Przeżyłam dziś chwilę grozy. O mały włos, a Małego Białego nie byłoby z nami. Złapał kawałek suchej karmy i najwidoczniej coś poszło nie tak, bo zamiast go zjeść – zaczął się nim dławić. Nie biegał, nie skakał, nie jadł łapczywie – ot, znalazł chrupek, który został po porannych ćwiczeniach. A ja muszę przyznać, że podniósł mi ciśnienie na cały tydzień i wypompował mnie z energii. Na szczęście wiedziałam, co trzeba zrobić, choć robiłam to trzęsącymi się rękami, a na koniec mogłam przytulać jedynie ze łzami w oczach psa, który nie wiedział zupełnie, o co chodzi. Wiedza pozwoliła mi na szybkie działanie – dlatego piszę tę notkę, aby i inni byli w stanie pomóc swoim psom.
Zadławienie u psa – co to jest?
Zadławienie u psa to stan, w którym coś utknie naszemu pupilowi w przełyku. Często zdarza się podczas łapczywego jedzenia. Czym pies może się zadławić? Praktycznie wszystkim. Suchą karmą, miękkim mięsem, gotowanymi warzywami, ale również np. odgryzioną częścią zabawki. Każde zadławienie u psa, niezależnie od tego, czym spowodowane, może być dla pupila tak samo groźne. Dlaczego? Bo uniemożliwia mu oddychanie.
Zadławienie u psa – objawy
Pierwszym objawem jest charakterystyczne charczenie, choć zdarza się, że pies dławi się bezgłośnie. Może mieć otwarty pysk skierowany ku ziemi i próbować odkaszlnąć to, co mu utknęło w przełyku. Po dłuższej chwili pies nie może złapać tchu, często zaczyna się zataczać. Na pysku może pojawić się piana.
Im dłużej ciało obce tkwi w przełyku, tym mniejsze szanse psa. Odcięty dopływ tlenu wpływa na cały organizm. Szybko po sobie następują niekontrolowane wydalanie moczu i kału, z pyska może lecieć również krew. Pies traci przytomność, a w razie braku pomocy – umiera. Dlatego ważne jest, abyśmy potrafili odpowiednio i ze spokojem zareagować na zadławienie u psa. Tylko tak możemy pomóc czworonogowi.
Zadławienie u psa – pierwsza pomoc
Pies, który zaczyna się dławić, może próbować wypluć przedmiot. Wtedy zwykle stoi w rozkroku, głowę ma pochyloną do dołu i próbuje po prostu wypluć albo zwymiotować to, co połknął. Często mu się to udaje. W innym przypadku jest skazany na nasze działanie. Oto postępowanie w kilku krokach:
- Zajrzyj psu do gardła i sprawdź, czy nie widać przedmiotu, który sprawia psu dyskomfort. Jeśli nie jest to nic, czego usunięcie mogłoby być groźne dla psa, możesz spróbować wyciągnąć winowajcę ręką albo pęsetą. Jeśli leży zbyt daleko, nie wkładaj rąk do psiego pyska, bo możesz przypadkowo wepchnąć przedmiot jeszcze głębiej.
- Stań za psem w rozkroku i unieś go tak, aby głowa znajdowała się niżej niż reszta ciała. Małego psa możesz podnieść, położyć sobie na ręce czy nogach. Większego złap za pachwiny i podnieś tylko tylną część jego ciała.
- Poklep psa zdecydowanie po okolicach karku albo potrząśnij nim ruchem w stronę podłogi. Jeśli przedmiot nie tkwi głęboko, powinno to go usunąć. Pamiętaj, aby w przypadku małych psów postępować z dozą delikatności. Zbyt silne ruchy mogą zrobić psu krzywdę.
- Jeśli pies w dalszym ciągu się dławi, możesz spróbować chwytu Heimlicha. Należy psa złapać oburącz tuż za żebrami, a następnie pięciokrotnie ucisnąć. Znów, uwaga w przypadku małych psów. Rasom miniaturowym zbyt silny ucisk może połamać żebra!
