TOP 10 – suszone gryzaki dla psów

Dziś przyszła nam paczka ze śmierdzącymi gryzolami, a jako że pieski skonsumowały już niektóre z nich, postanowiłam stworzyć notkę – nasze swoiste TOP 10 najlepszych gryzaków, za którymi Mały Biały i Rush przepadają.

Suszone gryzaki są w psim jadłospisie rzeczą mniej więcej stałą – niestety, tylko mniej więcej, bo rozmiary psa nie pozwalają na zrobienie jakichś większych zapasów, więc zwykle stawiamy na zbiorowe zamówienie. Jako że akurat wyjeżdżaliśmy, okazja się nadarzyła i zamówienie zostało zrealizowane. Co więc zwykle zamawiamy i dlaczego?

1. Żwacze baranie

Zdecydowanie żwacze są jednym z elementów stałych naszych zamówień. Zazwyczaj inwestujemy w te wołowe i w formie ciętej, w około 15 cm kawałkach. Są dość kruche, przez co zjedzenie ich nie zajmuje psu zbyt długo, ale dobrze regulują pracę układu pokarmowego. Dla osób, które nie są przekonane do takiej formy żwaczy dostępne są gdzieniegdzie żwacze mrożone albo suszone w proszku. Te ostatnie można po prostu dosypać do jedzenia.

DSC04885 — kopia

2. Ścięgna wołowe karkowe

Jeśli szukacie naprawdę twardego, pachnącego dla psa gryzaka, to ten będzie idealny. Ścięgna są bardzo sztywne i twarde, praktycznie nie da się ich złamać – a pies nie może ich po prostu pogryźć na kawałki, tylko musi je rozmiękczać memłaniem. To sprawia, że jeden większy kawałek potrafi zajmować psu nawet kilkadziesiąt minut, a dodatkowo jego gryzienie jest tak wymęczające, że pies zwykle kładzie się spać. Rushowi ten gryzak przynosi wiele ulgi w kwestii wymiany zębów. Bywa, że gryzie go nawet kilka godzin, z przerwami (bo usypia).

DSC04879 — kopia

3. Penis wołowy

No dobra, brzmi to dziwnie, ale faktycznie – psu gryzienie tego gryzaka zajmuje sporo czasu. Warto jednak pamiętać, aby kupić go ciętego na kawałki. W innym przypadku przyjdzie Wam super długa całość, która wygląda nieco jak drzewiec łuku – póki nie musicie nieść jej przez centrum Wrocławia, żeby dostarczyć do psa znajomej, to problem pozostaje tylko z cięciem 😉

4. Kręgosłupy królicze

Jedyne zjadane gryzaki królicze przez Małego Białego – uszy spotykają się z olewką, potępieniem i zakopaniem w kocu. Kręgosłupy występują w kawałkach ok. 12-15 cm, mają na sobie trochę mięsa. Ich zjedzenie zajmuje psu ok. 15-20 minut, zależnie od grubości danego kawałka. Te są podawane co kilka dni, co by nie powodować zbytnich problemów z załatwianiem się.

5. Ucho środkowe

Jeśli szukacie szybkiego gryzaka, który będzie dla nas wyjątkową nagrodą albo szybką przekąską, to z pewnością ucho środkowe Was zadowoli. Nieregularny kształt pozwala psu nieco oczyścić zęby podczas gryzienia, a jednocześnie niewielki rozmiar sprawia, że całe jedzenie przebiega bardzo szybko. Coś idealnego dla małych psów. W przypadku dużego czworonoga bałabym się, że będzie próbował połknąć takie ucho w całości.


Zobacz też, jak zrobić smakołyki z suszone mięsa!

6. Uszy królicze

Gryzak, którym serdecznie pogardza Mały Biały w każdej możliwej formie. Rush za to uwielbia. Taki gryzak nie zajmie psu dużo czasu, ale jest lekkostrawny i pozwoli nieco psa wyciszyć oraz odciągnąć jego uwagę od innych spraw. Kupujemy klasyczne, uszy, nie wersję bieloną. Są też gryzaki z futrem, ale jakoś nie mam do nich przekonania. Takie suszone gryzaki nadają się też dla psich alergików.

