Z uwagi na to, że zostałam ostatnio zalana kolejną falą bzdurnych stwierdzeń o psach (dzięki, drodzy, trollujący znajomi!), postanowiłam przygotować dla Was kolejne zestawienie. Wiem, że je lubicie, dlatego prezentuję Wam drugą część TOP 10, w której znajdziecie najbardziej bzdurne mity o psach. Przygotujcie się na jazdę bez trzymanki i to, że Wasz świat zmieni się bezpowrotnie.
1. Psa można szkolić dopiero, gdy skończy rok
Z tym tekstem spotykam się zwłaszcza ostatnio – może ktoś w sieci szerzy taką wiedzę? Dobiło mnie, gdy usłyszałam go jakiś czas temu od właścicielki bardzo fajnej borderki – czekałyśmy w poczekalni u weterynarza i wywiązała się rozmowa. W zasadzie mity o psach wskazują nam, że psa do roku szkolić nie można, a ten już dwuletni czy trzyletni wedle mojego doświadczenia adopcyjnego jest “za stary”, aby czegoś się nauczyć. Pisałam o tym w poprzednim wpisie z mitami, o tutaj.
Jaki jest argument przeciwko szkoleniu przed pierwszym rokiem życia? No, jest ich kilka. Po pierwsze, zabiera się psu dzieciństwo. Po drugie, pies przechodzi burzę hormonów, więc i tak nie będzie się słuchał (coś jak ludzki nastolatek), więc szkoda zachodu. Po trzecie, pies przed rokiem jest “niepoważny” i nie da się z nim niczego trenować tak, aby wypłynęły z tego jakieś korzyści. No, to ten…
2. Pies od słodyczy dostanie robaków
Od razu przypomniała mi się moja babcia, która wmawiała wszystkim wnukom, że od zjedzenia pestek z arbuza wyrosną nam całe rabaty z tymi owocami w żołądkach! Sprostuję więc: od słodyczy nikt nie dostaje robaków. Aby to było możliwe, w słodyczach musiałyby znajdować się larwy albo jaja pasożytów, które następnie zadomowiłyby się w organizmie żywiciela, w tym przypadku: psa.
ALE – słodycze są szkodliwe dla psów, zwłaszcza czekolada. Między mity o psach nie można też włożyć tego, że pies, który zjada słodycze, może potem cierpieć na zaburzenia ze strony układu pokarmowego – bo są one po prostu niezdrowe. Dodatkowo sprzyjają rozwojowi grzybicy układu trawiennego. Tak więc słodyczom dla psów mówimy nie, ale robaki zostawiamy w spokoju.
3. Pies powinien lizać rany, aby szybciej się goiły
Od niejednej osoby słyszałam, że lizanie ran przez psa przyspiesza ich proces gojenia – i tych psich, i tych… ludzkich. No więc oddzielmy fakty i mity. O psach wiadomo, że w ślinie mają bardzo dużo bakterii i innych substancji. Na ogół są one po prostu obojętne dla zdrowia psa czy lizanego człowieka. I faktycznie, istnieją tam również związki o charakterze odkażającym, np. lizozym. Działa on jednak tylko na psy, więc jeden mit o zdrowotnych cechach psiej śliny w przypadku ludzkich ran już obalony. Co więcej, w psiej ślinie jest tyle mikroorganizmów, że lizanie przez niego otwartych, ludzkich ran (szczególnie w przypadku osób o obniżonej odporności) niesie ryzyko groźnych powikłań i nadkażeń.
No dobra, a co w przypadku, gdy pies liże własne rany? Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana, bo jasne, powiedzenie “goi się jak na psie” nie wzięło się znikąd. Pies, który poliże własną ranę, może ją odkazić. Problem jednak w tym, że pies rzadko kiedy poliże swoją ranę JEDEN raz. Zazwyczaj będzie ją lizał ciągle i ciągle, a ona w ten sposób będzie się pogłębiać i – ostatecznie – nadkażać. Pies może m.in. naruszyć ciągłość tkanek albo wylizać szwy, co już jest groźne dla jego zdrowia. Dlatego, jeśli nasz pies jest po zabiegu czy ma ranę w jakiejkolwiek postaci, starajmy się zadbać o to, aby jej nie lizał.
