Test karmy: Belcando Finest GF Salmon

W naszej przygodzie z karmami zawsze staramy się precyzyjnie wybierać te produkty, które podajemy Małemu Białemu. Jeszcze kilka lat temu było to trudne, bo markom nie zależało tak na jakości produktów czy stworzeniu karm odpowiadających czworonogom o specjalnych potrzebach żywieniowych. Dziś, gdy właściciel psa zaczyna najpierw patrzeć na opakowanie i proces produkcji, a potem na inne aspekty, w tym finansowe, wybór stał się o wiele większy. Do grupy karm, które możemy bezpiecznie podać Małemu Białemu, dołączyło również Belcando.

Belcando – o marce

Firma Bewital założona została w 1963 roku przez Bernharda Wiggera i obecnie prowadzona jest nadal w rodzinie, przez drugie już pokolenie. Cała firma związana jest przede wszystkim z okolicami Munsterland, skąd m.in. lokalnie pozyskiwane jest świeże mięso do karm. Marka Belcando to jedna z linii produktów dla psów, która zyskała niedawno odnowioną wersję, bazującą przede wszystkim na holistycznym podejściu do żywienia zwierząt.
Belcando
Przede wszystkim jasno opisany mamy w przypadku tej karmy proces produkcji. Wszystkie składniki, w tym m.in. surowe warzywa oraz świeże, nieprzetworzone mięso, są razem blendowane, a następnie poddawane gotowaniu na parze. Parowo również kształtuje się granulki karm, aby unikać utraty składników odżywczych przez silne tarcie, jakie powstaje w przypadku formowania mechanicznego. Następnie do karmy dodaje się oleje – dopiero na tym etapie, bo wysoka temperatura w przypadku np. oleju z łososia mogłaby zniwelować jego dobroczynne działanie. Potem karma jest podwójnie suszona, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Cały ten proces jest przeprowadzany samodzielnie przez firmę, bez wynajmowania podwykonawców i maszyn, dlatego istnieje gwarancja, że jest przeprowadzany w sposób ekologiczny oraz zgodny ze ścisłymi normami. Producent również gwarantuje, że mięso wykorzystywane do produkcji karmy pochodzi z mięśni szkieletowych i ma jakość odpowiadającą mięsu zdatnemu do spożycia przez ludzi.
Producent karmy deklaruje, że wszystkie procesy produkcji są ekologiczne i przyjazne dla środowiska. Dodatkowo firma angażuje się w rozmaite projekty na rzecz poprawy dobrostanu zwierząt oraz nie przeprowadza eksperymentów na zwierzętach. Co ciekawe, w ramach miejsc pracy przygotowane są również stanowiska dla osób niepełnosprawnych, aktywizujące je na rynku pracy. Choć nie dotyczy to bezpośrednio samej jakości karmy, to jednak moim zdaniem dobrze świadczy o firmie.

Rodzaje karm Belcando

Marka Belcando oferuje trzy ogólne rodzaje karmy suchej oraz trzy grupy karmy mokrej.
Zacznijmy od karmy mokrej, bo tutaj temat jest prostszy. Pierwszą linią produktów są karmy Single Protein (pojemność 200 i 400 g), czyli monoproteinowe – z jednym źródłem białka zwierzęcego. Świetnie sprawdzą się dla psich alergików. Mamy tutaj do wyboru wersje z wołowiną, kurczakiem, koniną, łososiem, jagnięciną i kangurem.
Druga linia to produkty Super Premium (pojemność 400 i 800 g), z całymi kawałkami gotowanego mięsa. Mamy tutaj wersję junior (drób i jajka), a także wersję z kurczakiem i kaczką (dodatki: proso i marchewka), wołowiną (dodatki: ziemniaki i groch – jedyna z tej serii wersje bezzbożowa), indykiem (dodatki: ryż i cukinia) oraz jagnięciną (dodatki: ryż i pomidory).
Trzecia seria karm mokrych to karmy Finest Selection, dedykowane psom wybrednym i dostępne w saszetkach po 125 i 300 g. Tutaj znajdziemy jagnięcinę bez zbóż, z ziemniakami i żurawiną; dziczyznę z prosem i żurawiną; wołowinę z kluskami i cukinią; kaczkę z ryżem i żurawiną oraz kurczaka z ryżem, marchewką i cukinią.