7. Lotki drobiowe

Przysmak na chwilę, bardzo ceniony przez Rusha – Mały Biały nie dostaje z uwagi na to, że zwykle dostępne są lotki z kurczaka, którego on jeść nie może. Lotki nie są wielkie, pozwalają psa zająć na chwilę. Są raczej lekkostrawne, nadadzą się też dla mniejszych psów z uwagi na rozmiar.

DSC04866 — kopia

8. Skrzydła kacze

To dla odmiany jeden z ulubionych gryzaków Małego Białego, który od jakiegoś czasu dobrze reaguje na kaczkę dobrego gatunku. Jest tu nieco chrupania i troszkę mięsa, więc coś dla zębów oraz podniebienia. Zwykle taki gryzak zajmuje Małemu Białemu kilka do kilkunastu minut, zależnie od motywacji i rozmiaru.

DSC04860 — kopia

9. Kurze (lub kacze) łapki

Jeśli mamy na myśil suszone gryzaki dla psów, zwykle pierwsze skojarzenie to łapki – głównie kurze. Takie zjada Rush, podczas gdy Mały Biały zadowala się, z uwagi na alergię, kaczymi. Obie wersje mają dość podobne rozmiary i obie kupujemy w wersji naturalnej. Łapka to zajęcie na około 10-15 minut, co zależy głównie od rozmiaru i sposobu zabrania się do sprawy.

DSC04872 — kopia

10. Suszone ryby

Wędrują wysoko, ale są w zasadzie nowością – dziś Mały Biały dosłownie wciągnął nosem taką suszoną, polską rybkę. Różne wielkości pozwalają dopasować rybkę do wielkości psa – te najmniejsze dla dużego czworonoga z pewnością nadadzą się jako smaczki, ale trzeba mieć na uwadze, że potem pozostaje nam tylko wypranie rękawiczek i saszetki na smaki. Rybki są dość kruche, dlatego zjedzenie to chwila, ale za to z pewnością możemy sprawić psu wiele przyjemności.

A jakie gryzaki najchętniej zjadają Wasze psy?

O autorze

0 thoughts on “TOP 10 – suszone gryzaki dla psów”

  1. Po żwaczach niestety u nas rewolucje, teraz czekamy na dostawę ścięgien wołowych karkowych i goleniowych dzikowych, ciekawe jak się sprawdzą 😀

    1. Rewolucje po żwaczach mogą oznaczać, że pies ma zaburzone pH układu pokarmowego – podaje się je przy przychodzeniu na BARF, żeby właśnie poprawić pH.

  2. Żwacze rulez 😉 Poza tym niewiele próbowaliśmy z tego, bo nie ma u nas w zoologach. Tchawica też spoko, a penis nie zrobił u nas jakiejś szczególnie dużej kariery, poza historią, kiedy zapytałam o niego w sklepie, a właścicielka krzyknęła do swojego wnuka “Wiktor, pokaż pani penisy” 😀
    Rybki suszone natomiast odpadają całkowicie, bo Bona raz dostała “w gościach” i potem przez wa dni odchorowywała :-/

    1. U nas żwacze z zoologów – niezależnie których – w ogóle nie są jedzone. Muszą być jakieś wywietrzałe, bo pies w ogóle się nimi nie interesuje. Kupujemy więc albo takie przez net, albo na targu 🙂

  3. Ja odkąd poleciłaś żwacze, zaczęłam je podawać. Terror za nimi wariuje!
    Oprócz tego noski (ale właśnie biale) też uwielbia. Na początku memłał jakieś jagnięce, nie pamiętam już z jakiej firmy, ale też były białe. Innych gryzaków nie podawalam, ale zainteresowały mnie te kręgosłupy królicze, możesz polecić jakiś sklep gdzie można je kupić bo nigdzie nie widziałam..

