Istnieją takie zwroty, które wchodzą do naszego prywatnego słownika na drodze praktyki i komunikacji z najbliższym otoczeniem. Nie inaczej jest w przypadku, gdy mieszka z nami pies, z którym regularnie się komunikujemy. Podejrzewam, że każdy z Was ma takie zwroty, które są zrozumiałe tylko dla psa, zwłaszcza gdy chodzi o ich wydźwięk emocjonalny. Oto spis naszego psio-ludzkiego słownika, który doskonale znamy my i Mały Biały.
1. “Nie! No kuźwa, nie!”
Czyli frustracja, gdy Mały Biały, mimo naszego głośno wyrażonego niezadowolenia, próbuje nadal szczekać na psa za oknem. Nie akceptujemy takiego szczekania i chyba nie ma drugiego psiego zachowania, które irytuje nas tak, jak bezsensowne ujadanie. Dlatego to ostatni sygnał dla Białego, że już, już za chwileczkę przekroczy cieniutką linię, za którą ktoś będzie baaardzo zły.
2. “WIDZĘ CIĘ!”
Zawsze, gdy zostawiam coś smacznego w zasięgu psiego pyska i wychodzę do innego pomieszczenia, mówię najpierw “NIE”, a potem krzyczę “WIDZĘ CIĘ!”. To nic, że przez zamknięte drzwi. On tego nie wie. Zawsze jak wracam, zastaję psa dokładnie w tym samym miejscu, w którym go zostawiłam. A jedzenie jest nietknięte 😉
3. “Nawet o tym nie myśl”
Nie jest to powiedzenie dotyczące jednej sytuacji, ale jego uniwersalny charakter z pewnością jest całkowicie zrozumiały dla Małego Białego. Bardzo dobrze działa, gdy mijamy jakieś “smaczne kąski” (czyt. stare, spleśniałe wędliny, ewentualnie rybie łby, zależnie od tego, które święta są bliżej) – wtedy pies idzie jak najdalej od tego, o czym przed chwilą myślał z zachłannością. Działa również w przy próbach kradzieży chrupka z ręki Małego Człowieka, o ile ten nie wpycha psu chrupka do pyska…
4. “Miska!”
Wbrew pozorom nie jest to komenda do jedzenia przed każdym z posiłków – ta brzmi inaczej. “Miska!” to zawołanie dające psu nadzieję na lepsze dziś. Oznacza, że właśnie któreś z nas jest w kuchni, a do psiej miski trafił smakołyk. Na to hasło pies budzi się z najgłębszego snu i często półprzytomny biegnie zjeść to, co akurat pojawiło się na wydawce.
5. “Zobacz, piesek!”
Używamy zawsze, gdy na horyzoncie pojawia się pies, którego mimo najszczerszych chęci i zdolności strategicznych nie jesteśmy w stanie minąć w odpowiedniej odległości. Dzięki temu Mały Biały nie jest zaskoczony i nie nakręca się przesadnie, a jednocześnie nastraja go to dość pozytywnie, ewentualnie neutralnie, do zbliżającego się obiektu.
6. “Gdzie jest bobas?”
To akurat jest proste – używamy, odkąd pojawił się u nas Mały Człowiek. Działa też w drugą stronę, czyli rzucone do bobasa w formie “Gdzie jest Mały Biały?”. Ze strony psa po tym haśle następuje poszukiwanie człowieka, zakończone merdaniem, względnie polizaniem czy dotknięciem nosem, jeśli pies ma dobry nastrój. Ze strony człowieka zaczyna się nawoływanie, szukanie w stałych miejscach, zrobienie “cacy” i zajęcie się swoją zabawą.
7. “Jesteś głodny?”
Pytanie z gatunku retorycznych, bo Mały Biały jest zawsze głodny. Gdyby dawać mu jeść zawsze, gdy tego chce, wyglądałby jak beczułka na krótkich nóżkach; taki los zdecydowanie czekałby go po kilku tygodniach z naszymi rodzicami. Zwłaszcza, że pies potrafi usiąść przed miską i wyglądać tak, jakby jadł ostatnio tydzień temu. Oni się ZAWSZE na to nabierają. Pytanie to powoduje również urocze kręcenie głową. Uwaga: zawsze po nim następuje dar w formie żywności. Nie róbmy w końcu z psa idioty 😉
8. “Hej, ośle!”
I nie, nie chodzi tutaj o głupotę, a o upór. Czasem zdarza się sytuacja, w której Mały Biały po prostu głuchnie, głupieje i odcina się od otaczającego go świata. Pozostaje wtedy jedynie zawołać “Hej, ośle!”, a on jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle ożywa i przypomina sobie, że może jednak nie warto się tak upierać… albo zapierać 😉
9. “Z drugiej strony!”/”do przodu, raz, raz!”
Pierwszy blok komunikatów lokacyjnych. Są razem, bo oba są stosowane w przypadku, gdy na spacerze jest pies i wózek z Małym Człowiekiem. Pierwszy komunikat jest oczywisty i różni się od “lewo/prawo” tym, że daje psu dowolność wyboru. Ma po prostu iść z drugiej strony. Przydaje się też przy odwijaniu smyczy z latarni/znaków drogowych. Drugi komunikat daje psu +10 do przyspieszenia w czasie rzeczywistym i działa do następnego zapachu.
10. “Ruszaj się!”/”Przesuń się!”
Znów dwie komendy lokacyjne, o bardzo podobnym charakterze, a jednak tak inne. Pierwsza z nich oznacza zwykle, że Mały Biały został już raz zawołany i bardzo się ociąga z przyjściem. Dotyczy to zwłaszcza zawołania na spacer przy obecnej pogodzie. A drugi… drugi to typowy komunikat łóżkowy. Gdy już nie mamy jak spać, bo dwa Małe rozpychają się po całym łóżku, to ten ludzki jest po prostu przesuwany na śpiocha, a ten psi dostaje komunikat, że wypadałoby ruszyć tyłek i nieco się przesunąć. Dla dobra ogółu.
A jak Wy komunikujecie się z psami w Waszym tajemnym języku?