Pierwszy raz z tą karmą spotkaliśmy się podczas targów ZooBotanica we Wrocławiu w 2012 roku. Zwróciła ona moją uwagę z kilku powodów. Przede wszystkim – nigdy wcześniej się z nią nie spotkałam. W sklepach również trudno było ją dostać (jak okazało się, gdy sprawdziłam to wówczas w internecie), obecnie sytuacja nieco się poprawiła, choć nadal z tym konkretnym smakiem bywa różnie. Po drugie – szukaliśmy wówczas karmy dla Małego Białego, który jest alergikiem i kiepsko na dłuższą metę reaguje na karmy, których skład jest oparty w jakimkolwiek stopniu na drobiu (również na tłuszczu drobiowym) – zwykle pod koniec worka ma problem z saneczkowaniem, częściej się załatwia. Problem ten nie występuje przy karmach, w których tłuszcz drobiowy jest zastąpiony innym. A tutaj nagle przed moimi oczyma pokazała się karma, która jest monoproteinowa, czyli ma tylko jedno źródło białka zwierzęcego w całym produkcie. Choć skład mógłby być lepszy, to jednak zaryzykowałam i do dziś do tej karmy wracam, gdy szukam dla młodego jakiejś odmiany. Ale od początku.
Marka i linia
Karma pochodzi z koncernu Nova Foods, który wytwarza swoje produkty we Włoszech i tam też ma swoją siedzibę. Marka produkuje kilka produktów pod szyldem “Trainer”, akurat ta karma, na którą my się zdecydowaliśmy i którą tutaj przedstawiam ma – według mnie – najlepszy skład. Dlatego też przy zakupie decydujemy się jedynie na ten konkretny smak z linii Fitness.
Skład i specyfikacja
Jak napisałam, skład mógłby być nieco lepszy. Na pierwszym miejscu nie ma mięsa, są za to ziemniaki, które ostatnimi czasy pojawiają się coraz częściej jako wypełnienie karm dla alergików. Ziemniaki w ilości 28% stanowią źródło węglowodanów, co jednocześnie oznacza, że karma jest bezglutenowa – to gluten jest odpowiedzialny za alergie u psów, które źle reagują na typowe karmy zbożowe. Na drugim miejscu mamy suszone mięso z królika – jest go w całym składzie 20%. Pewnie gdyby mięso było świeże, to byłoby go więcej – pamiętajmy, że podawanie w składzie mięsa świeżego wiąże się z tym, iż jest ono ważone razem z wodą, którą potem się z niego odparowuje. Oznacza to, że w chwili ważenia skład procentowy jest inny niż w momencie, gdy karma trafia do żołądka naszego psa – więcej można poczytać o tym w dziale o żywieniu. Olej jest olejem roślinnym, co w naszym przypadku akurat nie sprawia nam żadnej różnicy, ponieważ i tak dodajemy odpowiedniego oleju na własną rękę do codziennej, porannej porcji karmy. Poza tym skład nie jest zbyt bogaty, co również może być plusem u psa wrażliwego. Karma zawiera również naturalne prebiotyki.
Specyfikacja jest dla nas idealna: 24% białka to optymalna wartość dla Małego Białego. Oleje i tłuszcze to 15%, wilgotność wynosi 8%,
Cena a koszty
Oczywiście, cena jest zależna od sklepu, w którym jest akurat dostępna karma. Uśredniając jednak wszystkie ceny, w jakich można ją kupić worek 7,5 kg, ustalmy, że jest to 130 zł (w większości sklepów ok. 145, ostatnio kupione za 115). Warto pamiętać, że karma jest podzielona na wersję dla psów małych (do 10 kg) i średnich oraz dużych (ponad 10 kg) – może to być istotne z powodów, o których za chwilę. Dawkowanie na psa 5 kg to wg opakowania 85 g. Worek 7,5 wystarczy więc, gdyby trzymać się tabeli, na 88 dni – w praktyce wystarcza na dłużej, bo pies zwykle dostaje coś dodatkowego do jedzenia. Oczywiście, wymaga to odpowiedniego zabezpieczenia jedzenia – część szczelnie w worku, część w pudełku, a kilka porcji aktualnych w odpowiednim pojemniku, z którego łatwo jest przesypać jedzenie, a który da się dobrze zamknąć. Stawka dzienna za karmę wynosi więc nieco mniej niż 1 zł w przypadku takiej ceny za worek.
