Przed okresem wakacyjnym najwięcej psów ląduje na bruku. Dlaczego? Najwidoczniej właściciele nie widzą możliwości wzięcia urlopu przy jednoczesnej opiece nad psem. Czy naprawdę pies aż tak przeszkadza na wakacjach?
To właściwie drugie nasze wakacje z Małym Białym – bo i jest u nas od dwóch sezonów letnich. Pierwsze odbywaliśmy typowo pod jego kątem, nad morzem, w kwaterze nastawionej na psy, niedaleko terenów spacerowych dla psów. Tym razem wyjechaliśmy większą grupą – nie wszyscy za psami przepadają, w kwaterze zwykle psów się nie przyjmuje, na szlaki w większości z psem się wejść nie da. Po co mi więc pies na wakacjach? Ano po to, że bez niego sobie tych wakacji nie wyobrażam.
Wielu osobom zdaje się, że pies na wakacjach oznacza uwiązanie w jednym miejscu, bez możliwości wyjścia gdziekolwiek na dłuższy czas. Nie jest tak do końca, choć rzecz jasna trzeba psa przyzwyczaić do dozy samotności i samodzielności. Z psem, który jest do nas ogromnie przywiązany – tak, że nie jest w stanie zostać samemu – będzie to ciężka przeprawa, często bardziej dla nas niż dla psa, bo lęk separacyjny wynika zazwyczaj z pewnych zachowań właścicieli, nie mogących sobie poradzić z oddaleniem od swojego psa. Oczywiście, pies na wakacjach jest obowiązkiem – trzeba z nim wyjść na spacer, trzeba go nakarmić, zapewnić mu aktywność, jakoś się z nim przemieszczać i brać go pod uwagę, gdy układamy sobie plany wyjścia bez jego towarzystwa. Wszystko da się jednak przeskoczyć, bo… dla chcącego nic trudnego 🙂
Dla mnie pies, który spędza ze mną wakacje, nabywa przede wszystkim wielu nowych doświadczeń. Należą do nich zostawanie w nowym miejscu, kontakt z nowymi psami i innymi zwierzętami, kontakt z wieloma terenami i sytuacjami, z którymi dotychczas nie miał styczności. Do tego, mamy okazję również ćwiczyć kontakt i posłuszeństwo w rozmaitych miejscach. Dla mnie to jest ogromnie ważne, nawet za cenę tego, że muszę psu załatwić kogoś, kto go wyprowadzi na spacer, gdy ja jestem długo w górach. Albo tego, że nie będę mogła spokojnie zjeść kiełbasy z grilla i poplotkować, bo trzeba będzie zabrać ze sobą psa, pokazać mu, co może, a czego niekoniecznie, a potem jeszcze z nim odejść, gdy będzie chciał załatwić jakąś potrzebę.
Krótko mówiąc: wszystko ma swoją cenę, a akurat tę warto zapłacić za wakacje ze swoim czworonogiem 🙂