Karmy suche dzielą się ze względu na różne aspekty. Pierwsza grupa to produkty dedykowane szczeniętom i psom młodym. Mamy tutaj startery i mleko, karmę Puppy Gravy do stosowania do 4 miesiąca życia albo dalej u szczeniąt małych ras (po zalaniu wodą pojawia się sos, który ma ułatwić szczenięciu rozpoczęcie jedzenia innych pokarmów aniżeli mleko matki) oraz karmy dla juniorów w wersjach z jagnięciną i ryżem (80% białka zwierzęcego), GF Poultry (z drobiem, bez zbóż) oraz Maxi (dla szczeniąt dużych ras). Wszystkie karmy junior przygotowane są dla psów powyżej 4 miesiąca życia.
Kolejna seria to karmy dla psów dorosłych i starszych – taka typowa linia o zróżnicowaniu kalorycznym i z ciekawymi, dodatkowymi wersjami. Dla psów dorosłych o normalnej aktywności mamy karmę Adult Dinner z drobiem, rybą, kukurydzą i ziemniakami; Adult Multi-Croc (połączenie kolorowych krokietów, frytek warzywnych i makaronu), Adult Lamb&Rice z ryżem i jagnięciną, Finest Croc z drobiem i ryżem (dla małych psów, z możliwością zalania karmy w celu zrobienia sosu). Dla psów o aktywności od normalnej do wysokiej oraz bardzo wysokiej przygotowane są karmy Adult Active (drób, mączka rybna, kukurydza, ryż), Adult Power (skład jak poprzednio, ale 29,5% białka i aż 20,5% tłuszczu w karmie). Dla psów o niskiej aktywności i nadwadze polecana jest karma Adult Light (drób i ryż – tylko 19,8% białka i 9% tłuszczu) oraz Finest Light (drób i ryż, z opcją zrobienia sosu po zalaniu). Psy starsze o normalnej aktywności mogą liczyć na karmę Senior Sensitive (drób, ryż).
Belcando
I seria, która mnie najbardziej interesuje, czyli bezzbożowa dla dorosłych psów. Tutaj mamy:

  • Adult GF Poultry – drób, amarantus, mączka ryb morskich; 70% białka zwierzęcego; dla psów o normalnej aktywności;
  • Adult GF Ocean – monoproteinowa, łosoś i mączka z ryb morskich, do tego kryl i amarantus; 75% białka zwierzęcego; dla psów od normalnej do wysokiej aktywności i raczej średnich i dużych;
  • Finest GF Lamb – jagnięcina, podroby z jagnięciny, amarantus, białko drobiowe; 75% białka zwierzęcego; dla psów małych ras o normalnej aktywności;
  • Finest GF Salmon – monoproteinowa, łosoś i mączka z łososia oraz ryb morskich, do tego kryl, amarantus; 75% białka zwierzęcego; dla psów małych ras o normalnej aktywności;
  • Mix it GF – nie karma, a dodatek do żywienia zawierającego sporo białka zwierzęcego, czyli uzupełniającego przy BARF-ie; w składzie amarantus, kryl, oleje, łosoś, zioła i dodatki.

Skład i specyfikacja – Belcando Finest GF Salmon

Nie będę opisywała wszystkich składników, ale napiszę parę słów o tych, które są ciekawsze czy bardziej niespotykane i mogą być podstawą rozważań dla kogoś, dla kogo skład karmy jest istotny.
W karmie mamy:

