Małe białe dostało dziś prezenty. Mianowicie przyszły do nas – a dokładniej do małego białego w ramach testowania – zabawki ze sklepu zwierzakowo.pl. Będą testowane przez najbliższe dni i tygodnie, a potem zdamy relację, jak sobie poradziły z zębami małego białego. Dodam od razu, że obsługa sklepu jest super miła i zawsze chętna do pomocy, a właściciele absolutnie zakręceni na punkcie zwierząt – pozytywnie zakręceni. Paczka przyszła dokładnie zapakowana, jak widać nawet małe białe nie mogło sobie poradzić z otwarciem 😉
A w paczce… dwie zabawki Petstages. Firma znana z dobrego wykonania swoich przedmiotów i przede wszystkim trwałości – i właśnie tę trwałość będziemy sprawdzać, bo przyznam, że zabawki te kusiły mnie długi czas, ale bałam się, że jednak mimo dość wysokiej ceny będą średnio wytrzymałe i szybko się wykończą. Dziś więc małe białe zaczęło testowanie – na pierwszy ogień idzie zabawka pomarańczowa, czyli piłka rugby ze sznurem. A potem będzie zabawa okręgami 🙂 Po pierwszym dniu mogę dodać jedynie, że rugby nadal żyje i ma się całkiem niezgorsza, ale porządny test za około tydzień – dwa.
Poza tym wygraliśmy też w konkursie obrożę, ale o tym, jak już prezent dojdzie.
Chciałam też dodać, że 20 marca małe białe będzie miało 2 lata. Jak ten czas leci! A dopiero był półrocznym szczylkiem, który budził nas w nocy na spacer 🙂
Granulki Taste of The Wild Southwest Canyon
My natomiast “skończyliśmy” prawie całkiem mały worek nowego Taste Of The Wild Southwest Canyon, więc mogę co nieco o nim powiedzieć. Najpierw specyfikacja: to nowy smak, od niedawna na rynku. W składzie: wołowina, ciecierzyca, zielony groszek, mączka z jagnięciny, jaja, mięso dzika, mączka z ryb i trochę innych, różnych rzeczy (warzywa, owoce). Białka jak dla nas ma dość dużo, bo 29%, a małe białe zwykle zjada karmy tak do 25%. I chyba to białko było też odpowiedzialne za początkowe problemy z gruczołami – małe białe chodziło i nieco za bardzo interesowało się swoim tyłkiem, niż było to dopuszczalne 😉 Parę dni na marchewce pomogło. Na pewno więcej kup niż na Trainerze, ale żadnych problemów trawiennych. Małe białe energiczne jak zwykle, zmian w zachowaniu nie zaobserwowano. Dawkowanie całkiem ok, dostawał 90 gram karmy dziennie, z racji na nieco więcej białka, no i fakt, że czasami prócz tego też coś dostaje (np. tę marchewkę właśnie).
Małe białe nie miało problemów z linieniem czy zwiększonym drapaniem, choć obstawiałam, że takie problemy z racji na “bogactwo” karmy mogą się pojawić – jestem pozytywnie zaskoczona. Nawet mogłabym przyznać, że nieco sierści mu przybyło 😉 Smakowitość jak zawsze duża, pod koniec opakowania karma tak samo chętnie jedzona, ale to nie jest zbyt wielki wyznacznik – małe białe je chętnie dosłownie wszystko, co mu się da. Wielkość karmy na zdjęciu – prawie jak 1 grosz, co u nas jest akurat na plus, bo pies miewa zapędy do łykania jedzenia bez gryzienia.
Generalnie więc rzecz biorąc karmę według mojej skali oceniam na:
smakowitość i zapach: 5/5
wpływ na układ trawienny: 4/5
efekty alergiczne: 4/5
wielkość granulek: 5/5
skład i specyfikacja: 4/5
Tak więc – polecam 🙂 Pewnie do tej karmy kiedyś jeszcze wrócimy.