4. Rasowa suka raz pokryta kundlem przez całe życie rodzi kundelki
Yyy, no nie wiem, co powiedzieć. Mity o psach, zwłaszcza te związane z hodowlą i innymi aspektami rozmnażania, są bardzo popularne. Zwykle powstają na zasadzie działania głuchego telefonu, więc ich ostateczne brzmienie niewiele ma wspólnego z tym, co było na początku. Ale tutaj zostały złamane wszelkie prawa biologii! O ile istnieją mity o psach, w których jest ziarnko prawdy, o tyle ten to prawdziwe przegięcie.
Uściślijmy więc: suka urodzi kundelki, jeśli zostanie pokryta kundlem. Poród kończy możliwość rodzenia kundli aż do momentu, gdy suka ponownie nie zostanie pokryta… kundlem. Wiecie, na zasadzie: każde krycie ma swoje efekty w postaci miotu i tyle (pomijając choroby weneryczne – nie mogłam się powstrzymać). Istnieje natomiast możliwość, że jeden miot będzie miał dwóch ojców, jeśli dwa psy pokryją jedną sukę w odpowiednim czasie podczas jednej cieczki. Czasem jest to praktykowane w hodowlach, a często zdarza się w przypadku suk wiejskich, za którymi biega gromada “adoratorów”. To dlatego w jednym miocie są bardzo małe i bardzo szczeniaki. Czy muszę mówić, jak bardzo jest to niebezpieczne dla suki?
Nie istnieje więc opcja, aby suka rasowa rodziła kundle za każdym miotem, tylko dlatego, że raz pokrył ją kundel. Pokrycie psem nierasowym nie wpływa na rasowość suki (pod względem biologicznym, bo kwestie etyczne to inna sprawa).
5. Psy nie lubią alkoholików
Wielu alkoholików ma psy, które całkiem ich lubią. Niektóre psy natomiast nie lubią ludzi agresywnych (co zdarza się i alkoholikom, i osobom, które piją sporadycznie, ale mają słabą głowę i włącza się im agresor). Wiele psów nie lubi ludzi, którzy są pijani, ale głównie z powodu nieskoordynowanych, nagłych ruchów, bełkotliwej mowy czy intensywnego, nieprzyjemnego zapachu alkoholu. Alkoholizm jako choroba niewiele ma tutaj do rzeczy. Swoją drogą, Mały Biały uwielbia meneli, bo tak zachęcająco siedzą zwykle na jego poziomie i coś mamroczą…
6. Pies z czarnym podniebieniem jest agresywny
Kolor podniebienia psa zależy wyłącznie od pigmentacji. Istnieją jasne psy z ciemnymi podniebieniami, jak i ciemne z jasnymi. Mały Biały ma na przykład pół na pół 🙂 Nie ma natomiast żadnych badań czy statystyk, które wskazywałyby na związek koloru podniebienia oraz poziomu agresji. Kontynuując – również pies czarny nie jest bardziej agresywny niż biały. A wiem, że na wiele osób kolor sierści ma wpływ, bo mój biały jest chętniej głaskany niż małe czarne znajomych.
7. Pies nie czuje bólu
Klasyk wśród sadystów. Pies czuje ból dokładnie tak samo jak każde żywe stworzenie. Sprawianie mu bólu jest przestępstwem. Inna sprawa, że wielu właścicielom wydaje się, że pies nie czuje bólu, bo tego nie pokazuje, czyli nie jest smutny, nadal aktywnie biega z dziurą w łapie, zostawiając czerwone pieczątki na śniegu (been there!) czy nie wyje z bólu.
