Mały Biały i Rambo, czyli kocioł

Z uwagi na to, że mały jest u nas ponad tydzień, nie mam za bardzo energii na pisanie bardzo zaangażowanej notki – mogłabym palnąć z niewyspania jakąś głupotę. Wy pewnie też jesteście już w przedświątecznym nastroju, dlatego dziś z przymrużeniem oka poruszę pewien temat, który poważniej rozwinę w przyszłym tygodniu. No i dam Wam trochę fot, na których jest nie tylko Rambo, ale i Mały Biały 🙂

Zacznijmy od tego, że jest wiele powodów, dla których Mały Biały mógłby nienawidzić Rambo. Jeden z tych powodów widzicie poniżej na tym nieco mało kunsztownym, aczkolwiek bardzo odpowiednim zdjęciu. Wsadzanie łap w oko, nosa w tyłek, głowy pod brzuch – standardowe zagrywki. Ostatnio doszło do apogeum, kiedy Rambo zawisł biednemu białemu pieskowi na policzku i się huśtał. Już tak nie robi.
DSC02289 — kopia
Mały Biały stara sobie jakoś radzić. W pierwszych dniach wybałuszał gały, paczał na nas z obrzydzeniem i odrazą, że coś takiego przywlekliśmy do domu, a potem obrażony wskakiwał na łóżko. Teraz wskakiwanie na sofę, zwłaszcza w salonie, nie przejdzie, bo Rambo nauczył się wspinać. Czasami zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest kotem.
DSC02294 — kopia
Zazwyczaj jakiekolwiek spory kończą się tym, że Mały Biały odchodzi. Jako że go chwalimy za każdy poprawny kontakt, to biedak często sam podkłada paszczę małej piranii i czeka, aż powiemy, że jest zajebisty. No to mówimy, bo przecież jest – na tam jestem dla niego pełna podziwu.
DSC02304 — kopia
Jeśli Rambo przesadza, to Mały Biały piesek nie robi już, jak na samym początku, wielkich oczu i warkotu rodem  z piekła. Drogą obserwacji i eksperymentów zauważył bowiem, że małego, śmiesznego pieska wystarczy po prostu pacnąć łapą. Wtedy piesek się kryguje, zazwyczaj podbiega liżąc go po pysku, a przynajmniej odpuszcza na chwilę. Dostatecznie długą, aby można było uciec do klatki i błagać nas wzrokiem, żebyśmy zamknęli drzwiczki 😉
DSC02314 — kopia
Istnieją tylko trzy rodzaje sytuacji i jedna pora, podczas których kontakt jest mocno nadzorowany. Pierwsza sytuacja to jedzenie, które jest dla Małego Białego bardzo pobudzające i atrakcyjne. Ponieważ  z dorosłymi psami to nie jest duży problem, ale szczeniak nie ma jeszcze ogłady, Mały Biały do niego szura. Z tego powodu, gdy Mały Biały je, Rambo jest w innym pomieszczeniu, a gdy Rambo je – Mały Biały dostaje “siad” metr dalej i jest skarmiany czymś super smakującym.
DSC02279 — kopia
Drugą sytuacją konfliktową są zabawki. Na początku Mały Biały bronił każdej – w końcu to jego chałupa i jego rzeczy, nawet jeśli nie! Teraz odpuszcza przy zabawkach Rambo, a swoimi bawi się w spokojnym otoczeniu. Trzeci rodzaj sytuacji to moment, w którym Mały Biały ma COŚ BARDZO WAŻNEGO DO ZAŁATWIENIA. Nie jest to punkt zapalny jak w przypadku np. miski, ale jest wówczas znacznie mniej cierpliwy. Kiedy ma coś ważnego na głowie? Na przykład, gdy szykuje się do wyjścia na dwór.
To tak pół żartem, pół serio. A zupełnie serio o tym, jak panować nad relacjami w domu, gdzie jest dorosły rezydent i mały szczeniak, a także o opanowaniu sikania ciągle, spania w nocy, gryzienia wszystkiego i innych – już niebawem. Pamiętajcie, że Rambo jest u nas na bezpłatnym domu tymczasowym i szuka domu!
 

O autorze

1 thought on “Mały Biały i Rambo, czyli kocioł”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
x  Powerful Protection for WordPress, from Shield Security
This Site Is Protected By
Shield Security