- Powtórnie zajrzyj do psiego pyska. Zdarza się, że przyczyna zatoru po tych działaniach przesuwa się tak, ze możesz ją wyjąć.
W naszym przypadku na tym na szczęście się skończyło i z psa “wypadł” suchy chrupek i Mały Biały mógł zacząć normalnie oddychać. Przyznam, ze było to najdłuższe 30 sekund w moim życiu. Czasem jednak to nie pomaga, a wtedy nasz pies wymaga natychmiastowej interwencji lekarza weterynarii.
Sprawdź, jak rozpoznać przegrzanie u psa i jak pomóc swojemu czworonogowi!
Gdy pies traci przytomność…
Niestety, w wielu przypadkach poważnych zadławień pies bardzo szybko traci przytomność. Wówczas powinniśmy go położyć na prawym boku i sprawdzić, czy serce bije regularnie i odpowiednio szybko:
- od 70 uderzeń w spoczynku u psów dużych;
- do 120 u psów małych i młodych, choć w sytuacji stresowej przyspiesza.
Oceń także, czy pies oddycha (powinno to być 15–30 oddechów na minutę). Zwykle powinien w takiej sytuacji oddychać przez nos. Ułóż głowę psa tak, aby przełyk był w pozycji prostej, otwórz jego pysk i wyciągnij na zewnątrz język – do oporu. Można wówczas również sprawdzić, czy nie da się wyciągnąć tego, co powodowało dotychczas dławienie. Jeżeli pies nie oddycha i jego serce nie bije – konieczna jest reanimacja…
W międzyczasie warto zadzwonić do weterynarza i ściągnąć go do siebie albo pojechać do niego z psem.
Zadławienie u psa – jak mu zapobiegać?
Nie jesteśmy w stanie w stu procentach zapobiegać takiego rodzaju sytuacjom, ale jednak istnieją czynniki, które mogą zmniejszyć ryzyko jej wystąpienia. Bardzo często zadławienie u psa jest wynikiem łapczywego jedzenia codziennej porcji karmy. Jeśli karmisz psa suchym pokarmem, zainwestuj w miski spowalniające jedzenie i karm z ręki. W przypadku żywienia mokrą karmą możesz podawać porcję w bałwanku z Konga albo innej zabawce, którą pies może wylizać. Jeżeli przechodzisz na dietę RAW i boisz się, że Twój pies zbyt łapczywie spożywa mięsno-kostne elementy, spróbuj je najpierw trzymać w dłoni, aby zapobiegać połknięciu dużej części.
Z zasady doradzam, aby nie zostawiać psa bez opieki z twardym gryzakiem. Jeśli chcesz zapewnić psu rozrywkę, zostaw mu wspomnianą wyżej, wypchaną jedzeniem zabawkę.
Zadławienie u psa a zjadanie śmieci na spacerach
Jeżeli Twój pies zjada śmieci na spacerach, to na pewno robi to w pośpiechu – w końcu nie chce ich oddać, chce je zjeść 😉 Warto w takiej sytuacji do upadłego trenować komendę „zostaw” oraz generalnie ignorowanie śmieci i jedzenia rozrzuconego na trawnikach. Taką pracę zaczynamy w domu, nawet poprzez prostą zabawę. Najpierw rozsyp psu smakołyki na podłodze, załóż mu obrożę i smycz, a w kieszeń włóż o wiele smaczniejsze nagrody. Gdy pies podchodzi do rozsypanych chrupek powiedz „nie”, uniemożliwiając jednocześnie psu złapanie chrupka, a następnie nagrodź go smakołykiem z kieszeni. Po kilku powtórzeniach powinien załapać. Minus? Na pierwsze spacery musisz brać smakołyki. To ćwiczenie możesz przeprowadzić także nieco inaczej w ramach treningu z rezygnacji.