Głównodowodząca załogą Białego Jacka i przyjaciół. Obecnie opiekunka dwóch terierów – JRT i teriera irlandzkiego. Zawodowo copywriterka i redaktorka. Prywatnie żona i matka. Wielbicielka mleka z kawą, soczystych, kwaśnych jabłek i świętego spokoju. Osiem lat temu postanowiła utrudnić sobie życie, biorąc pod dach pierwszego teriera. Jak widać po liczebności stada, nie uczy się na błędach. Jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w pięcioosobowej rodzinie.
Chciałam dodać od siebie kilka słów na temat zabawek firmy ORKA. Poczytałam o nich sporo, wydałam również niemałe pieniążki ale niestety po 30 minutach zabawy jedna z zabawek została doszczętnie pożarta przez mojego białaska. Powiem szczerze bardzo mnie to zdenerwowało, na szczęście druga zabawka przetrwała chociaż została dosyć mocno uszkodzona. Doszłam wiec do wniosku, że w przypadku moich wandali nie istnieją niezniszczalne zabawki, wszystko idzie w drobny mak :(. Bardzo jestem ciekawa jak będzie w Waszym przypadku?
Agata, może to kwestia tego, jaki macie system zabawy? Małe białe nie dostaje zabawek do własnej dyspozycji, tzn. do zabawy bez nadzoru. Albo bawimy się z nim tylko i wyłącznie, albo to łączymy – zabawa z nim i jego samodzielna, ale niezbyt długa. Zabawka jest zawsze zabierana, gdy jeszcze jest atrakcyjna 😉
Kiedyś pozwalałam im bawić się zabawkami do woli ale intensywność niszczenia zmusiła mnie do kontrolowania zabawy :). Niestety w przypadku, który opisywałam wcześniej, zęby natychmiast zagłębiły się w piłce, zrobiły się dziury z których wypadły kawałki tworzywa, może trafiliśmy na trafny model :). Generalnie podsumowując moje psy mają okropnie niszczycielskie szczęki, przetestowałam mnóstwo firm i naprawdę często jest to tylko chwila i zabawka zamordowana :). Najdłużej żyją bawełniane sznurki powiązane w mocne supły 🙂
Do prawidłowego funkcjonowania naszego bloga wykorzystujemy ciasteczka według naszej polityki prywatności. Kliknij przycisk, aby schować ten pasek i zaakceptować ciasteczka.
ooo czekam na test karmy, ja teraz też sprawdzam, która lepsza i smaczniejsza i “zdrowa” dla portfela pani 🙂
Chciałam dodać od siebie kilka słów na temat zabawek firmy ORKA. Poczytałam o nich sporo, wydałam również niemałe pieniążki ale niestety po 30 minutach zabawy jedna z zabawek została doszczętnie pożarta przez mojego białaska. Powiem szczerze bardzo mnie to zdenerwowało, na szczęście druga zabawka przetrwała chociaż została dosyć mocno uszkodzona. Doszłam wiec do wniosku, że w przypadku moich wandali nie istnieją niezniszczalne zabawki, wszystko idzie w drobny mak :(. Bardzo jestem ciekawa jak będzie w Waszym przypadku?
Agata, może to kwestia tego, jaki macie system zabawy? Małe białe nie dostaje zabawek do własnej dyspozycji, tzn. do zabawy bez nadzoru. Albo bawimy się z nim tylko i wyłącznie, albo to łączymy – zabawa z nim i jego samodzielna, ale niezbyt długa. Zabawka jest zawsze zabierana, gdy jeszcze jest atrakcyjna 😉
Kiedyś pozwalałam im bawić się zabawkami do woli ale intensywność niszczenia zmusiła mnie do kontrolowania zabawy :). Niestety w przypadku, który opisywałam wcześniej, zęby natychmiast zagłębiły się w piłce, zrobiły się dziury z których wypadły kawałki tworzywa, może trafiliśmy na trafny model :). Generalnie podsumowując moje psy mają okropnie niszczycielskie szczęki, przetestowałam mnóstwo firm i naprawdę często jest to tylko chwila i zabawka zamordowana :).
Najdłużej żyją bawełniane sznurki powiązane w mocne supły 🙂