Czy mieliście kiedyś sytuację, w której Wasz pies olał wezwanie do powrotu i pobiegł sobie gdzieś, gdzie uważał za stosowne akurat się znaleźć? Co czuliście? Przerabiałam tę sytuację kilka razy i pamiętam do dziś strach i adrenalinę przyspieszające bicie serca. Zwłaszcza, gdy byliśmy w terenie pełnym zapachów, z którymi od pewnego momentu trudno wygrać. I w takich chwilach zawsze sobie myślałam: przydałby się nam GPS dla psa.
Potem jednak zaglądałam do różnych sklepów internetowych, gdzie lokalizatory miały albo takie ceny, że głowa mała, albo takie opinie, że szkoda wydawać pieniądze. Dobry i niedrogi GPS dla psa praktycznie jeszcze kilka lat temu nie istniał, dlatego pozostało ratowanie się innymi metodami namierzenia czworonoga, głównie empirycznymi 😉 Teraz mieliśmy okazję zaspokoić naszą ciekawość i przetestować – na razie głównie w terenie miejskim i jego okolicach – lokalizator dla psa.
GPS dla psa – jak to działa?
Na początku określmy, jak działa lokalizator dla psa Locon BZ.01, bo akurat taki mamy okazję sprawdzać w praktyce. Opiera się on po prostu na połączeniu z GPS, co sprawia, że działa nawet wiele kilometrów od nas. Oczywiście, nie jest to lokalizator dla psa typowy np. do zastosowania u czworonogów myśliwskich, jeśli chcemy znać dokładnie, krok po kroku, teren, po którym porusza się pies. Jest jednak wygodniejszy przy zastosowaniu amatorskim. Dlaczego? O tym za chwilę.
W zestawie do dyspozycji mamy wszystkie niezbędne rzeczy, m.in. kartę SIM do zamontowania w lokalizatorze, gumową obudowę do nałożenia na obrożę czy szelki, a także kabel USB do ładowania – no i sam lokalizator. GPS dla psa dodajemy do ściągniętej aplikacji Bezpieczna Rodzina (np. poprzez zeskanowanie indywidualnego kodu), a następnie ustawiamy wszystkie parametry, które nas interesują. W ten sposób możemy zdecydować np. o częstotliwości aktualizowania się lokalizacji psa.
GPS dla psa – jak działa w praktyce?
Jak już pisałam, częstotliwość lokalizacji możemy dowolnie ustawiać, poczynając od takiej co 5 minut, a kończąc na 60 minutach – wszystko zależy od naszych potrzeb. Oczywistym jest, że im częstsza lokalizacja (czy to automatyczna, czy wymuszana przez nas w aplikacji), tym szybciej wyczerpuje się bateria; docelowo urządzenie działa bez ładowania do dwóch dni. W praktyce, gdy dla potrzeb testów ustawiłam lokalizację co 5 minut, GPS dla psa wymagał codziennego ładowania.
Zaletami są sprytny sposób montażu i wytrzymałość urządzenia. Jest ono chronione przez specjalną, gumową osłonkę, którą możemy nałożyć na praktycznie każde szelki czy jakąkolwiek obrożę (oczywiście z ograniczeniami co do szerokości – klamry pomieszczą taśmy do 3 cm szerokości). Czy jest to faktycznie problem? Dla nas nie, bo mamy akcesoria węższe. Dla dużych psów najpewniej po prostu zastosowałabym osobną, cienką obrożę z lokalizatorem i adresówką. Na zdjęciu widzicie, jak lokalizator w obudowie wygląda na obroży o szerokości 1,5 cm. On sam ma 5 cm długości i 3,5 szerokości. Gumowa otoczka świetnie chroni przed pyłem, kurzem, trawą, niezidentyfikowanymi zwłokami zwierzęcymi (true story…) i wodą, bo akurat dziś Mały Biały postanowił się schłodzić, nie bacząc na zainstalowany GPS. Dla psa regularnie kąpiącego się i pływającego radziłabym go jednak zdjąć 😉
Lokalizacja nie zapisuje się nam w formie ciągłej linii dokładnie odwzorowującej trasę psa, a raczej w formie ponumerowanych punktów, dzięki którym możemy prześledzić drogę czworonoga. Według naszych obserwacji działa dokładnie, zarówno tam, gdzie sygnał GPS jest bardzo dobry, jak i w miejscach, gdzie jest nieco gorszy. Możemy też wysłać sobie na maila raport lokalizacji psa.
GPS dla psa – dodatkowe funkcje
Lokalizator posiada szereg funkcji, z którymi warto się zapoznać. Wspominałam już o śledzeniu drogi zwierzęcia i możliwości ustawienia lokalizowania automatycznego albo wymuszeniu go przyciskiem. To jednak nie wszystko:
- w aplikacji będzie wyświetlać się nam powiadomienie o stanie baterii i ostrzeżenie, gdy sięgnie on pułapu 15% – możemy ustawić tutaj zarówno powiadomienie na telefonie, jak też e-mail oraz SMS;
- możemy stworzyć strefę, w której nasz pies jest „bezpieczny”, np. nasz ogród, a następnie dostawać powiadomienia, gdy przemieści się poza jego obręb;
- urządzenie posiada funkcję nasłuchiwania otoczenia, co może pomóc w określeniu dokładnej lokalizacji psa czy pozwoli po prostu zaspokoić ciekawość troskliwym opiekunom;
- osoba, która znajdzie psa, może nacisnąć przycisk na lokalizatorze – wtedy dostaniemy wiadomość o miejscu przebywania psa;
- do aplikacji możemy dodać dowolną liczbę osób, które mają mieć dostęp do lokalizacji czworonoga.
