Tuż przed wyjazdem przyjechała do nas karma, z którą jeszcze się nie zetknęliśmy – i co więcej, której nawet nie widzieliśmy w sklepach. Z tym większą ciekawością podeszliśmy do wybrania konkretnego produktu, a potem do testowania – zawsze poszukujemy nowych karm, które mogłyby wejść w nasz stały cykl wymiany dla Małego Białego. Czy ta karma na to zasługuje?
Vitalin – o marce
Pierwsze produkty marki Vitalin powstały jeszcze w połowie XX wieku – od tamtej pory receptury były cały czas ulepszane. Przełomowym momentem był rok 2008, kiedy marka otrzymała A Royal Warrant of Appointment – odznaczenie, które przyznawane jest przez rodzinę królewską w Wielkiej Brytanii. Nie dość, że zaświadcza ono o wysokiej jakości produktów, to jeszcze daje marce możliwość dostarczania swoich wyrobów na dwór królewski. Na rynku polskim marka jest zupełnie nowa, bo pojawiła się dopiero w bieżącym roku. Dostępne są wyroby wyłącznie z linii super premium. Wszystkie dodatkowe informacje i uściślenia znajdziecie na stronie internetowej w polskiej wersji językowej.
Karma w stu procentach bazuje na produktach, które pochodzą z Wielkiej Brytanii. Wszystkie dostępne karmy są dodatkowo indywidualizowane pod względem dodatków, głównie ziół i przypraw, co ma odpowiadać holistycznemu charakterowi marki. Produkty nie zawierają konserwantów i sztucznych barwników. Wszystkie dostępne wersje karmy nie zawierają również glutenu pszenicznego.
Rodzaje karm Vitalin
Obecnie w sprzedaży w Polsce dostępne są wyłącznie karmy z linii super premium. Podział karm jest dość klasyczny – przede wszystkim ze względu na wiek psa, dla którego karma jest dedykowana. Z tego powodu znajdziemy tutaj karmę dla szczeniąt, psów dorosłych oraz starszych. Ta ostatnia określana jest również jako karma “lekka”, czyli w wersji odchudzonej. Dodatkowo kupić można karmę w wersji dla psów wrażliwych, którą mieliśmy okazję testować.
Karma dla szczeniąt opiera się na kurczaku jako jedynym źródle białka zwierzęcego. Jest wysokoproteinowa i bezglutenowa. Karma dla psów dorosłych również oparta została na kurczaku i nie zawiera zbóż. Karma dla psów starszych została stworzona na bazie łososia oraz ziemniaków. Karma Vitalin dla psów wrażliwych stworzona została na bazie jagnięciny oraz ryżu.
Skład i specyfikacja – Vitalin Sensitive Lamb&Rice
Karma w wersji dla psów wrażliwych występuje w tylko jednym składzie – zawiera jagnięcinę i ryż, które są podstawą karmy. Podział składników kształtuje się następująco:
– składniki zwierzęce: dehydratyzowane mięso jagnięce (26%), olej z kurczaka;
– składniki roślinne: ryż (26%), mąka kukurydziana, kukurydza, buraki cukrowe;
– dodatki: drożdże, siemię lniane, wodorosty oraz zioła, m.in. rozmaryn, tymianek itd.
Dodatkowo, występują również pojedyncze, suszone składniki roślinne w niedużych ilościach, np. suszony szpinak. Tutaj ilości podane są w miligramach na kilogram karmy – określone procentowo są wyłącznie jagnięcina oraz ryż, a także prebiotyki. Wydaje mi się, że to jednak trochę za mało – zwłaszcza, że dodatkiem jest m.in. kukurydza, nie należąca do najlepszych źródeł białka roślinnego czy węglowodanów.
Plusem jest podstawa z dehydratyzowanego mięsa jagnięcego. Dzięki temu wiemy, że do produkcji źródła białka użyto głównie mięsa, a nie dodatkowych składników i odpadków. Dehydratyzacja pokazuje ilość faktyczną składnika w karmie – jest to proces usuwania wody z mięsa. Zapewne ilość mięsa jagnięcego bez dehydratyzacji byłaby większa i jest to często wykorzystywany zabieg w składach karm – nie odpowiadałaby jednak ta ilość faktycznemu stanowi składnika w karmie.
