Minął już ponad tydzień, a my dopiero dziś znaleźliśmy czas, aby napisać coś o Piesosferze – pierwszym, ale – mam nadzieję – nie ostatnim spotkaniu psich blogerów. Tak się dobrze złożyło, że było nam dane przyjechać choć na część warsztatów i poznać wszystkich, których dotychczas kojarzyłam głównie po psach. Przeczytajcie parę słów na temat samego spotkania i obejrzyjcie zdjęcia naszej ekipy.
Spotkanie zorganizowane zostało 19 marca w Warszawie przez dwa na pewno znane Wam blogi oraz ich prowadzących; byli to Makulscy.com oraz Psie Wędrówki. Jako uczestnik chciałam im bardzo podziękować, bo atmosfera była niesamowita, wiedza przyjmowana z dozą dyskusji i nowych pomysłów, a herbata z jabłkiem – rewelacyjna! No, to ostatnie zawdzięczamy głównie najbardziej proludzkiej kawiarni coworkingowej, jaką widziałam, czyli Labour Cafe – jeśli tylko będziecie w okolicach Tamki w Warszawie, to zdecydowanie polecam, bo dziewczyny chwaliły niezwykle również ich kawę w chyba setkach odmian 🙂
Do ludzi Mały Biały rzecz jasna się sprzedał, co możecie zobaczyć zresztą powyżej. Oczywiście, najbardziej stresowało nas (albo przynajmniej mnie), jak będą na takich warsztatach zachowywać się psy – zwłaszcza że my przyjechaliśmy tuż przed rozpoczęciem, więc nie mieliśmy okazji na wspólny spacer. Najbardziej nerwowo czekaliśmy na spotkanie Małego Białego z Bohunem – tymczasem panowie się obwąchali, pomerdali i tyle z tego było 🙂 Zawsze mnie cieszy w takich sytuacjach, że Mały Biały nie jest małym, potwornym jazgotem rzucającym się do gardeł
“bo tak”.
Podczas samego szkolenia mieliśmy okazję porozmawiać na temat wszystkich sekretów prowadzenia bloga, od przerzucania go na własny hosting i domenę, przez pozycjonowanie, aż po kwestie kontaktów z partnerami. Nas niestety na dalszych częściach zabrakło, ale wierzę, że nadrobimy w przyszłym roku.
Mały Biały prywatnie dążył do bliższego kontaktu z Rastą z bloga Zapsieni w sieci, a konkretniej z jej pańcią, bo miała bardzo smaczne rzeczy w saszetce. Rasta w akcie zemsty postanowiła zasuszyć Małego Białego, wypijając dosłownie ostatnią kroplę z każdej miski w jej zasięgu. Czyli byli kwita 😉 Z kolei Lajka zdecydowała się nie zaprzyjaźniać z białym, czworonożnym potworem, ale za to dla mnie wystawiła tyłek i pozwoliła się pomiziać, dopóki pańcia nie wróciła z krwiożerczej, ciemnej przestrzeni zwanej toaletą.
Dziękujemy za tę możliwość spotkania rewelacyjnym, przesympatycznym organizatorom. Cieszę się również z poznania psich blogerów – zarówno tych wymienionych, jak i niewymienionych, bo było nas przecież więcej. Zdecydowanie było warto! Jeśli jesteście psimi blogerami i chcecie się w tej materii rozwijać, śledźcie profil Piesosfery na FB!
Zdjęcia, które tutaj znajdziecie, wykonała Iwona z Psich Wędrówek – dzię-ku-je-my. No i ze dwa ja 🙂 Logo w obrazku głównym jest oficjalnym logotypem imprezy.
Dzięki, że byliście :))) I do zobaczenia, rzecz jasna!!
Ale super inicjatywa! 😀
Ale fajne spotkanie! Widać, że było wesoło! 🙂