  4. https://swiatniko.blogspot.com

    Niko uwielbia suszone rybki, kupuje po kilka worków… 😀 właśnie się kończą…

  5. Mój Tofik również nie chętnie jadł uszy królicze a nawet się ich bał 😀 ale u nas rządzą kości prasowane i noga barania 😉 Jedna kość prasowana starcza na max.2 tygodnie 🙂

  6. Żwacze wołowe u nas to nr 1, potem wątroba wołowa i na końcu płuca wołowe… Świńskie noski i kurze łapki też szał, jednak to rzadko im podaję. Aaa i jeszcze przełyki wołowe. Teraz przy zamówieniu czaję się na rybę jakąś, bo do tej pory psiak dostawał wędzone szprotki i się działo, polecamy 😉 I suszona skóra z ryby.
    My zawsze zamawiamy z sklepu https://www.e-pies.eu/

  7. Znamy wszystkie gryzaki wymienione przez Was w top liście, jednak fajnie widać różnice między dużym, a małym psiakiem. Noski, kręgosłupy królicze, czy nawet ogony dla Habsterskiego to taka przekąska, przystawka i znika w trymiga. Jeśli chodzi o penisy, to moim zdaniem jedne z najlepszych gryzaków. Dla Habsterskiego kupuję takie długości ok.30cm i mam psiaka z głowy na godzinę.
    Pozdrawiamy,
    Ola i Habs

  8. U nas za rybkę pies zrobi wszystko. Fajnym gryzakiem na trochę dłużej jest suszona skóra z ryby(na razie widziałam tylko w zooplusie) – dla mojej suki jest na 5 minut, ale może mniejszemu psu zajmie z 10 minut. Z naturalnych rzeczy to przynoszę suce ścinki z końskich kopyt po wizycie kowala w stajni – ale uwaga, bardzo dużo psów po nich wymiotuje!

    1. Wargi kiedyś podawałam, z wymionami podobno trzeba ostrożnie, bo jest w nich sporo hormonów i różnych związków “od krowy” 🙂

  9. mogę zapytać gdzie kupujesz kręgosłupy królicze? bo resztę gryzaków kojarzę i się spotkałam z nimi 🙂 kręgosłup to nowość 🙂
    niestety moja kompletnie nie toleruje kości i nawet tymi ze świńskich ogonów gardzi, a jeśli zje to wymiotuje :/ także pewnie tylko dla własnej świadomości chcę wiedzieć, bo służyć jej to niestety nie będzie 😛

  10. Zapomniałam zapytać – szprotki podajesz w całości? Kupiłam ostatnio kilka sztuk i za każdym razem obierałam je, dłubałam każdą nawet najmniejszą ość.

    1. Suszone podaję w całości – a innych nie podawałam. Zasadniczo Michał (pańcio Małego Białego) zwrócił mi uwagę, że to nie są szprotki, tylko śledzie, i też podaję je w całości 😀 A czemu dłubiesz i wyciągasz ości?

      1. Dziś byłam w pobliskim mieście i kupiłam suszone, więc podam je w całości 🙂 A dłubię, bo te ości wydają mi się takie niebezpieczne jak mały je połknie. Ja wiem, w szprocie są delikatne i miękkie, ale mimo wszystko wyskubuję je bo przed oczami maluje mi się obraz krztuszącego się Terrora, albo nie daj Boże jak przebija mu jakiś narząd wewnętrzny. A Michał ma rację, bo szproty należą do rodziny śledziowatych?śledzi? nie wiem jak to nazwać 🙂

    1. Hm, to pewnie zależy od szczeniaka – ścięgna są mega twarde, więc bardziej będzie je ciamkał niż gryzł 😉 Ostatnio dla 3-miesięcznego szczylka małej rasy kupowałam głównie żwacze, jelita końskie, ogony (to z tych twardszych), uszy królicze (ale nie każdy pies je lubi) czy uszy środkowe. Ze ścięgnami możesz spróbować, ale pies może potracić na nich mleczaki 😉