  • składniki pochodzenia  zwierzęcego (łącznie producent deklaruje 75% białka pochodzenia zwierzęcego): 30% świeżego łososia, 8,5% mączki z łososia, 7,5% mączki rybnej z ryb morskich (tylko zimnolubnych), 4,5% krylu, 2,5% oleju z łososia, łosoś hydrolizowany;
  • składniki pochodzenia roślinnego (wymienię najważniejsze): 16,5% amarantusa, skrobia ziemniaczana, mąka grochowa, 2,5% drożdży piwnych suszonych, strąki suszonego szarańczynu strąkowego;
  • zioła i dodatki.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie miała jakiegoś ALE. Jest nim dodatek oleju palmowego. Zakładam, że jest go niewiele, a dodatkowo nie jest jedynym olejem – prócz niego mamy m.in. olej z łososia oraz olej kokosowy. Gdybym obawiała się wpływu na psa, to najpewniej nie zdecydowałabym się na karmę, tym niemniej taki dodatek uważam za zbędny z wielu względów.
Wbrew opiniom, które się pojawiały – amarantus nie jest zbożem. Należy do rodziny szarłatowatych i zwany jest również szarłatem wyniosłym. To jedna z najstarszych roślin znanych jako uprawne. Choć jego nasiona mogą przypominać zboże, to jednak nie zawierają glutenu, a mają w sobie więcej składników odżywczych aniżeli np. pszenica. Amarantus jest alternatywą zarówno dla zwierząt, jak i ludzi z nietolerancjami pokarmowymi oraz alergiami. Z uwagi na systematykę bliżej mu jednak do buraków aniżeli pszenicy 😉
Belcando
Łosoś i mączka z drobnych, zimnolubnych ryb morskich mają dostarczać przede wszystkim dobrej jakości białka zwierzęcego, ale również nienasyconych kwasów tłuszczowych. Podobną rolę ma również olej z łososia, który jest jednocześnie antyoksydantem – karma nie zawiera sztucznych konserwantów.
Z ciekawszych składników karma zawiera m.in. kryl, czyli morski zooplankton, bogaty w witaminę A, ale również będący źródłem białka. Co ciekawe, część moich znajomych podaje kryl jako dodatek do żywienia. Jest on bogaty w glukozaminę. Prócz tego w karmie jest również chleb świętojański ukryty pod nazwą szarańczynu, wspierający układ pokarmowy, a także nasiona szałwii jako źródło włókien i składników wpływających na jelita oraz sierść.
Białka mamy ilość, powiedziałabym, uśrednioną – 25,5%. Do tego 15% tłuszczu i mamy analitykę typowej karmy dla psa o normalnej aktywności. Co ciekawe, w karmie jest specjalna formuła marki – ProVital – ma ona wzmacniać układ odpornościowy w naturalny sposób.

Cena a koszty

Karma Belcando Finest GF Salmon dostępna jest w opakowaniach 1, 4 oraz 12,5 kg. Jest to karma dla psów małych ras, dlatego z zasady – my przynajmniej, mając jednego psa – kupujemy zwykle worki średnie, tj. 4 kg. Na takim worku przeprowadzimy również analizę.
Belcando
Dawkowanie karmy to od 80 do 100 g dla psa ważącego 5 kg. Dawkowanie z jednej strony uzależnimy od tego, jaką pies ma w danym momencie aktywność. Z drugiej możemy je dodatkowo dopasować do osobniczych potrzeb czworonoga. Worek 4 kg karmy wystarczy nam więc na 50 dni przy dawkowaniu 80 g i 40 dni przy dawkowaniu 100 g.
4 kg worek karmy kosztuje ok. 90 zł. Przy mniejszej dawce za dzienną porcję jedzenia zapłacimy więc 1,8 zł, zaś za większą – 2,25 zł. My osobiście karmimy ok. 80-90 g, co jest w naszym przypadku, w sezonie zimowym i przy obecnych okolicznościach – ilością dla psa wystarczającą. Przy zakupie większego worka (12,5 kg – 230 zł) porcja 80 g będzie nas kosztować już tylko 1,47 zł, zaś porcja 100 g – 1,84 zł, co jest pewną oszczędnością.

Wygląd krokietów i chęć jedzenia

Początkowo chcieliśmy wziąć inną karmę rybną tej samej marki, jednak przekonano nas, że ta wersja będzie lepsza z uwagi na mniejsze granulki. Po krótkim researchu okazało się to całkiem słuszną radą i faktycznie – karma doskonale sprawdzi się dla psów małych (nawet bardzo małych) i do średniej wielkości. Granulki Belcando w wersji Finest GF Salmon są malutkie, mniejsze od jednogroszówki, ale przestrzenne – nie całkiem płaskie. Taki kształt sprawia, że o dziwo Mały Biały chętnie i dokładnie je gryzie – widać ma co wrzucić “na ząb”.
Belcando
Pomimo już kilku tygodni stosowania karmy Mały Biały zjada ją chętnie (jak zresztą widać ;)) i nie ma potrzeby jej dosmaczać. Bez ociągania zjada zarówno porcję poranną, jak i wieczorną, a dodatkowo chętnie na tę karmę pracuje. To dodatkowy plus małych granulek – można je wygodnie stosować przy rozmaitych ćwiczeniach jako nagrody. Żeby nie było, nie zawsze to zjadanie obu porcji bez ociągania – zwłaszcza jeśli chodzi o porcję poranną – jest takie oczywiste. Czasem, w przypadku niektórych karm, możemy zauważyć psią refleksję nad tym, co jest w misce, a jednej karmy z dziczyzną po prostu nie chciał jeść po ok. 2 tygodniach podawania.
Granulki same w sobie nie kruszą się bardzo – wsypaliśmy do naszego pudła na karmę mniejsze opakowania Belcando i w zasadzie na dnie worków nie było praktycznie pokruszonych granulek. Co ważne dla tych, którzy trenują na karmę – granulki nie są też tłuste i nie zostawiają osadu na rękach. Niemniej karma intensywnie pachnie rybą, co mi osobiście bardzo nie przeszkadza, a psa motywuje do chętnego jedzenia 🙂

