Z uwagi na to, że mały jest u nas ponad tydzień, nie mam za bardzo energii na pisanie bardzo zaangażowanej notki – mogłabym palnąć z niewyspania jakąś głupotę. Wy pewnie też jesteście już w przedświątecznym nastroju, dlatego dziś z przymrużeniem oka poruszę pewien temat, który poważniej rozwinę w przyszłym tygodniu. No i dam Wam trochę fot, na których jest nie tylko Rambo, ale i Mały Biały 🙂
Zacznijmy od tego, że jest wiele powodów, dla których Mały Biały mógłby nienawidzić Rambo. Jeden z tych powodów widzicie poniżej na tym nieco mało kunsztownym, aczkolwiek bardzo odpowiednim zdjęciu. Wsadzanie łap w oko, nosa w tyłek, głowy pod brzuch – standardowe zagrywki. Ostatnio doszło do apogeum, kiedy Rambo zawisł biednemu białemu pieskowi na policzku i się huśtał. Już tak nie robi.
Mały Biały stara sobie jakoś radzić. W pierwszych dniach wybałuszał gały, paczał na nas z obrzydzeniem i odrazą, że coś takiego przywlekliśmy do domu, a potem obrażony wskakiwał na łóżko. Teraz wskakiwanie na sofę, zwłaszcza w salonie, nie przejdzie, bo Rambo nauczył się wspinać. Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest kotem.
Zazwyczaj jakiekolwiek spory kończą się tym, że Mały Biały odchodzi. Jako że go chwalimy za każdy poprawny kontakt, to biedak często sam podkłada paszczę małej piranii i czeka, aż powiemy, że jest zajebisty. No to mówimy, bo przecież jest – na tam jestem dla niego pełna podziwu.
Jeśli Rambo przesadza, to Mały Biały piesek nie robi już, jak na samym początku, wielkich oczu i warkotu rodem z piekła. Drogą obserwacji i eksperymentów zauważył bowiem, że małego, śmiesznego pieska wystarczy po prostu pacnąć łapą. Wtedy piesek się kryguje, zazwyczaj podbiega liżąc go po pysku, a przynajmniej odpuszcza na chwilę. Dostatecznie długą, aby można było uciec do klatki i błagać nas wzrokiem, żebyśmy zamknęli drzwiczki 😉
Istnieją tylko trzy rodzaje sytuacji i jedna pora, podczas których kontakt jest mocno nadzorowany. Pierwsza sytuacja to jedzenie, które jest dla Małego Białego bardzo pobudzające i atrakcyjne. Ponieważ z dorosłymi psami to nie jest duży problem, ale szczeniak nie ma jeszcze ogłady, Mały Biały do niego szura. Z tego powodu, gdy Mały Biały je, Rambo jest w innym pomieszczeniu, a gdy Rambo je – Mały Biały dostaje “siad” metr dalej i jest skarmiany czymś super smakującym.
Drugą sytuacją konfliktową są zabawki. Na początku Mały Biały bronił każdej – w końcu to jego chałupa i jego rzeczy, nawet jeśli nie! Teraz odpuszcza przy zabawkach Rambo, a swoimi bawi się w spokojnym otoczeniu. Trzeci rodzaj sytuacji to moment, w którym Mały Biały ma COŚ BARDZO WAŻNEGO DO ZAŁATWIENIA. Nie jest to punkt zapalny jak w przypadku np. miski, ale jest wówczas znacznie mniej cierpliwy. Kiedy ma coś ważnego na głowie? Na przykład, gdy szykuje się do wyjścia na dwór.
To tak pół żartem, pół serio. A zupełnie serio o tym, jak panować nad relacjami w domu, gdzie jest dorosły rezydent i mały szczeniak, a także o opanowaniu sikania ciągle, spania w nocy, gryzienia wszystkiego i innych – już niebawem. Pamiętajcie, że Rambo jest u nas na bezpłatnym domu tymczasowym i szuka domu!
Jakie urocze słodziaki! <3