Wygląd krokietów i chęć jedzenia
Przede wszystkim warto mieć na uwadze, że karma ma dwie wersje – dla psów małych, czyli do 10 kg, i psów średnich i dużych – ponad 10 kg. Jest to istotne z dwóch powodów. Przede wszystkim, na worku dla małych psów dawkowanie jest rozpisane tylko do 10 kg 😉 Po drugie – krokiety są bardzo małe. Krokiety te różnią się choćby od krokietów takich karm, jak Brit Care czy Taste of The Wild. Prócz naprawdę niewielkich rozmiarów, są również bardzo lekkie, więc optycznie nasypuje się ich do miski bardzo dużo. Są również praktycznie płaskie. Plus za to, że nie są tłuste – idąc na spacer bez problemu można je wrzucić do kieszeni nie bojąc się o tłuste plamy i nieciekawy zapach. Karma praktycznie nie pachnie – aromat jest raczej delikatny, choć wyraźnie wyczuwalny dla psa. Krokiety nie pęcznieją w zetknięciu z wodą – trzeba by je bardzo długo moczyć, aby można je było zgnieść na papkę.
Rozmiar krokietów jest zarówno plusem, jak i minusem. Z jednej strony – idealnie sprawdzą się przy psach, które nie lubią jeść dużych kawałków. Z drugiej – pies zbyt łapczywy po prostu je połknie i może się zadławić. Z tego powodu, wybierając karmę, musimy dopasować ją do charakteru naszego czworonoga.
Warto dodać, że karma posiada dodatki sensoryczne z ananasa i rumianka. Wpływają one pozytywnie na trawienie i pracę układu pokarmowego, łagodzą również delikatne objawy alergii – karma fajnie sprawdza się przy diecie eliminacyjnej. Jednocześnie mogą jednak sprawić, że pies niechętnie będzie jadł karmę. Na trzy psy, które znam i z którymi nikt się nie pieści przy jedzeniu 😉 dwa jadły karmę bardzo chętnie, jeden podjął kilkudniowy strajk, ale potem również przekonał się i zjadał bez problemów.
Wpływ na psa
Karmę kupujemy regularnie przede wszystkim dlatego, że nie znaleźliśmy jeszcze równie atrakcyjnej opcji, która bardziej korzystnie wpływałaby na Małego Białego. Pies ma błyszczącą sierść, nawet linienie przeszedł bez większych problemów i widocznych na naszych ubraniach białych, wbitych igiełek. Nie ma problemu z załatwianiem się – gdy je tylko tę karmę, kupy są małe, zwykle raz na dzień, choć bywają dni w ogóle bez załatwienia się i nie jest to na tle chorobowym – pies jest wesoły, aktywny, ma dużo energii. Praktycznie nie drapie się w porównaniu do poprzedniej karmy, którą dostawał, czyli rybnego Brita Care. Poprawił się też zapach z pyszczka, co jest pewnie zasługą jednego z naturalnych dodatków do karmy. W zasadzie – wszystko na plus, nie mam żadnych zastrzeżeń.
Uprzedzając pytania – karmę ostatnio nabyliśmy w sklepie Mall.pl. Były to nasze pierwsze zakupy tam i dostaliśmy baaardzo fajny gratis, a karma razem z przesyłką wyszła nas najtaniej ze wszystkich ofert w sieci. Warto zapamiętać, jeśli ktoś będzie polował na tę karmę, bo jeszcze nigdzie nie znalazłam jej w równie atrakcyjnej cenie.
Od dziś zaczynam mieszać Brit Petit rybny właśnie z tym Trainerem. Nasz maluch drapie się niemiłosiernie, po Peticie jeszcze bardziej. Do tego kupy są wręcz okropne 🙂 Mam nadzieję, że Trainer nam pomoże 🙂 Czy po takim czasie dalej masz pozytywne wrażenia?
Tak, właśnie teraz też karmimy Trainerem i moje pozytywne wrażenia się utrzymują 🙂
Dzięki za szybką odpowiedź 🙂 Będziemy próbować i oby też było u nas super. Na pewno dam znać! Zapraszam na mój blog, zaczęłam go pisać, ale przerwałam. Może się natchnę Tobą i wrócę do pisania 🙂
https://gepagil.blogspot.com/
Pingback: Arden Grange Sensitive - test i opinia - Biały Jack
A co się działo po karmieniu Barfem?? Może źle zbilansowany?
Witam.
Czy nadal używacie tej karmy? Po przeczytaniu recenzji chciałam wypróbować tę karmę, ale niestety jest słabo dostępna ( duży worek). Może macie sprawdzony sklep?
Czytałam Wasze recenzje, ale chciałabym podpytać, które karmy są w waszej czołowej trójce?
Pozdrawiam. Iwona
Czasami zdarza nam się używać – niestety głównie wtedy, kiedy trafimy na nią w sklepie w mniejszym worku, więc niestety z dostepnością nie pomogę. Co do karm w trójce, na ten okres – tzn. bez bardzo intensywnej aktywności – w sumie na razie planujemy karmić obecną Belcando i N&D.