywiście, że się nie boisz masz tylu sponsorów. Pytanie tylko czy ty w ogóle jeszcze myślisz o tym psie czy najnowszych komunikatorach. BARDZO WAS PROSZĘ NIE CZYTAJCIE JEJ WPISÓW!!! ŚCIEMA SPONSORING! I zero miłości do zwierząt. Wiem co piszę, bo śledzę jej wypociny od początku jej radosnej twórczości. Pozdrawiamy.
Twoje wpisy są żenujące . Ani to “dowciapne” ani fajne. Zaprzestań proszę tego procederu.Masz potrzebę grafomańską- ulżyj sobie ale pisz fachowo. Nie potrafisz nie masz o psach pojęcia – nie pisz, pisz se pamiętnik prywatny pod podusie.