Od pewnego czasu na blogu dzieje się mniej, ale nie jest to kwestia naszych zaniedbań – trochę poprawialiśmy działanie strony, dodawaliśmy udogodnienia, a dodatkowo wiele działo się w naszym życiu. Mały Biały towarzyszył nam zawsze i wszędzie, dlatego zapraszam Was na krótką opowiastkę z tego, co działo się przez ostatnie kilka tygodni.
Wyjazdy, wyjazdy…
Jak zawsze, sporo jeździliśmy. I jak zawsze z Małym Białym, co wiele osób nadal – niestety – niepomiernie dziwi. W ten sposób odwiedziliśmy znów Zamość i Mielec, o których już pisaliśmy w poprzednich notkach. W Zamościu miło spędziliśmy czas z rodziną, oddając się głównie leniuchowaniu 😉 Mielec jak zawsze daje nam większe szanse na aktywność, zwłaszcza z uwagi na ogród, w którym Mały Biały upatrzył sobie kompostownik i uparcie do niego wracał. Jednocześnie jednak zaliczył godziny zabaw, podczas których towarzyszył mu nieco, ekhem, cięższy niż ostatnio Happy (serio, bo dwóch dniach pies był tak wymęczony, że całą drogę i następny dzień spał). Doszło do tego bliskie spotkanie z kotem, którego boi się każdy, kto go zna, a także niespodziewane wytropienie w ogródku… jeża! W żadnej z tych sytuacji nikt nie ucierpiał, aczkolwiek blisko było, aby jackowy nos odniósł poważne rany 😉 Ja natomiast upajałam się porannym wstawaniem skoro świt i moją ulubioną możliwością robienia zdjęć w ostrym świetle poranka.
Co nieco na szydełku…
W celu odstresowania i zajęcia czasu w upalne dni, kiedy i tak nie da się wyjść na sensowny spacer, przeprosiłam się z szydełkiem. Wychodzą z tego różne rzeczy, ostatnio na przykład maskotka królika, większa od samego Małego Białego. Do tego miś, który już poleciał do swojej nowej, małej właścicielki, a także ośmiorniczki dla wcześniaków, o których przeczytacie u nieocenionej Qrkoko. Szydełkowanie wciąga, choć znalezienia miejsca na włóczki i cały osprzęt było dość wymagające 😉 Niebawem kolejne zabawki, kocyki i ciuszki, a jeśli coś Was zainteresuje bardziej i będziecie chcieli, abym to wykonała dla Was na zamówienie – piszcie!
https://www.instagram.com/p/BHPj00-Do1U/?taken-by=bialyjack
Mały Biały w pełnej gotowości
Jak co roku, tak i w te wakacje wybieramy się w góry. Z uwagi na dość wymagające trasy regularnie wykonujemy u Małego Białego badania ortopedyczne, przeprowadzone przez naszego ulubionego pana doktora. W tym roku przebadaliśmy – prócz stawów biodrowych i kolanowych – również kręgosłup, dlatego możemy stwierdzić, że Mały Biały, bo lekkim naciągnięciu mięśnia jeszcze na początku maja, teraz jest w pełnej gotowości do wyjazdu. Dodatkowo dostaje również preparat na stawy, który niekoniecznie wpływa na polepszenie smakowitości karmy – ale mały, biały piesek jest bardzo dzielny. No i mało wybredny 😉
Nowości, nowości!
Na koniec dodam, że przyjechało do nas również nieco nowości – do testowania, do poczytania, do spróbowania. Obecnie na tapecie mamy książkę, która zdobiona jest rysunkami Psich Sucharków – zobaczymy, czy merytoryka spodoba nam się tak samo jak wygląd 🙂 Przed wyjazdem mamy nadzieję przygotować dla Was test karmy, która wygląda bardzo interesująco, a także przedstawić nowe zestawienie karm – akurat na wakacje. Zdradzę też po cichu, że przygotowujemy kilka wpisów, które mogą wydawać się bardziej kontrowersyjne, szczególnie w obliczu obecnych trendów rządzących polskim światem psiarzy… A tymczasem – cieszymy się chłodnym mieszkaniem w ciepły dzień i pozdrawiamy znad góry notatek, które czekają na przerobienie na notki 🙂
https://www.instagram.com/p/BG3lQjbn-5D/?taken-by=bialyjack
Super, że wsparłaś akcję <3 Masz rację, szydełkowanie strasznie wciąga 🙂 A co do włóczek to powoli się zastanawiam czy nie wynająć większego mieszkania, żeby pomieścić mój zapas 😀