Wpływ na psa i opinia

Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo sama marka przed obecnym odświeżeniem kojarzyła mi się raczej z pożywieniem gorszej jakości i na pewno bez możliwości wyboru karm bezzbożowych. Tymczasem Mały Biały dostał karmę, którą od razu chętnie zaczął jeść i nadal ubóstwia – a to zdarza się jednak rzadziej, niż mogłoby się wydawać. Wspólnie orzekliśmy, że jest to jedna z karm, które możemy kupować częściej. Dodatkowo koszt karmy wpisuje się w nasze “standardowe” wydatki na psie pożywienie.
Dawkowanie jest zróżnicowane, co daje możliwość opcjonalnego (prócz obserwacji psa) różnicowania porcji według konkretnych wytycznych. W mniej aktywny dzień wystarczy po prostu podać mniej karmy, zapobiegając tym samym przejedzeniu czy, na dłuższą metę, tyciu. Nie pojawiały się po karmie żadne problemy gastryczne, a co ciekawe, zauważyłam również spadek prób wyszukiwania jedzenia na spacerze. Choć nadal trudno jest Małemu Białemu oprzeć się zepsutej rybie leżącej na trawniku (smakołyk jak mało co!), to jednak nie wyszukuje jedzenia sam i nie próbuje podgryźć każdego kawałka znalezionej kostki. (Swoją drogą, ludziom wyrzucającym resztki na trawniki mam ochotę pourywać ręce). Liczba wypróżnień utrzymuje się na poziomie 1-2 dziennie, a kupa jest łatwa w zebraniu, czyli zwarta i nie powala zapachem 😉
Belcando
Zdecydowanie na plus wychodzi brak zbóż, soi i produktów mlecznych oraz fakt, że karma jest monoproteinowa. Nie wystąpiło po niej nasilone drapanie, intensywność linienia nie wzrosła (utrzymuje się obecnie na raczej niskim poziomie). Zapach z psiego pyska nie jest najprzyjemniejszy, ale bywało gorzej; niestety, rybne karmy mają to do siebie, że zostawiają tego rodzaju aromaty.
Podsumowując, naszym zdaniem karma Belcando Finest GF Salmon, biorąc pod uwagę ilość białka i tłuszczu, doskonale sprawdza się dla psa w okresach średniej aktywności, przy normalnym natężeniu spacerów czy treningów. Zapewne, będąc np. w górach czy na jakimkolwiek wymagającym pod względem fizycznym wyjeździe zdecydowałabym się albo na dodatkowe porcje jedzenia mokrego, albo na karmę bardziej kaloryczną. Obecnie jednak pokarm całkowicie spełnia nasze oczekiwania.

Więcej o karmie

Więcej informacji o karmie znajdziecie na stronie producenta. Karmę możecie kupić w sklepie wyłącznego dystrybutora na terenie Polski, firmy Zoo-Hurt.
 

Wpis powstał we współpracy z dystrybutorem marki belcando.

O autorze

0 thoughts on “Test karmy: Belcando Finest GF Salmon”

      1. Donner to mógłby je nosem wciągać 😀 On lubi takie małe, bo gryźć nie trzeba i można łykać od razu, ale do pracy to się by nie nadawały, bo bym je na mieście pogubiła 😀 Ale bardzo byłam ciekawa ich wielkości. 🙂

  1. Pingback: Konkurs "Walentynkowe rozPIESzczanie" - Biały Jack

    1. To jest nowa formuła, więc może i to jest zmienione (widziałam starą etykietę przed zmianami i wtedy bym się na karmę pewnie nie zdecydowała). Ja taki “psi” zapach kojarzę głównie z Pedigree :p Tutaj jest typowo rybny, nie tak zabijający jak przy suszonych śledziach, ale mocno wyczuwalny.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
x  Powerful Protection for WordPress, from Shield Security
This Site Is Protected By
Shield Security