      1. Dziękuję za odpowiedź. Mam małego kundla, wygląda jak lis, a na dodatek był znaleziony w lisiej norce skrajnie niedożywiony, dlatego zrobiłby za jedzenie wszystko. U niego nie ma “nie smakuje”, bo je na dworze nawet kapsle…;) Jak zostaje sam w domku to zawsze otrzymuje od nas królicze ucho i to jest dla niego rytuał, dzięki któremu nic nie niszczy podczas nieobecności. Swędzą go dziąsła, a wszystkie “organiczne” gryzaki pochłania w 5 minut, dlatego szukam naprawdę czegoś mocnego 🙂

        1. W takim razie proponowałabym np. wątrobę suszoną, przełyki wołowe, te ścięgna też mogą być, tylko ostrzegam, są mega cięzkie do zgryzienia dla psa. A próbowałaś tchawic napchanych jakąś dobrą pastą? Można by w ten sposób dać też porcję karmy, np. poranną 🙂

          1. Świetny pomysł, będzie wtedy mnie łapczywie jadł. Chociaż łapczywie to za mało powiedziane, on pochłania jedzenie 🙂 Dzięki! Ps. świetny blog, odkąd mam pieska ( całe 2 tygodnie 😀 ) dużo czytam na temat wychowania szczeniaka na szczęśliwego psa i tutaj również Twój blog okazał się bardzo pomocny. Okazuje się, że pies to najlepszy nauczyciel cierpliwości 🙂

  11. zwierzyniecwmiescie

    Posiadam dużego psa (30kg i jeszcze rośnie ?) rasy Thai Ridgeback. Staram się codziennie po posiłku dawać mu jakiś gryzak by czymś go zająć, by go wyciszyć (wiadomo, że żucie uspokaja psa i go wycisza). Poszukuję od dłuższego czasu idealnego gryzaka. Najczęściej pies dostaje surowe kości cielęce kupione u rzeźnika. Są tanie, świeże i pies przepada za nimi. Niestety Thai potrafi taką kość zjeść nawet w 15-20 minut. Kolejnym z ulubionych gryzaków są penisy wołowe – w zależności od rozmiaru jest to max 30 minut by zniknął. Ostatnio kupiłem nogi sarny (suszone). I sukces! Posiadają dużo skóry, która się rozwarstwia i pies ją żuje, na sam koniec zostaje dość cienka kość, która jest bardzo twarda. Pies nie przegryzł kości, nie udało mu się to, natomiast zacięcie walczył. Zasnął nad nią po około 45 minutach. Znając go jak się obudzi to dalej będzie z nią walczył ?

  12. Pingback: TOP 10 - mity o posiadaniu małego psa - Biały Jack

  13. My tez od jakiegos czasu podajemy mlodemu suszki 🙂 wlasnie sie nam skonczyly i musimy domowic zapas 🙂 penis wolowy pociety zniknal nam dosc szybko ci sie zdziwilam bo u mojej mamy pies memlal caly dzien 🙂 noga sarny to furrora na dluuugi wieczor ale musze uwazac bo czasem kosc rozdrobni i polyka a potem wymiotuje 🙁 sciegna wolowe czy achillesa to dla nas numer jeden nic ich raczej nie przebije, piesio je uwielbia i zajmuje mu to duuuzo czasu 🙂 zwacze znikaja bardzo szybko ale tez je uwielbia i sie cieszy jak je widzi

  14. Gryzaki są potrzebne dla psów. Bez tego zęby psa mogą mieć kamień na zębach lub próchnice. Ostatnio kupiłem Gryzaki Oravet polecił mi je weterynarz
    i Mój piesek po nich to nawet lepiej się czuje a oddech z jego pyska jest lepszy 🙂

  15. Ja jednak wolę gryzaki które działają bardziej profilaktycznie i niwelują brzydki zapach z pyska psa. Np. OraVet. Te kupuje do tej pory i jestem bardzo zadowolony. Weterynarz też jest pod wrażeniem efektów

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
x  Powerful Protection for WordPress, from Shield Security
This Site Is Protected By
Shield Security