Nieco niepokoiła mnie obecność oleju z kurczaka, jednak musi on być naturalnie konserwowany, jako że reakcji ze strony psa praktycznie nie było. Sprawia to jednak, że karma zdecydowanie nie jest jednoskładnikowa – a więc nie sprawdzi się w przypadku np. diety eliminacyjnej.
Ryż uważany jest za składnik zbożowy, jednak na ogół polecany dla psów, które są wrażliwe na składniki pokarmowe. Ma niski indeks glikemiczny i dobrze się przyswaja, a więc jego użycie zdecydowanie będzie zaletą karmy. Minus jednak za wspomniany już udział kukurydzy, na którą coraz więcej psów jest uczulonych. Mimo wszystko brak jest pszenicy, a więc i glutenu pszenicznego, co zmniejsza ryzyko reakcji alergicznych.
Dodatek naturalnie suszonych warzyw i ziół zazwyczaj wpływa pozytywnie na stan skóry. Może również zwiększać przyswajanie pokarmu, zwłaszcza jeśli jest to dodatek w rozsądnych ilościach. Generalnie skład karmy nie jest bardzo bogaty, dzięki czemu istnieje większe prawdopodobieństwo, że pies dobrze zareaguje na żywienie.
Ilość białka utrzymuje się na poziomie 25%, co jest właściwie normą, która dobrze się sprawdza. Ilość tłuszczu jest wyższa niż w większości karm i stanowi 12%, dzięki czemu nawet przy nieco większej aktywności nie ma potrzeby zwiększania dawki karmy – przynajmniej w naszym przypadku.
Cena a koszty
Karma występuje w opakowaniach 2 kg, 6 kg oraz 12 kg, a więc w końcu pojawiła się alternatywa, w której właściciel małego psa może kupić po prostu średnie opakowanie karmy. Worek 2 kg pozwala na dłuższe testowanie karmy dla psa małego albo kilka posiłków psa większego. Wszystkie koszty wyliczę jednak na bazie średniego worka, który po prostu zazwyczaj stosujemy. Worek 6 kg karmy kosztuje 139 zł. Dawka dzienna żywienia dla psa o wadze 5 kg wynosi 95 g. Oznacza to, że cały worek 6 kg wystarczy nam na pełne 63 dni karmienia. Koszt dziennej dawki przy takich wyliczeniach to 2,20 zł. Przy worku 12 kg cena dziennej dawki spada do 1,90 zł.
Na blogu znajdziecie porównanie różnych karm, w tym także monoproteinowych rybnych oraz mokrych bez drobiu.
Wygląd krokietów i chęć jedzenia
Krokiety w karmie są stosunkowo niewielkie – mniejsze od jednogroszówki, co możecie zresztą zobaczyć na zdjęciu. To sprawia, że małe psy dobrze poradzą sobie z karmą. Jednocześnie, krokiety nie są całkiem płaskie, dzięki czemu wzbudzają w psu chęć gryzienia i łykanie pokarmu zdarza się rzadko – Mały Biały wręcz lubił wyjmować sobie pojedyncze krokiety do zjedzenia obok miski. Karma jest jednocześnie dość krucha – bez problemu przeniesiemy ją w przeznaczonej do tego saszetce, ale lekko ubrudzi nasze ręce okruszkami. Jest przy tym mało tłusta, więc nie musimy obawiać się plam.
Mały Biały jadł Vitalin dość chętnie, aczkolwiek po ok. 2 tygodniach żywienia miał moment kryzysowy i jego chęć do jedzenia nieco spadła. Nadal jednak nie odchodził od miski, zjadał całą porcję, a karma sprawdzała się jako smaczek za znane już komendy. Zapach jest dość intensywny, ale nie bardzo nieprzyjemny – na tyle, aby przyciągnąć uwagę psa i nie zniechęcić człowieka.