Niektóre psy, jak też niektóre rasy (m.in. właśnie teriery) mają wyższy próg bólu. Oznacza to, że ból, który nie uniemożliwia im funkcjonowania, nie do końca jest odczuwalny jako coś, co miałoby zmienić ich zachowanie. Przez to pies taki nie zrezygnuje z aktywnego spaceru, ale po powrocie z niego prawdopodobnie będzie próbował oczyścić ranę, intensywnie ją wylizując. Albo po odpoczynku będzie oszczędzał jedną z łap, w której naciągnął mięsień, bo będzie nierozchodzona, a pies – mniej pobudzony.
Tych dziesięciu rzeczy NIGDY nie rób swojemu psu!
8. Tylko cztery szczeniaki w miocie mają rodowód
Jak mówiłam, mity o rozrodzie i hodowli mają się dobrze. A to jest typowy kit wciskany ludziom przez “hodowców”, zwłaszcza ze stowarzyszeń o dziwnych nazwach. Owszem, w Związku Kynologicznym w Polsce aż do 1992 rodowód otrzymywało tylko sześć pierwszych szczeniąt. Ale to było ponad 20 lat temu! Od tamtego czasu, bez względu na liczebność miotu, wszystkie szczeniaki dostają metrykę, na podstawie której można wyrobić im rodowód. Jeśli “hodowca” mówi Wam inaczej i próbuje opchnąć szczeniaka bez dokumentów, to prawdopodobnie nie należy do ZKwP albo miał lewy miot. Nie kupujcie. I skoczcie zobaczyć więcej mitów o rodowodach w tym wpisie.
9. Pies po kastracji jest smutny
Tak, widać to po Małym Białym, który był wykastrowany… 7 lat temu? Ten smutny, biedny piesek o rozmiarach podnóżka ledwo toczy się po chodniku, a po 200 metrach spaceru ma stan przedzawałowy. Tylko że… nie. Czasami mity o psach mają za zadanie wytłumaczyć właściciela z jego lenistwa, i tak jest w tym przypadku. Jeśli Twój pies po jakimś czasie od zabiegu nagle staje się smutny i osowiały, a nic w jego otoczeniu się nie zmieniło, idź z nim do weterynarza, bo prawdopodobnie jest chory. Jeśli natomiast ostatnio trochę olałeś swojego czworonoga z braku czasu, a on leży smutno i na Ciebie spogląda, to nie wiń za to kastracji, tylko siebie – i wyskrob tę dodatkową godzinę, żeby się z nim przejść, poćwiczyć czy cokolwiek innego. Inne mity o psach po kastracji znajdziesz w tym wpisie.
10. Psy mogą jeść wszystko
Jak to mówi zawsze weterynarz Małego Białego: oczywiście, psy mogą jeść wszystko, ale niektóre rzeczy tylko raz i ze skutkiem śmiertelnym! Tak więc nie, pies nie może jeść wszystkiego. Mity o psach dotyczące żywienia są o tyle smutne i straszne jednocześnie, że mogą zrobić psu prawdziwą, realną krzywdę. Są rzeczy, których pies bezwzględnie nie powinien jeść, jeśli zależy Ci na tym, aby pozostał zdrowy i – co ważniejsze – żywy. Te rzeczy znajdziesz na tej grafice, którą dodatkowo możesz udostępnić na FB.
Z kolei istnieją też takie rzeczy, których pies jeść nie powinien. Żeby nie wydłużać i się nie rozdrabniać: pies nie jest śmietnikiem i pojemnikiem na zlewki z obiadów. To, co ląduje na stole człowieka, nie nadaje się do żywienia psa, takiego codziennego. Jasne, jak dasz psu nieco sera żółtego pokrojonego w drobną kosteczkę podczas treningu, to nic mu nie będzie – zwłaszcza, gdy robisz to raz na rok. Ale codziennie karmienie szyneczką, zapychanie górą ryżu z odrobiną mięsa, częstowanie czekoladkami (!) i inne fanaberie nie powinny mieć miejsca z uwagi na psie zdrowie.
I jeszcze jedno. Skarżysz się, że dajesz psu to wszystko, bo nie chce jeść nic innego? On nie je nic innego, bo wie, że i tak mu dasz coś lepszego. Przestań dokarmiać, racjonuj jedzenie – żaden pies nie zagłodzi się sam z siebie. To kwestia instynktu.