Dziś Dzień Psa, dlatego chciałam Wam zaprezentować pomysły Małego Białego na spędzenie tego czasu. Co prawda nie mogłam przekonać go, żeby sam przygotował notkę, ale sądzę, że zaaprobowałby wszystkie propozycje 🙂
1. Pozwolić być psem
Wbrew pozorom psy rzadko mają okazję tak do końca być psami, zwłaszcza gdy są ograniczone prawem, obecnością innych osób i zwierząt czy naszymi pomysłami. Jakby nie były dobre – warto czasem pozwolić psu zrobić coś, na co ma ochotę, oczywiście o ile nie godzi to w życie czy komfort innych stworzeń.
2. Powędrować na łonie natury
Nie ma nic bardziej relaksującego – przynajmniej dla nas i naszego psa – niż długi marsz na łonie natury, najlepiej w górach. Co prawda zmęczymy się w jego trakcie, ale my odpoczywamy podczas aktywności, dlatego to świetny wybór. W Dzień Psa warto zabrać swojego czworonoga na fajną, nawet jeśli nie bardzo długą, trasę.
3. Dać się zmoczyć
Ale tylko na tyle, na ile pies chce. Bez przymusowej nauki pływania, aportowania – a niech sobie brodzi w wodzie po kolana czy inne części ciała, skoro ma taką ochotę. Niektóre psy to relaksuje, inne się chłodzą, a jeszcze inne, jak Mały Biały, próbują aportować wodorosty. A niech mu będzie!
4. Dać się wybrudzić
To nie jest tak, jak wiele osób sądzi, widząc białego psa – on nie brudzi się bardziej. Ten brud jest po prostu lepiej wyeksponowany, dlatego bardziej widowiskowo się prezentuje 😉 Warto dać psu czasem się wybrudzić, w końcu taka jego psia natura.
5. Dać się wytarzać
Jeśli psie tarzanie w terenie wiążecie z obecnością resztek po jakimś zwierzątku, ewentualnie kupy – prawdopodobnie macie rację. Prawdopodobnie, bo czasem pieski się po prostu tarzają. Mały Biały robi to, żeby wyrazić swój dobry nastrój. Daj się psu wytarzać! A potem go zmocz i wysusz – może się wykruszy 😀
6. Porzucać piłeczkę
Teraz psu nie wolno nic. Aportowanie stresuje, przywołanie stresuje, smycz stresuje, komendy stresują. Można by wręcz powiedzieć, że życie pieska stresuje. Skoro jednak piesek lubi, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby porzucać mu kilka razy piłeczkę. Gwarantuję Wam, że dla większości psów nie będzie to bardziej stresujące niż wieczne życie bez zasad i rutyny.
7. Dać “zabić” piłeczkę
Generalnie nie pozwalam za mordowanie piłeczek, ale czasem jest TEN DZIEŃ, taki jak Dzień Psa, kiedy aportowanie kończy się przyniesieniem piłeczki do mnie i pozwoleniem na memłanie. Co prawda wymaga to zwykle wymiany piłeczki i warto zabrać ją, zanim pies się znudzi, ale czasem warto. Merdanie Wam to wynagrodzi.
8. Dać pobawić się z innym psem
Unikamy obcych psów – czasem z zupełnie uzasadnionych powodów (bo nasz pies ich nie lubi), a czasem, bo tak nam wygodniej. Nie lubimy podbiegaczy – nikt ich nie lubi. Ale jeśli spotkasz na spacerze kogoś z normalnym psem, a czworonogi zapałają do siebie sympatią – daj im się pobawić. Do granic rozsądku, ale bez zbędnej kontroli.
9. Dać coś pysznego do jedzenia
Tylko karma i karma – a gdzie przyjemności? To proste: zamiast gotowych smaków zrób smakołyki sam, na przykład z suszonego mięsa. Zamiast jednej z porcji daj psu naturalnego gryzaka, żeby trochę się przy nim namęczył. A jak miał dużo ruchu, to zrób mu dzień dziecka, tfu, Dzień Psa, i daj mu zarówno wieczorną porcję jedzenia, jak i przysmak. Mały Biały zawsze jest zachwycony. Jedzeniu nigdy nie mówi NIE!
10. Weź się psitul!
Mały Biały nie lubi głaskania. Serio, serio! Ale czasem przyjdzie do nas, żeby posiedzieć na kolanach i się poprzytulać. Albo przyjdzie w nocy lub nad ranem do łóżka, żeby spać tuż przy nas. Daj psu się przytulić wtedy, kiedy on chce, a nie wtedy, kiedy Ciebie weźmie na czułości. Będzie Ci wdzięczny!