Jeśli nie chcesz ćwiczyć, zainwestuj w kaganiec, który uniemożliwi psu zjadanie śmieci. Pomijając, że mogą one spowodować zadławienie u psa – są też niebezpieczne z uwagi na możliwość zatrucia czy skazania psa na męki, gdy zje kawałki kiełbasy wypełnione pinezkami, szpilkami czy trutką…
Nagradzanie w trakcie spaceru i podróży
Część zadławień zdarza się podczas spacerów i treningów. Nie nagradzaj psa twardymi przekąskami, jeśli akurat biega i szaleje. Gdy ćwiczysz przywołanie i chcesz dać psu nagrodę, wybierz coś miękkiego, na przykład gotowane, pokrojone w drobne kawałki żołądki drobiowe. Miękki smakołyk łatwiej przejdzie psu przez gardło. Raczej unikaj też karmienia psa w jadącym samochodzie albo gdy jedzie w przyczepce rowerowej lub koszyku.
Niedawno mi też się przytrafiło zadławienie, na szczęście jakoś mój łakomczuch sobie poradził, teraz będę wiedziała co robić, dzieki
mój dławił się “przekąską” ze sklepu zoologicznego. To wynalazki ze skór
,skręcone i uwędzone na twardą skałę.Po rozmiękczeniu przez ślinę psa
robi się z tego niebezpieczny knot. Miałam nauczkę jak mój dławił
się,usłyszałam zrozpaczony kwik i gdyby nie ten krzyk rozpaczy na pewno
by się zadusił,oczy mu już z orbit wyłaziły i nie oddychał .Rozmamłana
skóra z przekąski była na tyle duża że mogłam ją chwycić i
wyjąć…..NIGDY więcej przekąsek ze skór.
Dziękuję za porady, mój pies zakrztusił się karmą. Teraz ma się już dobrze, pozdrawiam 🙂
co wy ”piep…cie”? Masakra….zadzwonić,lub jechać do weterynarza….? 1-2 minuty bez braku powietrza nastąpi zgon.Chyba ,że wasz weterynarz jest “superman’em” i w tym czasie się pojawi? Masakra ,jakie porady !!! LUDZIE,POSTĘPOWAĆ JAK Z MAŁYM DZIECKIEM W PRZYPADKU DŁAWIENIA!!!!!To jest to,co powinniście robić a nie dzwonić po pomoc do weterynarza,bo w tym czasie pies się dawno udusi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
O weterynarzu jest jedno zdanie – aby po/do niego dzwonić, jeśli nie jesteśmy w stanie usunąć ciała obcego OPISANĄ metodą, a pies nadal ma kłopoty z oddychaniem. I aby zrobić to w trakcie udzielania pierwszej pomocy, o której jest caaaały akapit. Proszę o zachowanie kultury i umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Ty chyba nigdy nie byłaś na żadnym szkoleniu z pierwszej pomocy. Co ci da dzwonienie do weterynarza, lub jechanie do niego, co może zająć średnio kilkanaście minut. Takie granie na czas to tylko zwiększa ryzyko wykończenia się psa.
Właśnie przeżyłam to na własnej skórze. Moja Tośka zawsze wszystko dokładnie gryzie. Tym razem dałam jej całego pólmokrego frolica (traktuję to jako przekąskę, nagrodę za dobrze wykonany trening – nie jako karmę). Przez to, że jest odrobinę większy niż standardowa granulki karmy, musiała źle ją pogryźć i ten rozgryziony kawałek utknął jej w gardle. Zaczęła chrząkać jak świnka, ja w panice ją potrząsałam, ugniatalam brzuch, wpychałam dłoń na siłę do gardła. Po jakimś czasie samo “przeszło”, ale w pewnym momencie nie wiedziałam już co robić Co prawda czytałam wcześniej o takich sytuacjach, ale gdy już dojdzie co do czego, to człowiek głupieje i wszystkiego zapomina, a nie ma czasu nawet odblokować telefonu… Polecam przeczytać kilka razy ten tekst, zapamiętać, ewentualnie zapisać w szybkich notatkach. Minuty, sekundy – czas ma znaczenie!