GPS dla psa – czy warto?
Moim zdaniem wszystko zależy od naszych oczekiwań. Jeśli uważamy, że pies ma sobie biegać luzem gdzie chce, a my chcemy mieć bezpośredni wgląd w jego położenie tu i teraz – zainwestowałabym w GPS specjalistycznym, np. dla psów myśliwskich. Uważam jednak, że są sytuacje, w których i Locon BZ.01 sprawdzi się doskonale. Jakie to sytuacje? Na przykład:
- pies oddany pod opiekę dzienną do nowej osoby, do której mamy jeszcze ograniczone zaufanie – mamy okazję sprawdzać, gdzie jest, czy ma dostateczną ilość spacerów i aktywności, czy przypadkiem nie zwiał;
- pies, który pod naszą nieobecność zostaje w ogrodzie czy po prostu lubi z ogrodu uciekać – wtedy funkcja z informowaniem o opuszczeniu strefy jest bezcenna;
- codzienne spacery w nowym albo bardzo kuszącym dla psa otoczeniu, gdy chcemy mieć pewność, że w razie próby ucieczki możemy go namierzyć;
- praca na teoretycznie ogrodzonym terenie (albo i ogrodzonym częściowo) z psem, który ma skłonność do ucieczek;
- opieka nad psem „nowym”, np. świeżo adoptowanym, lękliwym, który w razie ucieczki np. po zerwaniu ze smyczy nie przybiegnie otwarcie do innego człowieka.
GPS dla psa – moja opinia
Jak dla mnie – dłużej mogłaby „trzymać” bateria, zwłaszcza w przypadku częstszej lokalizacji, którą na pewno włączymy, gdy pies faktycznie zaginie. To chyba jedna z największych wad, które zauważam, choć z drugiej strony 24 godziny to wystarczający okres do znalezienia czworonoga, jeśli wiemy, gdzie mamy szukać, i robimy to z głową.
Zaletami są prosty sposób montażu i niewielkie rozmiary urządzenia, które nieźle wygląda i na małym psie. My montowaliśmy je zarówno do obroży dodatkowej, jak i do szelek, na których pies szedł. Rekomendowałabym jednak montaż do obroży, która nie jest zapięta na smycz – w razie, gdyby zawiodły akcesoria, GPS nadal pozostaje na psiej szyi.
Obudowa chroni przed zabrudzeniami, które dotykają większości psów, czyli kurzem, tarzaniem się w niezidentyfikowanych przedmiotach, zachlapaniem w czasie deszczu. Do wody się jednak nie nadaje i warto mieć tego świadomość, gdy mamy psa, który nie przepuści żadnemu zbiornikowi wodnemu czy żadnej rzeczce.
Lokalizacja jest dokładna i to mnie bardzo cieszy, bo pozwala dość konkretnie określić, gdzie znajduje się w danej chwili pies i gdzie był w określonym czasie. Punkty możemy zobaczyć „na sucho”, jak również w formie odtwarzanej i zatrzymywanej w dowolnej chwili trasy. Opisy z dokładnością co do minuty pozwalają nam określić, ile czasu pies spędził w danym miejscu.
Na pewno zaletą jest cena – GPS dla psa nie kosztuje więcej niż 300 zł, a w promocji nawet 100 zł mniej. To niewiele w porównaniu do nawet 2500 zł profesjonalnych urządzeń stosowanych m.in. przez myśliwych – choć, rzecz jasna, skomplikowanie również jest inne. Dla amatorskich zastosowań uważam ten GPS za absolutnie wystarczający.
I na koniec absolutnie największa zaleta ze wszystkich – urządzenie współpracuje z naszym telefonem, a więc czymś, co mamy przy sobie na co dzień. Nie potrzeba nam dodatkowego sprzętu, nie musimy niczego zabierać z domu – wystarczy telefon.
Tekst powstał we współpracy ze sklepem Bezpieczna Rodzina.
Wyniki konkursu
Dziękujemy za udział w konkursie – mieliśmy nie lada problem z wyborem! Ostatecznie lokalizator trafi do Oli Pansewicz i Tajry – gratulujemy!
A dla wytrwałych Czytelników mamy konkurs i jedno urządzenie GPS dokładnie takie, jak to testowane przez nas. Wystarczy, że w komentarzu pod tym wpisem napiszecie, dlaczego to właśnie do Was ma trafić lokalizator dla psa, a następnie uzupełnicie krótki formularz kontaktowy, który zamieściliśmy niżej (żebyśmy mieli pewność, że wygrana osoba faktycznie nią będzie). Do 12 lipca, do godz. 18 zbieramy zgłoszenia, a potem wybieramy jednego zwycięzcę, którego poinformujemy o wszystkim drogą mailową oraz w tym wpisie.