Miski podróżne z materiału
Dziwne? Niekoniecznie! To była pierwsza miska, w którą zainwestowaliśmy, i służyła nam przez kilka długich lat. Te miski podróżne wyróżnia jedna istotna zaleta: zajmują bardzo mało miejsca. Można je schować do bocznej kieszeni torby czy też wsadzić np. do psiego plecaka 🙂 Nie są ciężkie, co z pewnością na dłuższych dystansach również jest zaletą. Minusem jest to, że nie da się w nich trzymać wody zbyt długo, bo zwyczajnie przemakają – są typowymi miskami, do których nalewamy wody na chwilę, a potem wylewamy resztę. Schną dość szybko, da się je również po prostu wytrzeć do sucha chusteczką czy przywiesić do plecaka, aby wyschły na wietrze. Bywają niestabilne, dlatego nie nalejemy do nich wiele wody, szczególnie gdy wybierzemy mniejsze i tańsze modele z cienkiego materiału; te droższe będą już utrzymywały kształt. Polecane raczej dla psów o dłuższych kufach – te płaskonose mogą mieć problem z napiciem się z takiej miski, bo jest dość głęboka, a brzegi mogą się zginać i składać. Różnią się one pojemnością, wykorzystanym materiałem i ogólnym wyglądem. Taką miskę, zwaną przez naszych Przyjaciół “czapką Krakowiaka” (nie pytajcie…) mieliśmy właściwie z pięć lat, aż wymieniliśmy ją na modele silikonowe. Nadal jednak jest w psiej szafce 😉
Miski podróżne z tworzywa
Jeśli chodzi o miski podróżne z tworzywa, to dużo zależy od tego, co nas konkretnie interesuje. Takie miski dla psa mogą być zarówno składane, jak również i dostępne bez tej funkcji. Te drugie są okej, gdy jedziemy gdzieś autem – możemy mieć taką miskę w bagażniku pod ręką dla psa. Ciekawym modelem są miski Swobby, które mają dodatkową nakładkę zapobiegającą rozlewaniu przez psa czy np. jadący samochód wody. Nie jest to jednak dla mnie wygodna miska podróżna dla psa, gdy mamy w zamyśle podróżowanie z plecakiem.
Atrakcyjną alternatywą dla misek bez opcji składania są rzecz jasna te składane – takie posiadamy i my. Miski silikonowe składane są wygodne, bo składa się je do niewielkich rozmiarów i można szybko opłukać pod wodą. Szybko schną, a i wytarcie nie sprawia większych problemów, bo nie mają wielu zakamarków, w których woda może zostać. Większość posiada niewielki otwór, dzięki któremu mokrą miskę możemy np. przypiąć do plecaka, aby nieco wyschła. Co więcej, miskę możemy zazwyczaj umyć w zmywarce, a w razie potrzeby… włożyć do mikrofali, aby podgrzać w niej jedzenie dla psa (tutaj trzeba jednak sprawdzić, na co pozwala producent danego modelu). My mamy dwie miski nonome, po prostu z wyprzedaży z supermarketów. W takim przypadku warto sprawdzić tylko, czy miska dopuszczona jest do kontaktu z żywnością.
Bidony i miski podróżne w jednym
Dla tych, którzy nie chcą nosić osobno butelki i miski, przeznaczone są bidony z miską. Do butelki, która jest w zestawie, nalewamy wody, a potem składamy ją razem z miską. Aby nalać psu wody, wystarczy po prostu otworzyć miskę, odblokować dopływ wody z butelki i napełnić miskę do konkretnego poziomu. Trzeba jednak pamiętać o tym, aby trzymać taką butelkę z miską w pionie – przewrócona w plecaku może się po prostu rozszczelnić i wylać. Nas to rozwiązanie nie przekonuje w ogóle, zwłaszcza że nie mamy określonej ilości wody, którą zabieramy dla psa – pije z naszych zapasów, a często uzupełnia je wodą ze strumieni. Pytacie, jaka woda dla psa jest odpowiednia na takie wycieczki? My podajemy zwykłą i średnio wierzymy w chwyty marketingowe w formie wody dla psów. Sprawdźcie, dlaczego.
Zestaw podróżny dla psa
Ta opcja dobrze sprawdzi się dla osób, które chciałyby zabierać ze sobą dwie miski (osobną na jedzenie), a które wybierają się w dłuższą pieszą wędrówkę z plecakami i noclegami w schroniskach czy pod namiotem. Na krótsze wycieczki sprawdzą się zestawy obejmujące zamykaną miskę na jedzenie i na picie – w nich pozostaje nam też przechowywać karmę. Alternatywę stanowią miski podróżne dla psa z materiału, dostępne właśnie w zestawie z większym czy mniejszym pojemnikiem na karmę. Warto jednak pamiętać, że z uwagi na konieczność zabrania ze sobą psiego jedzenia taka opcja zawsze zajmie więcej miejsca w bagażu.
Pingback: Psia górska walizka - co zabieramy? – Biały Jack