Kończy się rok, który był dla nas wyjątkowo trudny – pod wieloma względami. Szczególnie doświadczył Jaxa, obecnie trzynastoletniego, a za chwilę o rok starszego. Jak się mamy i co się zmieniło?
Życie z psim seniorem jest pełne niespodzianek…
Dokładnie rok temu u Jaxa wyszła przewlekła niewydolność wątroby, spowodowana do końca nie wiadomo, czym. Objawy łatwo było zbagatelizować – pies zwymiotował nieco jedzenia ze dwa razy w ciągu tygodnia. Mnie to się jednak nie spodobało i przy okazji przeglądu poprosiłam o powtórzenie rozszerzonych badań – we wrześniu 2023 wyszły dobre, poza tarczycą, która była potem unormowana lekami. W grudniu okazało się, że stan wątroby jest na tyle poważny, że Jax musiał jeździć na kroplówki tuż przed świętami. Jakby tego było mało, podczas diagnostyki obrazowej – w tym przypadku USG – wyszła spora zmiana na śledzionie. Do usunięcia, ale nie teraz, bo wątroba nie wytrzyma narkozy…
Pod koniec stycznia wątroba była unormowana, więc Jax przeszedł operację usunięcia śledziony. Były na niej, jak się okazało, dwa guzy, z czego jeden na granicy pęknięcia. Mieliśmy sporo szczęścia… Niestety psi senior nie zniósł dobrze wątroby i przez dwie doby po zabiegu jego stan był krytyczny. Wyszedł z tego dzięki dobrej opiece i szybkiej reakcji lekarzy weterynarii, którzy służyli radą i byli pod telefonem praktycznie cały czas.
Sześć tygodni noszenia kołnierza po zabiegu niestety szybko wróciło, bo w Wielkanoc Jax został ugryziony przez innego psa. Głupi jaś (znów!), szycie, znów kołnierz… W maju kolejny cios – ostre zapalenie trzustki, prawdopodobnie spowodowane jakimś wirusem, który u drugiego psa spowodował jednokrotne wymioty, a u Jaxa z obniżoną odpornością znacznie obciążył trzustkę. Potem kilka miesięcy spokoju, ale znów psi senior zaczął posikiwać – często, choć zupełnie bez odstępstw od normy. Badanie moczu, krwi, USG – kamienie nerkowe. Zmiana karmy z wątrobowej, która nie służy nerkom, na jedzenie gotowane według diety stworzonej przez zoodietetyka, bo… dobór gotowego produktu był niestety praktycznie niemożliwy. To była decyzja konieczna, bo mimo leków kamień się powiększał, doszedł też piasek w pęcherzu.
Jak Jax ma się dziś?
Jak jest obecnie? Jax tydzień temu miał robione wyniki kontrolne. O ile parametry nerkowe wyszły bez zmian, o tyle wątroba i trzustka wymagały dodatkowego wsparcia w postaci suplementów. Na razie nie leków. To dobrze, bo Jax przyjmuje ich i tak sporo, choć część po to, aby zbilansować jedzenie.
Jak się czuje psi senior? Zaskakująco dobrze. Biega, gdy tylko ma do dyspozycji podwórko. Chętnie chodzi na spacery na smyczy. Zdecydowanie częściej sika, co sprawia, że posłania trzeba wymieniać o wiele częściej – w jego sikaniu nie ma schematów… Poza tym wyniki badań krwi ma dobre, cieszy się dobrym apetytem, chętnie się bawi. Nadal uwielbia spać pod kołdrą i jest to jedyna okoliczność, kiedy nie wstaje w nocy na siku. Więc śpi w łóżku, cóż poradzić 😉 Trzymajcie za niego kciuki, bo jeśli leki rozpuszczające kamień nie zadziałają albo zejdzie on niżej, do cewki moczowej, konieczna będzie operacja. Wolałabym jej uniknąć, bo boję się skutków narkozy…
W towarzystwie nie jest źle
Sprawy prywatne również u ludzi uległy zmianie. Obecnie Rush mieszka ze swoim panem i cieszy się życiem jedynaka, które zdecydowanie dobrze na niego wpływa. Czasem nas odwiedza, a wtedy zawsze wita się z Jaxem jak ze starym znajomym. Do mnie i do Jaxa dołączył Bambi, grzywacz chiński powder puff – pies jego rozmiarów, co chyba ucieszyło Jaxa. Uczą się do siebie ważnych rzeczy: Jax tego, jak jeszcze się bawić i biegać, a Bambi, jak podchodzić do nowych rzeczy (ze spokojem, choć chyba nie wiem, że u Jaxa wynika on głównie z tego, że staruszek słabo widzi i słyszy ;)).
Ja gorąco liczę na to, że Bambi zostanie następcą Jaxa, jeśli chodzi o zajęcia w szkołach – prowadzimy je w Fundacji Alternatywa dla Zwierząt, której w maju zostałam fundatorką i wiceprezeską. Czeka nas jeszcze jednak sporo treningów. Jax odszedł już jakiś czas temu na zasłużoną emeryturę. Cieszy się głównie spokojem, dobrym jedzeniem, odpoczynkiem na mięciutkich kocykach i legowiskach. Tego mu trzeba i tego życzę mu jak najdłużej…