Wpływ na psa i opinia
Pozytywnie oceniam ilość popełnianych kup oraz ich stan – nie było problemu nawet w momencie przestawienia z innej karmy na Vitalin. Kupy są dziennie maksymalnie dwie, a dodatkowo łatwo jest je zebrać, co znacznie pomaga przy sprzątaniu. Dodatkowo, nie ma żadnego problemu z gruczołami okołoodbytowymi, czego się bałam, gdy zobaczyłam dodatek oleju z kurczaka. To jest zdecydowanie pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza po całym cyklu żywieniowym.
Stan fizyczny właściwie się nie zmienił – pies jest nadal w dobrej kondycji, skóra ma się dobrze, nie pojawiały się żadne niepokojące zmiany. Zauważyłam nieco silniejsze linienie, jednak nie stawiam tego bezpośrednio jako efektu stosowania karmy – w trakcie żywienia zmienialiśmy otoczenie i aktywność, a do tego mieliśmy przerwę w stosowaniu oleju z łososia.
Moje prywatne zastrzeżenie jako właściciela, który karmę docelowo kupuje, budzi stosunek składu do ceny karmy. Z jednej strony Vitalin sprawdził się w żywieniu psa, który nie miał zupełnie żadnych problemów z przyswajaniem karmy czy jej negatywnymi efektami. Z drugiej strony, idealnie byłoby, gdyby ze składu usunięty był dodatek kukurydzy albo nastąpiło choć procentowe określenie jej ilości – mała zawartość byłaby do przełknięcia jako składnik dodatkowy. Karma mieści się w średniej półce karm w Polsce – przynajmniej według mojej opinii – i ma przy tym jedną z wyższych cen. Jednocześnie ciekawa jestem karmy dla psów dorosłych w wersji bezzbożowej – niestety, nie przetestujemy jej z uwagi na obecność kurczaka. Niemniej, z karmy jestem zadowolona i istnieje duże prawdopodobieństwo, że wrócimy do niej w najbliższej przyszłości.
Więcej o karmie
Więcej informacji na temat karmy znajdziecie na stronie internetowej w polskiej wersji językowej. Jednocześnie karmę możecie zamówić mailowo, telefonicznie albo przez sklep internetowy polskiego dystrybutora.
Kurczę, 6 kilo kulek na 2 miesiące 🙂 Mój poprzedni dzwoniec wymiatał 30 kg w jakieś 75 dni, teraz mam lżej (dla kieszeni), ale jednak ekonomika posiadania mniejszego pieska jest wyraźna 🙂
BTW: piesek nie reaguje niedobrze na częstawe zmiany karmy?
Wręcz przeciwnie – reaguje kiepsko, jeśli je jakąkolwiek karmę dłużej niż 3 miesiące. Myślę, że ma to związek z alergią pokarmową, bo objawy są typowe dla nie tyle kiepskiej przyswajalności, co raczej działania alergizującego.
Mam do was luźne pytanie nie chcieli byście przetestować karmy Platinum? Gdyż sama się nią bardzo interesuje a ciekawa jestem jak się sprawdza. To link do ich strony: https://platinum-natural.pl/
U nas jest jednym z faworytów wśród karm. Pies szaleje za zapachem – mnie nieco odrzucal, ale się przyzwyczaiłam. Można dzielić na mniejsze kawałki i łatwo nagradzać. Brak problemów trawiennych, pies ładnie utrzymywał wagę na zalecanej dawce. Jedyny minus to opakowanie które nie ma szczelnego zamknięcia, więc musiałam przerzucić karmę do woreczka strunowego. Była to karma polecana na grupie facebookowej dla maltanczykow, bo sprawdza się u niejadkow. Jeszcze nie natrafiłam na złą opinię, więc polecam spróbować. 🙂
Pingback: Wodne zabawy witalnego psa - konkurs - Biały Jack
Pingback: Wyniki konkursu "Wodne zabawy witalnego psa" - Biały Jack